1. Są takie rzeczy, które sprawiają, że zatrzymuje się świat. Kiedy łapiemy głębszy oddech i z niedowierzaniem patrzymy na to, co mamy przed oczami. Dzięki Internetowi i powszechności kamer w telefonach komórkowych, a wcześniej dzięki telewizji w tym telewizji informacyjnej, wszystkiego jesteśmy bliżej. W tym tygodniu świat zatrzymał się w Libanie. Materiałów z wybuchu jest mnóstwo i pewnie mnóstwo ich widzieliście. Nie mam pojęcia czy jest sens zamieszczać kolejne, a równocześnie są to obrazy i nagrania, które zostają w głowie...

    To, jak uchwycona została fala uderzeniowa: 
https://twitter.com/borzou/status/1290675854767513600?s=20

To jak fala uderzeniowa przyszła z czasem:

To jak surrealistycznie wygląda ta fala nagrana przy okazji sesji ślubnej... 

  1. Myślę że zupełnie nie zdajemy sobie sprawy z tego, z jak wielkim wyzwaniem mierzy się teraz Liban. Nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, jakie było ich położenie przed wybuchem i w jak trudnej już byli sytuacji. Aby lepiej zrozumieć, warto posłuchać, jakżeby inaczej, Raportu na dziś poświęconego właśnie Libanowi.
  2. A właśnie. Ten Liban to gdzie jest? Ja prawdę powiedziawszy wiedziałem mniej więcej. Miałem większe pojęcie w porównaniu do tego gdzie jest Zbuczyn, ale gdybym miał trafić na mapie, to nie wiem czy bym trafił. Pewnie nie bardzo. Jest tu i jest wielkości polskiego województwa:
  1. To teraz jak już wiemy co się stało (nawet jeśli nie wiemy dlaczego), wiemy gdzie i wiemy w jak trudnej sytuacji, to możemy im trochę pomóc. Pomaganie innym jest fajne (i dla nich i dla nas). Na ten przykład na zbiórce PAH, albo tej zbiórce.
  2. I co począć, po takim wstępie, kiedy każdy inny temat wydaje się nie na miejscu. Podzielę się z Tobą fragmentem książki George i Wielki Wybuch, który jest kolejną opowieścią Lucy i Stephena Hawkinga o tajemnicach i niesamowitościach wszechświata. Tym razem dowiedziałem się jak wyglądały pierwsze sekundy wszystkiego, co możemy nazywać "coś".
  1. W ubiegłą sobotę mieliśmy rocznicę Powstania Warszawskiego, z tej okazji obchody, dyskusje, koncerty. I właśnie na jednym z koncertów prawdziwy show tłumaczenia na język migowy dała pani Małgorzata Limanówka robiąc to: 
  1. Swoją drogą dość niezwykłe jest to, jak bardzo przewrotna bywa historia, która sprawia, że powstanie które przyczynia się do anihiliacji miasta staje się powodem do radości, a idee które przyświecały uczestnikom zostają podeptane przez ludzi, którzy często niosą ich (uczestników) na sztandarach, na ramionach, na ustach.
  2. W tym miejscu raz jeszcze nieśmiało przypomnę, mocno wierzę w to, że potrzebna nam jest Polska ZGodna.
  1. Tym bardziej, kiedy spojrzy się na wyniki badań o tym jak głębokie są podziały i jak mało rzeczy nas łączy. Jak mało rzeczy uznajemy za wspólne, nawet jeśli jesteśmy językowo spójni: 
  1. Językowo spójni, idelologicznie podzieleni. No prosto na twarz: 

Czasem Wiciowi witki opadają. Wszystkie.

  1. Ciekawy wątek na twitterze - co mógłbyś / mogłabyś robić przed 30 minut codziennie i poprawić swoje życie, ale tego nie robisz 
  1. Mi chodzi po glowie pisanie dziennika (tak, oprócz tygodniówki, jeszcze dziennika). Takiego tylko dla siebie. Takiego, żeby w nim zapisać ledwie kilka zdań, codziennie. I pisanie go ze świadomością, że lepszy może stać się z czasem, jak już zacznę pisać, bo dopiero kiedy wyrobię nawyk, i zrobię to kilkanaście razy źle, może to zacząć mieć wartość inną, niż strumień spisanej świadomości. Tak było z medytacją, tak było z rysunkiem, tak było z ćwiczeniami, tak jest z bieganiem. Niezwykłe jest to, że choć wiem że to tak działa (mały koszt, fajny efekt powstający z procenta składanego), i tak mam opory, żeby sie za to zabrać.
  2. Były takie czasy, kiedy Prezydent Stanów Zjednoczonych, to był ktoś. Miał łeb, miał klasę, znał języki. Mówił tak, że chciało się go słuchać, myślał tak, że było się ciekawym tego, co ma do powiedzenia. Rzadko kiedy był to Jed Bartlet (gorąco polecam West Wing), ale zwykle był kumatym przedstawicielem dumnego narodu (nie to żeby był idealny. czasem nic go nie łączyło ze stażystką, czasem był przyłapany na czytaniu książki do góry nogami). A teraz prezydentem stanów zjednoczonych jest on: 
  1. Na odtrutkę po tym wideo gorąco polecam rozmowę, jaką z Obamą przeprowadził pewien emerytowany dziennikarz telewizyjny. Tu zajaweczka: 

całość do zobaczenia na Netflixie

  1. Natomiast myślę sobie, że tego obrazka będę chętnie i z lubością nadużywał: 
  1. Ciekawa rzecz dla osób, które szukają pracy. Moim zdaniem, w XXI wieku kiedy szukasz pracy jednym z Twoich zadań, jest ułatwienie innym przekazanie tej informacji dalej. Pisałem o tym w tekście "jak lepiej wykorzystać LinkedIn do poszukiwania pracy", sam starałem się z tego korzystać pisząc o "Egzaminie w szkole latania". Ale trafiłem na coś, o czym warto pamiętać - to ułatwienie to nie tylko "napisz jasno o co Ci chodzi", ale czasem wręcz "przygotuj coś, czym człowiek może się dalej podzielić". Dlaczego? Bo najtrudniejsze co Cię czeka, to zachęcenie kogoś innego do podjęcia akcji, a jak jeszcze będzie musiał(a) coś za Ciebie napisać, to może nie znaleźć na to czasu, ani sił, ani ochoty. Więc zrób to za nią. Jak? Przeczytaj jak przygotować taką wiadomość.
  2. Kiedyś, będąc pod wrażeniem jednozadaniowości Kindle, marzyłem sobie, że było by idealnie gdyby istniał kindle dla piszących. Taka maszyna do pisania na e-papierze. I w sumie były takie opcje, ale drogie i trochę za bardzo offline. I są tablety wykorzystujące epapierowe ekrany (Remarkable2) ale każde z tych rozwiązań jest drogie... a przecież wystarczyłoby spiąć ekran czytnika z klawiaturą fizyczną, dodać kilka prostych funkcji i voila. Czemu tego nikt nie zrobił? Korekta. Już zrobił.
  3. Jedną z rzeczy, którą zapamiętałem czytając Kahnemana (i ciągle czytam - skoro prezydent dostał dodakowe 5 lat aby się ciągle uczyć, to ja mam jeszcze chwilę żeby to doczytać) - jest to, że bardzo często niedoceniamy elementu szczęścia w naszym życiu, przyjmując że na zbyt wiele rzeczy mamy wpływ i są one efektami naszych działań. Nassim Taleb ma na ten temat do powiedzenia to:
  1. A kiedy wędrując po różnych miejscach w sieci spotkałem się z pytaniem - co czytać, kiedy chcę się czegoś nauczyć o statystyce w biznesie, i potem odpowiedź brzmiała "albo Janina, albo Taleb" to przypomniałem sobie co ostatnio widziałem ostatnio u Taleba w kontekście tego, co go śmieszy i czym się zabawia: 

Także tę rekomendację czytam - albo sięgniesz po ilustrowany elementarz dla pierwszoklasisty, albo po encyklopedię Brittanicę. Mam nadzieje, że wiecie who is who w ten analogii. Przy czym i tak, jest dość niezwykłe że większość z Was zapewne wie, o jaką Janinę chodzi.

  1. W końcu trzeba będzie książki Taleba przeczytać, a nie tylko jego tweety. Przy czym nie wiem, czy mam dość śmiałości. Ani odpowiednio duże zasoby zdolności poznawczych.
  2. To chyba dobry moment na pojedynek memów. Conan + Feynman
  1. Jedną z ofiar napięć na lini USA - Chiny może być TikTok, a że biznes nie lubi tracić, to Chińczycy już kombinują co zrobić, aby TikTok w USA został. I tu okazuje się, że jednym z potencjalnie zainteresowanych zakupem (a przy okazji posiadający błogosławieństwo Białego Domu) jest Microsoft. Tylko motywacje giganta są niekoniecznie zrozumiałe. A może są zrozumiałe, tylko nie tyle biznesowo, ile politycznie. Ciekawe. Tym bardziej, że TikTok tak bardzo pasuje do posiadanych już przez Microsoft Minecrafta i LinkedIn. No zwłaszcza Linkedin.
  2. Zastanawialiście się kiedyś co czuje Sting, kiedy ktoś morduje jego piosenki? Już nie musicie się zastanawiać, możecie to nawet zobaczyć. 
  1. Ale na odtrutkę podrzucę Wam nagranie, które w jednym z talent showów zrobiło na mnie duże wrażenie. Oczywiście także Sting. 
https://www.youtube.com/watch?v=JJbj7dmf7cQ
  1. To ja zaczekam, a jak już wrócisz mniej więcej za godzinkę po obejrzeniu wszystkich kompilacji najlepszych występów w talent showach, podrzucę Ci jeszcze wywiad piłkarski, który brzmi... który brzmi.. cokolwiek muzycznie. 

bardzo mi to blisko tego:

  1. Miałem napisać powakacyjne refleksje fotograficzne. O tym, że jest coś przewrotnego w tym, że urządzenie, które mamy w kieszeni robi często lepsze zdjęcia od cyfrowej lustrzanki, nawet kiedy wyposażony jest on w całkiem jasny teleobiektyw. I oczywiście, że to zależy od tego co próbujemy sfotografować, ale... to jednak dość niezwykłe doświadczenie. I tak, wiedziałem, że komórka dużo rzeczy nadrabia i dużo rzeczy koloryzuje aaaaby wyglądały lepiej, ale kiedy mogę telefonem zrobić takie zdjęcia
Więcej moich zdjęć na mojafotografia.comfotografia.com

to nawet jeśli nie lubię robić zdjęć komórką, to coraz mniejszy widzę sens w braniu ze sobą "całego sprzętu". Choć muszę przyznać, że tele pomaga w robieniu portretów (i tak, wiem, jest to niezgodne ze sztuką). W każdym razie, miałem pisać o fotografi komórkowej vs cyfrowa, ale ktoś to zrobił lepiej za mnie (bo ktoś to zrobił lepiej za niego).

  1. Kładąc się spać w niedzielny wieczór przyszła mi do głowy myśl, która mi się spodobała i zacząłem się nią trochę bawić. Pomyślałem sobie, że na pewno zapamiętam. A potem na wszelki wypadek zapisałem ją, bo już nie jedną taką myśl zapomniałem. Ta myśl brzmiała - kto może, sam do siebie, sam przed sobą powiedzieć "zrobiłem wszystko, co mogłem, osiągnąłem wszystko, co miałem do osiągnięcia". A może to tylko moje skrzywienie...
  2. Rozważam uzupełnienie tygodniówki o formę audio, czyli powrót do zabawy z mikrofonem. Czy to jest coś, co chciałbyś / chciałabyś zobaczyć usłyszeć? Nie mam pojęcia jeszcze jak by to miało wyglądać, ale... daj proszę znać co o tym myślisz.
  3. Mam też drobny problem z newsletterem. To znaczy o ile tygodniówki wychodzą i docierają do Ciebie tak jak powinny, to okazuje sie, że od czasu do czasu jest problem z zapisaniem się nowych subskrybentów - nie dochodzą do nich wiadomości z linkiem potwierdzającym. Stąd gorąca prośba, jeśli jesteś jednym z takich czytelników / czytelniczek i nie dotarł do Ciebie taki mail, proszę - daj mi znać, chocby pisząc na blog[at]niecodzienny.net abym mógł to zrobić ręcznie. A ja w między czasie, mam nadzieję, ogarnę to sobie z operatorem wysyłek...
  4. Na koniec przypominam i gorąco proszę - kiedy wsiadacie za kółko, jedźcie z głową.
https://twitter.com/PolskaPolicja/status/1291620795396100101?s=20

I dojeżdżajcie bezpiecznie do celu.

To chyba jest ten moment, w którym prawdziwie wytrwałych (a wciąż ciekawych) mogę zachęcić do przeglądnięcia wcześniejszych wydań tygodniówki😉

Z zupełnie innej beczki

Od jakiegoś czasu jestem zafascynowany tematem subskrypcji. Tego, jak wiele ich jest w naszej rzeczywistości i że możemy się na nie natknąć w absolutnie każdym aspekcie naszego codziennego i niecodziennego (sic!) życia. Dlatego rozwijam serwis Subskrypcje.pl, a na nich staram się, między innymi, zaprezentować rozmaite usługi subskrypcyjne, ale też podpowiedzieć, jakie stosować zasady, aby mądrzej zarządzać swoimi subskrypcjami, aby nas nie zjadły, a kiedy już spróbują, to podpowiadam gdzie można wytropić swoje subskrypcje.

2 thoughts on “W cieniu wielkiego wybuchu #Tygodniówka 31

  1. Dawno mnie tu nie było. Na usprawiedliwienie nie mam nic …. Powiem tylko tyle. Warto tu jednak zaglądać. To taki swoisty pit-stop dla zebrania myśli.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to Top