13 rzeczy, których nigdy nie sądziłem, że zrobię

Przełom roku to zawsze pretekst i okazja do tego, aby popatrzeć na ostatnie miesiące z szerszej perspektywy. Pokusić się o swoistego rodzaju podsumowanie i, kto wie, być może także zmierzyć się z planami na przyszłość.

Nie mam w zwyczaju robić takich podsumowań, podobnie jak nie lubię tworzyć noworocznych postanowień. Niemniej jednak czuję zbawienną moc przełomu i przekraczania choćby i wirtualnej granicy. Lubimy mieć coś „za sobą” i lubimy zaczynać coś „z czystą kartą”, nawet jeśli czas między wczoraj i jutro to dokładnie takie samo dziś. Dlatego właśnie bezcenne dla naszej psychiki są spowiedź, koniec roku szkolnego, moment oddania projektu (kiedy wreszcie możemy o nim zapomnieć) i nowy rok, w który możemy wejść z nową energią:-)

Ostatnie 12 miesięcy nauczyło mnie dwóch rzeczy.
„Nigdy” jest fikcją, zupełnie niepotrzebną wymówką, kontekstem i okolicznością, której nie warto poświęcać wiele uwagi.
Tym, co potrafi sprawić, że „nigdy” znika, jest „chcę”. Wystarczy chcieć i... już. Dzieje się. Czasem samo, czasem wymaga to działania, choćby najmniejszego drgnięcia w kierunku, by zaczęło się dziać. Rok 2017 uświadomił mi potęgę chcę. Continue reading13 rzeczy, których nigdy nie sądziłem, że zrobię

Dlaczego nie warto czytać książek?

Ten tekst miał się zaczynać zupełnie inaczej. Miałem pisać o tym, że to smutne i straszne, że mało kto czyta. Że to trzeba zmienić. Że trzeba próbować ludzi przekonać do tego, aby po książki sięgali. Nie ja pierwszy to zauważam, nie ja pierwszy o tym piszę, nie ja pierwszy chciałem zachęcać do czytelnictwa. Tyle tylko, że im dłużej się nad tym zastanawiałem, tym bardziej wychodziła mi teza dokładnie odwrotna od tej, której chciałem bronić.

Bo jeśli się nad tym zastanowić, z czytania książek wynikają same straty. Dlatego właśnie postanowiłem wskazać wszystko, co straciłem, czytając książki. Continue readingDlaczego nie warto czytać książek?

Czy zwracasz uwagę na to, co trzymasz w zasięgu ręki?

Kilka dni temu zostałem poproszony o to, by na chwilę wejść w buty Natalii Hatalskiej i pomyśleć o tym, jakie trendy mogą się pojawić w komunikacji / marketingu cyfrowym przez najbliższe 12 miesięcy. To pytanie, po pierwsze świadczy jaką markę wyrobiła sobie Natalia, a po drugie dowodzi, że jeśli nie masz tego tematu przemyślanego na dziesiątą stronę, to musisz chłopie szybko kombinować z odpowiedzią;-)

Pozwoliłem sobie na następujące przewidywanie: zaczniemy się uczyć tego, jak radzić sobie ze wszelkiego rodzaju rozpraszaczami i kradziejami uwagi. Zaczniemy przywiązywać większą wagę do tego, jakie powiadomienia otrzymujemy, a jakie chcemy otrzymywać. Spośród firm i marketerów zwycięzcą będzie ten, kto to zrozumie. Kto zacznie szanować i cenić poświęcaną mu uwagę, zamiast doskonalić monetyzowanie spamu i cklickbaitu.

Nie mam pojęcia czy ten mój szalony typ się sprawdzi, zdecydowanie nie mam śmiałości wchodzić na arenę zdominowaną przez trendologów. Natomiast chciałbym pokazać, dlaczego powinniśmy zacząć sobie radzić z powiadomieniami. A swoją drogą, rozpraszacze są chyba powracającym motywem w obserwowaniu przeze mnie rzeczywistości. Pisałem, że musimy uważać na złodziei naszego czasu i uwagi, i że nie warto rozmieniać się na drobne. Pisałem o tym, podpowiadając, dlaczego warto skusić się zakup na Kindle, a nie na tablet i utyskując, że byłoby cudownie, gdyby istniał kindle dla piszących (o tym szykuję kolejny wpis).
Continue readingCzy zwracasz uwagę na to, co trzymasz w zasięgu ręki?

Back to Top