1. W tym tygodniu, w mojej głowie, krążą pytania wokół "enough", czyli "dość". Bo w teorii to jest piękne i proste. Dojść do momentu, w którym to "dość" się osiąga, i od tego poziomu można uznać, że ten aspekt mamy zaspokojony. I to w sumie niezależnie od tego, czego to "dość" dotyczy. "Dość" osiągnięte, spokój wewnętrzny i nirwana ciut bliżej.
  2. Ale kiedy to "dość" przenieść w swój świat, to… czy da się to jednoznacznie wskazać ile to jest dość? A nawet jeśli jesteśmy w stanie określić poziom, to czy przypadkiem nie uznamy, że "jednokrotnie osiągnięte dość" jest jednak niewystarczające i byłoby dobrze, żeby to "dość" było stałe i trwałe? No i czy w ogóle "dość" może być trwałe w czasie… Bo może wczorajsze dość, nie jest wystarczającym dziś. Nie tylko dlatego, że nasze postrzeganie się zmieniło (choć mogło - wczoraj nie wiedzieliśmy czegoś, co ma istotne znaczenie dziś), ale czasem zmienia się cała sytuacja, zmieniają się warunki, które na wartość naszego pożądanego, domniemanego "dość" wpływają.
  3. W prasie i w Internecie można przeczytać że średnio szef jednej z 350 największych amerykańskich firm zarabiał 320 razy więcej od średniego wynagrodzenia pracownika i prawdę powiedziawszy mam tu taki… niesmak dysproporcji. Nie chodzi o zazdrość, ale czuję, że jest to jakaś przeginka. Inna rzecz, skoro tyle mu płacą, to może być tyle wart… (ok, Obajtkowi też całkiem sporo płacą, co do wartości nie jestem przekonany). Tylko pytanie czy ja umiałbym określić poziom swojego wynagrodzenia jako "dość" i czy umiałbym się tego trzymać. Zawsze do tej pory chciałem więcej, niż było kładzione na stole, ale jakbym się zachował (i przy jakim poziomie powiedziałbym - wystarczy) gdyby oferta była właśnie z tych "nieprzyzwoitych". Nie wiem czy bym potrafił. Nie wiem czy to jest normalne. Nawet jeśli wiem, że na pewnym poziomie, to nie pieniądze są motywatorem i nawet coraz mocniej we mnie narasta myśl, że nie jest rolą pracodawcy dbać o motywację pracownika, to… cholera, jaki poziom zarobków jest "enough". Średnia? Dwie średnie? Cztery? Dziesięć? Przy jakim poziomie zaczyna się człowiek czuć nieswojo? A może po prostu uznaje - właśnie tyle jestem wart….
  4. Więc może "dość" powinno być uniwersalne, albo ustalane przez jakiś komitet, czy inne gremium. Bo skoro mi samemu wcale nie łatwo, to może jednak ktoś obok stojący będzie potrafił i uzna - Tobie tyle już wystarczy, Tobie już dość. Tylko czy dość może być takie samo dla wszystkich? I czy to dobrze taki "sufit" nakładać? I to zarówno dla mnie, jak i dla społeczeństwa - bo jeśli przyjąć, że "nie dość" motywuje do działania, to kiedy tej akurat motywacji zabraknie - zwłaszcza w masie, to może się okazać, że rozwój nam przystopuje. Więc z takim ograniczaniem chyba trzeba ostrożnie. Z drugiej strony…
  5. Z drugiej strony, np. w takiej lidze NBA (podobno najlepszej lidze świata) obowiązuje przysłowiowy tak zwany salary cap, czyli narzucenie ile dany klub może wydać na pensje swoich zawodników i jakoś to im w rozwoju i ściąganiu najlepszych zawodników nie przeszkadza… Ale ale, dopowie zaraz ktoś znający ten światek, może i klub ma ograniczenia, ale już sponsorzy indywidualni, albo kontrakty od firm odzieżowych czy innych już pod to ograniczenie nie wpadają, więc nawet jeśli podstawa ma swoje limity, to najlepsi w tej lidze mogą wzbogacić się jak nigdzie indziej.
  6. Tak… to kolejny dowód na to, że kreatywność pojawia się tam, gdzie pojawiają się ograniczenia.
  7. Jeśli zaś mowa o ograniczeniach, to dwa słówko związane z Covidem, którego już mamy powyżej uszu. Pierwszy jest taki, że jest takie zacne narzędzie pomagające sprawdzić dostępność szczepionek i dostępność w poszczególnych miastach. To dla tych, którzy zanim zadzwonią na infolinię chcą sprawdzić, czy jest z czym dzwonić.
    Druga myśl jest taka, że ja już nie liczę na powrót do normalności, nie wiem nawet za bardzo czym ta nowa / stara normalność miała by być. Ja już tylko (?) chcę, żeby było mniej pandemicznie. I wtedy już będzie naprawdę dobrze.
  8. Słowo o szachach. Choć powinienem pewnie przemilczeć, zamiast się pogrążać, ale w tym tygodniu zdecydowanie więcej przegrywam, niż wygrywam. Zamiast być coraz lepszy, jestem coraz bardziej ślepy. Strasznie to frustrujące. Równocześnie, to czego szachy uczą, to tego, że szybko jest okazja do rewanżu (albo - ostatnio częściej - zebrania kolejnego oklepu).
  9. Ale cały czas z przyjemnością materiały o szachach oglądam. Na przykład tu demonstracja pamięci zdaje się najlepszego szachisty świata:
https://www.youtube.com/watch?v=eC1BAcOzHyY;

Co ten gość ma za pamięć, to ja nie wiem.

  1. W tym tygodniu na instagramie śmigneło mi zdjęcie, o którym nie wiedziałem co myśleć. Wręcz wydawało mi się celowym (i sztucznym) pogarszaniem swojego wizerunku :

ale, kiedy popatrzyłem trochę na profil autorki to chyba chodzi o przywrócenie prawdzowości rzeczywistości Instagrama.


Tak bardzo nie umiemy w świat bez filtrów… tak bardzo. I nie zdajemy sobie sprawy, jaką krzywdę nam to robi w doświadczaniu bardzo nieidealnej rzeczywistości, jaka nas otacza… My jeszcze znamy, być może pamiętamy świat bez filtrów, ale młodsi? Jak oni się odnajdą, kiedy przestaną patrzeć na świat przez komórkę. \
No chyba że wcześniej wjadą po całości filtry AR.

  1. Z drugiej strony, tym którzy to nakręcają i organizują, to zdecydowanie nie przeszkadza. Oni na nas zarabiają i to całkiem nieźle.

Zarabiają na każdym z nas. A że nas jest sporo, to Facebook w ostatnim kwartale zarobił 26 miliardów dolarów. Całkiem nieźle, jak na serwis, który mógłby wreszcie paść. Przypomniało mi się zdanie zasłyszane na Forum IAB chyba w 2012 roku, gdzie komentując spadek ceny akcji Facebooka ktoś powiedział:

Does it mean, that Facebook is worthless?

No, it just mean that it's worth less, than few days ago.


I cóż… od tamtej pory wartość FB tylko rośnie, ale za to we mnie rośnie coraz bardziej przeświadczenie, że jest coraz bardziej worthless..
źródełko: chartr.co

  1. Tylko że... jest taka kryptowaluta "Dogecoin":

Jest to kryptowaluta która powstała dla żartu, ale że za tym żartem stoi Elon Musk, to kiedy w kwietniu okazało się, że weźmie on udział w Satruday Night Live, to kurs na PiesełMonetę stał się taki:

Stał się taki, ponieważ wszyscy uznali, że dogecoin będzie częścią jakiegoś skeczu, co nakręci zainteresowanie, więc można tu zarobić. Waluta mem wystrzeliła niczym rakieta SpaceX stając się w pewnym momencie czwartą najważniejsza krytpowalutą świata... Żeby było jasne, to co widać na prawej krawędzi wykresu to jest spadek wartości tej waluty po tym, jak Musk już w SNL wystąpił. Kto miał zarobić pewnie już zarobił...

Tak.. to może być ten moment, w którym ktoś mi może powiedzieć - Wit, jak Ty się na tym bardzo nie znasz, jak Ty tego bardzo nie rozumiesz...

  1. No ale nie traćmy głowy. I nie traćmy sił
https://twitter.com/MazurArtur/status/1390620087426629632

ech ta fizyka.

  1. Ponieważ zaraz obok fizyki jest chemia, to jest związany z nią układ:

Jakie to jest zacne…

  1. Skoro mamy fizykę i mamy chemię, to porozmawiajmy o kosmosie. O tym, co w kosmosie nieprzebrane i wydaje się strasznym marnotrawstwem miejsca.

Czuję się malutki.

  1. Wydaje mi się, że to naprawdę dobry komentarz do powyższego punktu:
https://twitter.com/i/status/1391376394899316737
  1. Tymczasem w Polsce, czyli na druga nóżkę, dla zachowania równowagi i zdrowego spojrzenia na świat
  1. W związku z tym, że już za miesiąc rozpocznie się (delikatnie spóźnione) Euro 2020, to… przygotowuję (już kolejny raz) typera, czyli zabawę w obstawianie wyników meczów mistrzostw. Całość odbywać się będzie na stronie: https://jakiwynik.com i bardzo zapraszam Cię do wspólnej zabawy. W poprzedniej edycji wzięło udział blisko 50 osób i większość sobie zabawę chwaliła. Jeśli chcesz wiedzieć więcej, masz jakieś pytania - daj proszę znać - odpisz proszę na tego maila a postaram się wyjaśnić co i jak działa 🙂

W tym tygodniu ilustracją wpisuj jest zdjęcie autorstwa Christophe Hautier z serwisu Unsplash

Z zupełnie innej beczki

Od jakiegoś czasu jestem zafascynowany tematem subskrypcji. Tego, jak wiele ich jest w naszej rzeczywistości i że możemy się na nie natknąć w absolutnie każdym aspekcie naszego codziennego i niecodziennego (sic!) życia. Dlatego rozwijam serwis Subskrypcje.pl, a na nich staram się, między innymi, zaprezentować rozmaite usługi subskrypcyjne, ale też podpowiedzieć, jakie stosować zasady, aby mądrzej zarządzać swoimi subskrypcjami, aby nas nie zjadły, a kiedy już spróbują, to podpowiadam gdzie można wytropić swoje subskrypcje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to Top