1. Miała przyjść i przyszła. Przyszła razem z chłodem, wilgocią, pobudkami przed świtem, porankami w szarościach. Jesień przyszła, nie ma na nią rady. W tym roku, przyszła w towarzystwie, które czyni ją jeszcze mniej nam przyjazną, niż zazwyczaj. Przebijamy kolejne poziomy zachorowań, testujemy wydolność.. poprawka, przyglądamy się temu, jak testowana ' jest służba zdrowia, boimy się, aby nie musieć się przekonać o tym samodzielnie i na własnej skórze. Niczym Stanisław Lem odkrywamy niezbadane obszary ludzkiej głupoty, która z jakiegoś powodu w XXI wieku przyjęła nazwę foliarzy. Co do zasady, mamy dość. Więc, tygodniówką spróbuję wbić się pod prąd. Czy mi się uda? No tego się dowiemy za jakieś 29. punktów.
  2. Na dobry początek, przyjrzyjmy się całkiem sensownej teorii, dlaczego rok 2020 wygląda tak, jak wygląda. 
  1. Inna rzecz, kiedy wszystko wygląda źle i bardzo źle, na ratunek potrafią przyjść naukowcy. I na przykład odkryć enzymy które zjadają plastikowe butelki. Szybciej. Jakieś sześć razy szybciej.
  2. Czasem dobrze sobie przypomnieć czym jest, a czym nie jest nauka
  1. Kilka lat temu wydawało mi się, że jesteśmy tak wielkim narodem, że od najbliższych (choć nie tylko) sąsiadów to się nie mamy czego uczyć, a potem wyściubiłem nos z naszego grajdołka i okazało się, że przyda nam się czasem trochę pokory, bo naprawdę żaden z nas naród wybrany (a coraz bardziej zbliżamy się do etapu republiki bananowej, co jest o tyle dziwne, że bananów w Polsce rosnących jeszcze nie widziałem). Nie proponuję abyśmy od razu uczyli się od Węgrów języka, ale humoru od Czechów...
https://twitter.com/krzyches/status/1315998300798148608?s=20
  1. Właśnie.. uczyć się. Nie mam pojęcia czemu, kiedy opuszczałem liceum, a może nawet także na studiach, miałem takie przedziwne wewnętrzne przekonanie, że rzeczy nieużytecznych już się nie nauczę. Myśląc o nieużyteczności, mam na myśli umiejętności, które nijak nie będą przydatne w życiu zawodowym. Miałem jakieś takie wewnętrzne przekonanie, że zbiór umiejętności został zbudowany, okrzepł, koniec. Że już za mną wygłupianie i wyżywanie artystyczne. Że już koniec pisania wypracowań (powiedział gość, który od 2006 roku cośtam sobie "bloguje"). Że żadnego rzępolenia na żadnym instrumencie, gitara mnie przerasta i jak to w ogóle brzmi, "ukulele".

Do czego to doszło, żebym pokazywał Ci swoje zmagania na czterech strunach... Do takich rzeczy skłoniła mnie kilkutygodniowa zabawa z aplikacją Yousician i przegraniu w niej dziewięciu godzin. Oczywiście, że jest teoria 10 tysięcy godzin, która mówi że tyle potrzeba, aby osiągnąć mistrzostwo (nie mój cel). Ale jest inna, że potrzeba tylko 20h aby spróbować osiągnąć podstawy w czymkolwiek. Czym kurde kolwiek. A ja wybrałem Ukulele 🙂

  1. No ale tańczyć, to ja się już na pewno nie nauczę. Niemniej jednak, lubię sobie popatrzeć na wymiataczy:
https://www.facebook.com/worldofdancemanila/posts/2738222089723870
  1. I tu dochodzimy do momentu, w którym trzeba raz jeszcze przyznać, że wiek to tylko cyferki
https://twitter.com/RexChapman/status/1315345801942622208?s=20
  1. Podziwiamy, uczymy się, zachwycamy... i tak cholernie potrafią nas zaskoczyć ludzie, którzy robią swoje od lat. Którzy znaleźli swoją pasję i potrafią zrobić rzeczy, które wyglądają jak magia. No bo to jest magia. Koniecznie z dzwiękiem 
https://www.instagram.com/p/CFSLrHpgmAl/
  1. Magią nazywamy to, czego nie rozumiemy. Przecież ten stół nie ma prawa stać:
https://twitter.com/UniverCurious/status/1316395701891461120?s=20
  1. A zamarzniętej wody, nie da się tak potraktować palcem: 

Co tu się wydarzyło? Co to w ogóle jest? To jest zdaje się stan równowagi. To się czasem osiąga. Podobno. A tu pan to ładnie tłumaczy:

przy czym ja bym to oglądał od 3:11 najwcześniej.

  1. Swoją drogą, taka dziwna refleksja po niemal... 20 lat od wybrania (i nie skończenia) studiów. Strasznie długo mi to zajęło, ale złapałem się na myśli, że niestety przez cały (naprawdę długi) czas studiowania i brania się za bary z informatyką, chyba ani razu nie czerpałem przyjemności z tego czego się uczyłem (czyt. pozorowałem naukę?) i nie czułem się dobry w tym czego się uczyłem. To było raczej skakanie od pożaru do pożaru. Cholernie to dziwne spostrzeżenie. I jeśli bym mial coś podpowiedzieć - nie róbcie tak jak ja. Nie traćcie czasu, nie siłujcie się. Raczej słuchajcie siebie, tego w co was ciągnie. Mając 18, 20, 22 lata macie tak cholernie dużo czasu, że warto poświęcić tydzień albo siedem tygodni albo nawet i pół roku na to, gdzie was ciągnie. Bo zrobicie tam dużo więcej i będziecie czerpali z tego wiekszą przyjemność. I jeśli brakuje wam tego żeby ktoś przyszedł i powiedział, że możecie, to ja przyjdę, poklepię Was po ramieniu i podpowiem - naprawdę możesz. A warto przynajmniej spróbować.
  2. Przy okazji - tu jest artykuł o perspektywie czasu. Czemu czasem nam się dłuży. Czemu czasem nie możemy zrozumieć, gdzie nam uciekł. Także o tym, że nasze nastawienie ma także duży wpływ mna to, ile coś trwa. Taka przewrotna relatywistyka.
  3. Skoro jesteśmy przy relatywistycce... miałem tego nie dawać, ale... Na pewno wiesz, jak Einstein wygląda. Znasz jego teorię.. wróć, znasz jeden wzór z jego teorii. A słyszałaś(eś) kiedyś, jak on o swojej teorii (i słynnym wzorze) opowiada? 
https://twitter.com/UniverCurious/status/1315463945885491200?s=20

Nie, nadal nie rozumiem.

  1. Kilka tygodniówek temu wspominałem o powodach, dla których moim zdaniem Tesco żegna się z Polską, a przecież... to wcale nie musiało tak być. Tesco nie było skazane na porażkę. Pracowali tam znakomici ludzie, którzy ogarniali wiele spraw dobrze. Był wyjątkowy program Clubcard (największy w PL, dający ludziom konkretną gotówkę do rąk), były wprowadzone Ezakupy (do których długo się przekonywałem, ale ostatecznie nie podoba mi się myśl, że ich zabraknie). Był niezły marketing i niezłe reklamy. Była niezła marka własna. Wiele rzeczy Tesco wprowadziło ako pierwsze - kasy samoobsługowe, scan&go, click and collect, jedna kolejka do wielu kas. To wszystko mogło dawać przewagę na rynku, gdyby nie chaos wprowadzania, brak cierpliwości i choroby wieku dziecięcego nowych rozwiązań. Trochę mam wrażenie, że problemem Tesco mogło być także to, że chciało pewne rzeczy za szybko i zaczęło się o własne nogi potykać.
  2. To dobre miejsce na ciekawą obserwację od człowieka, który zwraca uwagę na efektywność działań marketingowych:

Większość ludzi myśli, że to klient powinien być lojalny wobec twojej marki. Ale tak naprawdę to twoja marka powinna być lojalna wobec klienta.

Tak oczywista, a tak nie łatwa do uchwycenia perspektywa.

  1. No dobra. O co chodzi z tym kiwi? Z dwóch powodów. Bo warto (i można) sobie na nie popatrzeć
  1. A po drugie, jak zobaczyłem ten powyższy filmik, to wzięło mnie na wspominki i przypomniałem sobie filmik, który kilkanaście lat temu zrobił na mnie ogromne wrażenie. Taka (nie)prościutka animacja. Przygotuj chusteczki: 
  1. Myślę że wiecie, że mam słabość do pytań. To chyba po mnie widać, czy coś. Okazuje się, że James Clear, autor Atomic Habits w swoim cotygodniowym newsletterze (oczywiście ze się do niego zapisałem), publikuje jedno pytanie do swoich czytelników. Na całe (moje i Twoje) szczęście, ktoś wybrał najciekawsze ubrał je w wątek na TT: 
https://twitter.com/teukimounga/status/1309223686159757313?s=20

Takie są... do zastanowienia się.

  1. Ponieważ od mądrzejszych trzeba się uczyć, zamierzam podkraść tę koncepcję i również zostawiać w Tygodniówce pytania. Może nawet skusisz się, aby na nie odpowiedzieć 😉 I chociaż to pierwsze miało być inne, to tygodniówka ułożyła się mocno w stronę się niespodziewanego uczenia, więc pytanie do Ciebie:

Czego w ostatnim czasie sie nauczyłaś (łeś), a nigdy nie sądziłaś, że to się stanie?

A czy jest coś czego chciałabyś / chciałbyś się nauczyć?

To co Cię powstrzymuje?

Cholera. Miało być jedno. Wit nie umie w krótką formę.

  1. W mojej przestrzeni ostatnio pojawiła się ta piosenka i to jest bardzo dobry przekaz, nawet jeśli skierowany do najmłodszych. Uprasza się słuchać. Głośno.
  1. W tygodniówkach wspominałem o poniedziałkowych głodówkach i o tym, że wciąż jeszcze pielęgnuję zimne prysznice. Wspominałem też o tym, że dbam o to, aby poćwiczyć choć kilka minut dziennie i że dobrze by było zadbać o lepszy, dłuższy sen. O lepszy, dłuższy sen mogę zadbać, kładąc się wcześniej spać. I nawet to sobie obiecałem parę razy w tym tygodniu i za każdym razem kończyło się to zasypianiem niewiele przed północą. Coś robię źle. Równocześnie, co jest ze mną nie tak, że umiem odmówić swojemu ciału kalorii czy temperatury, a nie umiem o swoje ciało zadbać, dając mu się wyspać? Przecież masz o siebie dbać, chłopie!
  2. Wieczorami mógłbym więcej czytać. Ale ostatnio nawet z Finansowej Fortecy wyziera i gapi się na mnie Kahneman, gdyż Marcin Iwuć zwraca uwagę na znaczenie emocji i psychiki w zarządzaniu pieniędzmi. Czuję się prześladowany.
  3. Co Wit robi po nocy, kiedy powinien już albo spać, albo pisać tygodniówkę? Ogląda i zachwyca się:

Miało być punktów 30, dziś wyszło 24. Nie będę tygodniówki niepotrzebnie puchł. Zamiast tego, wolę prawdziwie wytrwałych (a wciąż ciekawych) czytelnikó zachęcić do przeglądnięcia wcześniejszych wydań tygodniówki 😉

Z zupełnie innej beczki

Od jakiegoś czasu jestem zafascynowany tematem subskrypcji. Tego, jak wiele ich jest w naszej rzeczywistości i że możemy się na nie natknąć w absolutnie każdym aspekcie naszego codziennego i niecodziennego (sic!) życia. Dlatego rozwijam serwis Subskrypcje.pl, a na nich staram się, między innymi, zaprezentować rozmaite usługi subskrypcyjne, ale też podpowiedzieć, jakie stosować zasady, aby mądrzej zarządzać swoimi subskrypcjami, aby nas nie zjadły, a kiedy już spróbują, to podpowiadam gdzie można wytropić swoje subskrypcje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to Top