1. Zacznę od tego, że cholernie mi się podobała zeszłotygodniowa tygodniówka. Bez polityki i bez zgrzytającej rzeczywistości. W kontrze. Niestety dzisiejsza tygodniówka jest rekontrą. Jest pisana w smutku, złości, bezsilności. Na wszelki wypadek ostrzegam. I, jeśli uznasz że nie masz głowy więcej tego czytać, przeczytaj tylko punkt drugi a po więcej wróć proszę do mnie za tydzień. Będzie lżej. Obiecuję.
  2. Dbajmy o siebie. Myjmy ręce, trzymajmy dystans, nośmy maseczki. Pamiętajmy o tym, że dystans trzymamy i ręce myjemy dla siebie. Maski nosimy dla innych. Noszenie masek, noszenie jakiejkolwiek formy ograniczającej kropelki jakie wypuszczamy nosem i paszczą jest robione dla innych. Dla znanych i nieznanych. Bądźmy odpowiedzialni. Proszę.
  3. A właśnie - odpowiedzialność. Mamy żenujący rząd i żenującego prezydenta, którzy bawią się w najlepsze i kłamią nam w żywe oczy. Manipulują. Ale ich manipulacje i ich dobre samopoczucie nie zwalnia nas z odpowiedzialności. Proszę, dbajmy o siebie i zapamiętajmy jak zachowali się rządzący. Ich nieudolność nie jest naszym usprawiedliwieniem. Mamy własny rozsądek. Korzystajmy z niego.
  4. Posłuchajcie tej rozmowy. Jest spokojna, jest możliwie merytoryczna, jest ciężka. 

korzystajmy z rozsądku.

To się jeszcze w tygodniówce nie pojawiało, ale dziś będą didaskalia. Pisze mi się ciężko. Wolno. Gorzko. Z supłem w żołądku. z ciężarem na barkach. Z żółcią w ustach. Ze smutkiem.

  1. Mądre społeczeństwo to takie, które radzi sobie i chroni siebie niezależnie od tego, jak beznadzieją ma władzę. Niestety nie w Polsce. Chaos, który nieustannie rodzi nasz rząd, chaos, kolesiostwo i bezkarność od lat pielęgnuje najgorzej rozumianą polską zaradność. Kiedy nikt za nic nie odpowiada, kiedy nikt za nic nie bierze odpowiedzialności sprawia, że ludzie biorą sprawy w swoje ręce w najgorszym możliwym stylu. Zamiast rozumieć, że sytuacja jest wyjątkowa i że jesteśmy za siebie wzajemnie odpowiedzialni, że trzeba rozumieć ducha prawa a nie jego literę, dochodzimy do etapu, w którym żadna przyzwoitość nie obowiązuje. Istnieje tylko przekonanie, że liczy się tylko to, kto kogo bardziej wydyma, kto kogo bardziej oszuka, kto bardziej efektywnie pozwoli sobie ugrać więcej kosztem innych. Kosztem dobra wspólnego. https://www.tygodnikpowszechny.pl/wolna-deweloperka-czyli-beton-w-kraju-z-kartonu-165337
  2. czy ta piosenka nie mogła by chociaż troszkę tracić na aktualności? 
  1. I na to wszystko, na trzeszczącą w szwach służbę zdrowia, na czający się za rogiem lockdown, na stojącą przed najpoważniejszym od lat kryzysem gospodarką, ktoś postanowił wylać szambo zmieniając przepisy aborcyjne.
  1. Że to niby przypadek. Że nie chcieliście, Że przecież wy do ludzi z otwartą głową, sercem na dłoni. Że wszystko w dobrych intencjach. Że dla Was równość i braterstwo. Dla zgłaszanej przez NGOsy kandydatki na Rzecznika Praw Obywatelskich nie znaleźliście czasu. Jeszcze na wszelki wypadek postanowiliście ją upodlić, bo wydaje się wam, że Wam wszystko wolno. Mam dla Was złą wiadomość. Upadniecie. Za mali jesteście, za głupi żeby to zobaczyć. Nic po Was nie zostanie. Nikt po Was nie zapłacze.
  2. Ogarnia mnie bezradność. Bezsilność. Widzę i rozumiem frustrację kobiet. Czuję smutek, przeraża mnie kierunek, w którym idziemy. Przeraża mnie rzeczywistość. Chcę wierzyć w teorię wahadła, chcę wierzyć, że to zaowocuje zmianami, które uczynią Polskę lepszą. Ale... krucha to nadzieja. Wbrew mojemu dotychczasowemu "spokojnie, przeczekamy, naprawimy", narasta we mnie przekonanie, że szkodnicy psują organizm państwa tak dalece, że nic z tego nie będzie.
  3. Chcąc ugotować żabę, nie wrzucasz jej do wrzątku. Wrzucasz ją do zimnej wody i czekasz, aż się ugotuje. I tak z nami robią. Wymontowali zabezpieczenia, zainstalowali swoich ludzi, demolują przepisy, tradycję, zwyczaje. Kłamią, manipulują, wywyższają się. Są bezkarni i bezwzględni. Są głupi, ale skuteczni. A my wszyscy zbyt grzeczni. Czekamy jak te żabki. A ja nie mam dość siły, żeby się wkurwić. Nie mam dość przekonania, że mój wkurw coś zmieni. Złodzieje zabierają mi nadzieję. Skutecznie, niestety skutecznie.
  4. Tak bardzo bym chciał, żeby niektóre moje teksty mogły się wreszcie zdezaktualizować... ale przykro mi dziewczyny... Wasz prostest musi zaboleć.
  5. I swoją drogą, gdzie w tym wszystkim jest nasz prezydent wszystkich Polaków, bo coś ostatnio go nie widziałem. A nie przepraszam, powołał pana ministra Czarnka. Pana ministra, któremu nie podoba się protest, bo jakiś taki nieelegancki. Panie Ministrze, elegancji pana fryzurze nikt nie dorówna, ale pan wybaczy, istotą protestu jest to że on ma sie panu i pana kolegom nie podobać. Bo kiedy było grzecznie, to nic sobie z tego nie robiliście. Olaliście lekarzy, olaliście nauczycieli, próbujecie olać kobiety. I nagle robicie się tacy wrażliwi i delikutaśni. Rolą protestu, panie ministrze, jest żeby walić między oczy. Ma się nie podobać. Ma boleć. Niech zaboli.
  6. Wracając. Gdzie jest prezydent? Bo jakoś nie wypłaszczyło się, choć miało. NIe wygraliśmy, choć mieliśmy. Nie uspokoiło się, choć miało. Ale nie, pan prezydent mówi, że wszystko spoko, że on nad wszystkim czuwa, tylko zajmuje się ważniejszymi sprawami. Kurwa. Po pierwsze, nie ma ważniejszych spraw. Po drugie pan prezydent, nie wiem czy zdaje sobie sprawę, ale też wyląduje na śmietniku historii jako nikt. NIc nie zrobił, nic nie naprawił, nikogo nie obchodzi. Nawet o przyszłość własnej córki nie potrafi zadbać.
  7. A właśnie, pozwolę sobie przypomnieć także ten tekst - List do pana Andrzeja, ojca.
  8. Mam tylko jedno pytanie - co dalej. Teraz już nie ma granic, nie ma świętości. Nie ma równości. Nie ma słuchania ludzi. I w dupie mam to, że za PO nikogo nie słuchano. Mieliście być lepsi. Mieliście podnosić standardy, a nie bardziej kraść, bardziej deprawować, bardziej upadlać i tak już upodlony kraj. O co Wam chodzi? Czego chcecie? Jakim prawem meblujecie światopogląd narodu? W imię jakich krzywd? Jaką przyszłość widzicie - pokażcie mi wizję kraju, który chcecie budować? Na razie doprowadzacie go do ruiny. Do długów, do waśni, do dezorganizacji, to wzajemnych żalów i pretensji. Niszczycie, ale.. w imię czego? Jaki ma być ten Wasz projekt "Polska". Jaki?
  9. Czy naprawdę jedyne co macie do powiedzenia to "proszę się rozejść, to zgromadzenie jest nielegalne"? Będziecie się chronić za CoVIDem, na który nie umiecie się nas(!) przygotować i zasłaniać okolicznościami? Jak długo jeszcze, panowie. Jak długo jeszcze.
  10. Aaaa i na to wszystko jest jeszcze pan podkrążone oczy Szumowski, który przygotował plany, których nie ma. To tak samo jak kupił respiratory, których nie ma, kupił testy i maseczki, które się do niczego nie nadają, wyszedł z choroby, aby móc odpoczywać w szpitalu, w którym nie ma łóżek. A to jeden kurwa minister w całym waszym rządzie. Ostatnia nadzieja białych. Tacy właśnie jesteście... nadziejni.
  11. I jeśli chodzicie, jak opowiadacie, co tydzień do kościoła, to w liturgii jest taki moment, kiedy pod nosem powtarzacie "Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina." Wierzę głęboko w to, że usłyszycie tłum rodaków, skandujący tak głośno, by pękały wasze bębenki - Wasza Wina, Wasza Wina, Wasza Bardzo Wielka Wina. To jak teraz wygląda Polska to jest Wasza Wina. Nie żenującej opozycji, tylko Wasza.
  12. Może trzeba, za sugestią Galopującego Majora, liczyć Wam trupy. O to się prosicie, aby na stronie trupycovidu.pl wyświetlał się licznik osób, które z powodu Waszej nieudolności zmarły. Naprawdę dobrze się bawicie?
  13. Im dłużej trwa to, co mamy, tym lepiej rozumiem co też się działo pod koniec XVIII wieku na naszych ziemiach. Naprawdę dziwi Was to, że bratni kraj, jeden z drugim, przyjazną dłoń chciał nam podać, rozwiązując przy okazji wszystkie nasze problemy... egzystencjalne.. Skoro mamy rządy nierządu, nie dziwmy się że jest jak jest.
  14. Przyznam Ci się do czegoś. Nie lubię tej tygodniówki. Wolałbym, aby nie powstała. Tym bardziej, że bardzo chcę wierzyć, że z perspektywy kilku tygodni, kilkunastu miesięcy to co w niej napisałem już nie będzie aktualne. A ja wolę pisać teksty, które z czasem się jednak bronią. Nie lubię jej też, bo mam wrażenie, że nawet wkurzenie z niej nie wyłazi.
  15. W zeszłym tygodniu obiecałem że będę dołączał do tygodniówki pytania.. a zatem

Kiedy ostatnio sprawiłaś, sprawiłeś ze ktoś się uśmiechnął

Bezinteresownie.

Dość na dziś. Mam ochotę przeprosić Cię za to wydanie... Więc to zrobię - przepraszam.

Dziś nie umiem inaczej. Dziś nie umiem o niczym innym. Dziś mi niesamowicie smutno. Proszę, dbaj o siebie, myj ręce, noś maseczkę, trzymaj dystans. Myśl za innych, kiedy wszędzie wokół tyle bezmyślności.

I jeszcze taka uwaga - nasze najświętsze oburzenie na Facebooku, na Twitterze nie wystarczy. Może być niezbędne do wzajemnego sobie pokazania, że nie ma na to naszej zgody, ale jeśli uznamy, że zmiana avatarka załatwia sprawę, to tę sprawę za nas załatwią.

Prawdziwie wytrwałych (a wciąż ciekawych) czytelników zachęcić do przeglądnięcia wcześniejszych wydań tygodniówki 😉

Z zupełnie innej beczki

Od jakiegoś czasu jestem zafascynowany tematem subskrypcji. Tego, jak wiele ich jest w naszej rzeczywistości i że możemy się na nie natknąć w absolutnie każdym aspekcie naszego codziennego i niecodziennego (sic!) życia. Dlatego rozwijam serwis Subskrypcje.pl, a na nich staram się, między innymi, zaprezentować rozmaite usługi subskrypcyjne, ale też podpowiedzieć, jakie stosować zasady, aby mądrzej zarządzać swoimi subskrypcjami, aby nas nie zjadły, a kiedy już spróbują, to podpowiadam gdzie można wytropić swoje subskrypcje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to Top