Mateusz Miga spisał historię Wisły Kraków pod panowaniem Bogusława Cupiała. Dla mnie to opowieść o tyle wyjątkowa, że opisuje nie tylko tytułowy sen, ale przede wszystkim budzi wiele wspomnień. Nie tylko dlatego, że Biała Gwiazda to klub, którego losom się przyglądam, ale dlatego że jako „ultras” (a za takiego się przez lata uważałem) a następnie przez blisko trzy lata pracownik klubu, byłem jeśli nie uczestnikiem to przynajmniej bliskim świadkiem wielu opisanych w książce zdarzeń.
„Sen” to świetna lektura, widać ogrom pracy włożony przez Mateusza, doskonale oddaje zawirowania wokół klubu, jego upadki i wzloty. Wyjaśnia kilka sytuacji, które przez lata obrosły w mit (jak choćby rzekomą bójkę w szatni po meczu z PAO), przypomina najjaśniejsze punkty minionych 18 lat, przedstawia głównych bohaterów dramatu, choć brakuje głosu właściciela. Szkoda, że nie udało się do niego dotrzeć.
Jedyny niedosyt który przychodzi mi do głowy, choć to żaden do „Snu” przytyk, to skupienie się wyłącznie na perspektywie piłkarskiej, a przy Wiśle wiele się dzieje „dookoła”, zwłaszcza w warstwie kibicowskiej (kibicowskiej, nie kibolskiej). I tam też drzemie ogrom ciekawych historii i barwnych postaci. Cóż, to zapewne materiał na zupełnie inną opowieść.
Z zupełnie innej beczki
Od jakiegoś czasu jestem zafascynowany tematem subskrypcji. Tego, jak wiele ich jest w naszej rzeczywistości i że możemy się na nie natknąć w absolutnie każdym aspekcie naszego codziennego i niecodziennego (sic!) życia. Dlatego rozwijam serwis Subskrypcje.pl, a na nich staram się, między innymi, zaprezentować rozmaite usługi subskrypcyjne, ale też podpowiedzieć, jakie stosować zasady, aby mądrzej zarządzać swoimi subskrypcjami, aby nas nie zjadły, a kiedy już spróbują, to podpowiadam gdzie można wytropić swoje subskrypcje.
Okładka tej książki boleśnie uświadomiła mi jak bardzo się postrzałam. Ja. Nie okładka. Nie tamte wspomnienia.
Piękne czasy.