1. Wciąż jeszcze nie wiem jakie powinienem przyjąć kryterium doboru tematów do tygodniówki i na ile powinna być ona / może być ona mocno osobista. Na ile to jest czas i miejsce, abym z pewnymi tematami wychodził z szafy. Niemniej jednak, zaryzykuję i zacznę od tematu niezwykle mi bliskiego i od razu wytłumaczę czemu jest mi bliski.
  2. W #21 tygodniówce podrzucałem rozmowę Marka Sekielskiego z Borysem Szycem, pierwszą z cyklu rozmów o walce z uzależnieniem alkoholowym. Kiedy ją oglądałem pomyślałem sobie, że bardzo byłbym ciekaw w tym formacie Małgorzaty Halber, autorki książki, którą musisz przeczytać. Chciałem i dostałem. Oj... jest moc.
  1. Na początku rozmowy pojawia się nawiązanie do reklamy społecznej, która zrobiła wielkie wrażenie na pani Małgorzacie. To ta reklama: 

Pani Małgorzata odnosząc się do pointy reklamy mówi "To jest to. Ten lęk czy moja matka kiedy zejdę na kolację, będzie piła, czy nie będzie piła... to było tak straszne, i ja ją tak bardzo kochałam". To jest moment, w którym ktoś mi czyta myśli z głowy. W którym ktoś mi mówi moim życiem, moimi lękami. A może nazywa i pokazuje lęki, którym nie chciałem nadawać imion. Moc.

  1. Choć ten motyw pojawiał się na peryferiach mojego życia i świadomości wcześniej, w ubiegłym został powiedziany przez moją siostrę prosto w twarz, a teraz oglądając ten wywiad dostałem to znowu między oczy. Jestem DDA - dorosłym dzieckiem alkoholika. Nie chcę tego traktować jako tarczy, nie chcę tym obwiniać mojego taty, nie uważam tego za jakiekolwiek wyjaśnienie sposobu, w jaki żyję swoje życie, ale... trochę rzeczy tak dużo łatwiej mi teraz zrozumieć. Z czym mam problem, gdzie mam lęki, gdzie mam bariery i może trochę łatwiej mi zrozumieć skąd mam te bariery (co zdecydowanie nie ułatwia mi tych barier pokonywać).
  2. Kiedy rok temu wchodziłem w ten temat, trafiłem na kwestionariusz, który miał pomóc ocenić czy jestem właśnie DDA. To lista 25 pytań, na które odpowiada się tak lub nie. Idąc przez listę myślałem sobie "e, luz, co prawda kilka razy musiałem przyznać że tak, ale pewnie chodzi o to, że jeśli powiesz tak na większość to coś jest na rzeczy, sprawdź dalej". Miałem rację co do mechaniki, nie miałem racji co do poziomu. Jeśli odpowiesz "tak" na trzy lub więcej pytań... Merde!
  3. I swoją drogą, z tego się nie wyrasta. Mam 37 lat, jestem ojcem, mężem, mogę powiedzieć że trochę już samo o sobie stanowiącym, może nawet nieco niezależnym, ale kiedy jedziemy w piękne okoliczności przyrody i spędzamy czas wakacyjny także z moimi rodzicami, w mojej głowie pojawia się to pytanie - "czy mój ojciec, kiedy zejdę na kolację, będzie pijany?"; To pytanie za każdym razem mnie pokonuje.
  4. Jedyne co mogę zrobić, to zadbać o to, aby mój syn nie miał takich lęków. Co prawda i tak będzie miał ze mną pod górkę (jak każde dziecko z każdym rodzicem), ale przynajmniej nie to.
  5. Witajcie na mojej terapii. Przepraszam, że Was na nią zwabiłem trochę jakby bez pytania. Ale... obejrzyjcie wywiad z Małgorzatą Halber, przeczytajcie jej książkę. Warto. I nie, nadal nie miałem odwagi obejrzeć "Wszyscy jesteśmy Chrystusami", pokonały mnie same materiały dodatkowe.
  6. To co, dobrze by było zmienić temat na lżejszy. Czy wiesz, że warto mieć swojego Batmana? Swojego prywatnego i na własny użytek? Oczywiście zgodnie z myślą:

W tym miejscu oczko puszczam do Kasi. Kasia wie, że to do niej puszczam oko, bo Kasia czyta. Prawda, że Kasia czyta?

  1. Ale z tym batmanem, to jednak na serio. Jeśli znajdziemy w sobie miejsce i przestrzeń dla superbohatera, to on nam pomoże. To, jak mówią, pomogło Beyonce i Adele, ale są też na to badania (a jakże), które pokazują korzyści z umiejętności "dystansowania się do siebie" kiedy mierzymy się z czymś, co dla nas trudne. Pozwala nam na złapanie innej perspektywy, a czasem nawet najmniejsza zmiana w podejściu może dać ogromną różnicę. Ma znaczenie to, czym się karmimy. Pielęgnujmy swojego superbohatera.
  2. Nie wiem czy Tobie też, ale mi ktoś kiedyś wmówił, albo przekonał mnie do tego, że "chodzi o to, aby robić rzeczy dobrze". Nie. Chodzi o to, żeby robić rzeczy. A jeśli robisz rzeczy, to z czasem robisz je coraz lepiej, bo "lepszość" przychodzi ze świadomego podejmowania kolejnych prób. Nie znaczy to, że od razu będziesz maestro (i kurde nie musisz), ale będziesz się rozwijał. I nieprawda, że niedoskonałe lub wręcz błędne musi być od razu złe. Czasem może być sztuką. Słyszaliście kiedyś o Portsmouth Sinfonia? No to posłuchajcie: 
  1. Portsmouth Sinfonia to projekt, do którego dołączyć mógł każdy, niezależnie od tego, czy potrafił czy nie potrafił grać na instrumencie, a jeśli potrafił, to dawano mu inny, żeby mu / jej nie było za łatwo. I dało się. Żeby było ciekawiej, jak ktoś skomentował - z czasem zrobili się za dobrzy i już przestało być tak wyjątkowo.
  2. Przyszło mi też do głowy, choć chyba zainspirowałem się wypowiedzią na "slacku Pucka" (taki fandom tych, którzy czytają jego newsletter), że ludzie zatrudniają Cię ponieważ chcą skorzystać z błędów, które już popełniłeś, mając nadzieję, że już ich więcej nie popełnisz (przynajmniej nie za ich pieniądze). Spokojnie, popełnisz nowe.
  3. Bo trzeba umieć i wiedzieć, aby się tą wiedzą dzielić. No chyba że żyjesz w XXI wieku, masz dostęp do internetu i nie masz zahamowań. Wtedy możesz na ten przykład strollować szkocką Wikipedię. 
  1. W temacie trollowania... takie cudeńko

Książki wyłapał Nicholas Pegg i są tam The Subtle Knife, Fahrenheit 451, Betrayed, The Resistance, The Toll, Crisis Point, Glass Houses, and The Twits, Exodus, Władca Pierścieni...

  1. Od czasu do czasu kiedy ogląda się to, co robią ludzie w Telewizji Polskiej, nie umiem wyjść z podziwu wobec kunsztu, jaki prezentują.

choć gdybym kiedykolwiek z czymś takim wyskoczył na prezentacji, to... chyba by mi nie pozwolili jej dokończyć. A może byliby pod takim wrażeniem, jakim ja teraz jestem?

  1. Na całe szczęście, nie mamy na naszej planecie żadnych problemów więc możemy bawić się w trollowanie. Czasem trollujemy my, czasem trollują nas dzięki czemu skutecznie się rozgrzewamy. To znaczy dogrzewamy.
  1. Przy czym pamiętajmy, że często problem to kwestia wyłącznie przyjętej perspektywy
  1. Perspektywa, to także sposób prezentacji, użycie odpowiedniej metafory, aby było nam łatwiej niektóre rzeczy zrozumieć. Rzeczy, które trudno sobie wyobrazić, bo nasza wyobraźnia sobie z nimi nie radzi. Nie radzimy sobie z dużymi liczbami, nie radzimy sobie z dużymi odległościami. Dobrze wszystko sprowadzić do wspólnego mianownika, do obrazów, które umiemy ogarnąć. Na ten przykład - jaka jest odległość naszego układu słonecznego od najbliższej gwiazdy? Odpowiedź prawidłowa - W hu...k.
    Ale można to też przedstawić tak
  1. Nie będe podrzucał kolejnego zdjęcia kosmosu, nie będę podrzucał kolejnego zdjęcia kosmosu, nie będe podrzucał kolejnego zdjęcia kosmosu.

Boże jaki jestem słaby.

  1. Tylko nie myśl sobie, że wszystko w kosmosie jest takie piękne.
  1. Dwa słowa o tym, czym się zajmuję zawodowo, czyli komunikacją. Jest taka znakomita książka o reklamie pt. Under the radar, talking to todays cynical consumer (zwróć uwagę na to, że consumer był powszechnie cynical już w 1997 roku), w której autor tłumaczy, a może raczej pokazuje, że sztuką dobrej reklamy jest umieć znaleźć sposób na taką konstrukcję i takie zamieszczenie przekazu reklamowego, żeby zaskoczyć tym odbiorcę. Nie chodzi o to, że musisz zawsze robić rzeczy wielkie, chodzi o to, żeby robić rzeczy mądre (których nie blokuje adblock). Jedną z firm, która robi to znakomicie, jest Burger King. 
  1. To co jest niesamowite to to, że robi to powtarzalnie. Choć może lepszym określeniem jest wielokrotnie. Niestety, większość reklamodawców woli po prostu zasypać wszelkie niedobory kreatywności lub braku odwagi wyróżnienia się większym workiem pieniędzy. I chyba tylko dlatego mamy błędne wrażenie, że w Polsce nie ma dobrych reklam.
  2. W temacie reklam, drogi Youtube, kiedy stałeś się Polsatem? W ostatnich dniach ilość (bo ich liczba przekroczyła policzalną dla mnie wartość) reklam, na które trafiam chcąc coś na YT obejrzeć, jest tak przytłaczająca, że mam rosnącą ochotę znaleźć alternatywę, a jeśli mi sie to nie uda, to zrezygnować z oglądania czegokolwiek. I nie, wbrew Twojej nachalnej propozycji, jakoś nie jest mi w smak płacenie Ci abonamentu. Sorry.
  3. Druga rzecz około zawodowa. Na Linkedin pani Marta Smyrska podzieliła się ciekawym wnioskiem dla każdego, kto przesyła gdziekolwiek swoje oferty. "Ze statystyk wynika, że średni czas przeglądania oferty przez klienta to od 2-6 minut." To daje do myślenia.

Pamiętajcie - Warto pisać krócej.

  1. Z tym krócej, prościej, dokładniej, to jest jednak niesamowite. Tu znajdziesz bardzo ciekawy wątek na TT o podejściu do efektywnego działania z punktu widzenia zarządzania ale ja wyciągnę jeden tweet. Bo każdemu z nas się wydaje, że innym łatwo upraszczać, bo mają prostszą dziedzinę. Hmm... Mają prościej, bo potrafią upraszczać. 
  1. Skupienie się polega na robieniu jednej rzeczy (żeby nie powiedzieć na jednym punkcie). Wiem, że mam z tym problem.
  2. Nie wiem czy to od zawsze było oczywiste i to czym się podzielę to truizm, czy też stało się to oczywiste, w momencie, w którym zostało nazwane. A co jeśli (moja ukochana) prokrastynacja nie ma nic wspólnego z umiejętnością zarządzania czasem, a wszystko z nieumiejętnością poradzenia sobie z konkretnymi nieprzyjemnymi emocjami związanymi z konkretnymi zadaniami? Ciekawy artykuł
  3. Na LinkedIn widziałem też znów zachwyt nad najsłynniejszym zdjęciem polskiej transplantologii, czyli Religa po operacji. Z jakiegoś powodu, wszyscy twierdzą, że to zdjęcie to dokumentacja sukcesu. 
https://www.worldpressphoto.org/collection/photo/1988/34035/1/1988-James-L-Stanfield-ST2

a ja od kilku lat naiwnie próbuję zachęcać, do wysłuchania tego, co na temat tego zdjęcia mówi dr. Zembala - to zdjęcie po nieudanej operacji, tego dnia robiliśmy dwa przeszczepy. Pacjent pierwszej operacji żył jeszcze 30 lat (zmarł w 2017 roku), pacjent drugiej - zmarł. Tu znajdziesz wywiad z dr Zembalą (tak, wiem, tvp info, ale też materiał jest z 2015 roku).

  1. Czujesz się wyjątkowy? Czujesz się inna niż inne? Zapraszam do zabawy, sprawdź jak popularna jest Twoja data urodzenia: 

Swoje procenty wpisujcie w koment.... Ech, to by było zbyt proste.

  1. Kilka lat temu popełniłem tekst o tym, że Kindle jest znakomitym urządzeniem, wręcz pokusiłem się o tezę, że to urządzenie lepsze od tabletu. Tezę postawiłem w 2013 roku i nadal twierdzę, że się ona broni. Kindle ma jednak jedną, poważną z punktu widzenia producenta i sprzedawcy, wadę. Nie psuje się, ani nie starzeje się technologicznie w miarę upływu czasu przez co właściciel nie ma powodu aby kupować kolejne urządzenie. Ja swojego drugiego "kundelka" mam od 2015 roku i chwalę go sobie wielce. Pierwszy trafił w ręce Sylwii, i nadal jest chętnie używany i nadal świetnie działa (oba to paperwhite'y, odpowiednio drugiej i trzeciej generacji). Na osłodę Amazona dodam tylko, że przekonałem kolejne osoby (Mamę, Zbyszka, Natalię) do tego, aby po czytnik sięgnęły... więc może jednak Amazon jakoś na swoje wychodzi.
  2. Skąd akurat teraz ta uwaga o kindle? Bo kilka dni temu po raz kolejny odświeżyłem swojego iPada, na nieco wyższy (choć nie najwyższy ani nie najnowszy) model. Fanboj jak nic. To urządzenie niewiele się różni od poprzednich, ale jest pierwszym moim iUrządzeniem, które ma FaceiD. I jestem w zasadzie pewien, że kiedy ten "feature" był ogłaszany przez macherów z Cupertino, to musieli powiedzieć - "I can't wait till you try it, it’s like magic."; I wiecie co? To jest jak magic. I tego się nie da opowiedzieć. Oczywiście, to się opiera o zaufanie, że tylko moja piękna facjata urządzenie odblokuje, ale... szybkość z jaką to działa i brak jakiegokolwiek fizycznego kontaktu, żadnego guziczka... no like magic. A nie, zdaniem Craiga F - to jest "amazing experience". Ja tam się upieram, że magic.
  3. O cholera... jest 33ci punkt tygodniówki, a ja jeszcze nie wspomniałem o tym, że do wyścigu o przejęcie TikToka ruszył Walmart. O.o; O ile w przypadku Microsoftu było to dziwne, ale jednak gdzieś synapsy stykały, to w przypadku Walmarta mam jednak duże o.O; No ale cóż, zaorali Jet.com, mogą zaorać i TikToka. Kto bogatemu zabroni.
  4. A jeśli jeszcze nie masz dość, to w wolnej chwili ku pamięci zmarłego w mijającym tygodniu Kena Robinsona posłuchaj jego wykładu o edukacji.
  5. Przed nami ostatni weekend wakacji. Raz jeszcze proszę, siadając za kółko jedźcie tak, jak potraficie najlepiej, czyli dobrze i mądrze. 
https://twitter.com/PolskaPolicja/status/1299234623470305280?s=20

i dojeżdżajcie bezpiecznie do celu. Tylko od wczoraj licznik ofiar śmiertelnych wzrósł o kolejne 5 osób.

  1. O jakości tygodniówki świadczy chyba to, jak duża część czytelników otwiera kolejne wydanie. No... wiec poprzednią tygodniówkę (wedle znanych mi statystyk) otworzyło 64% osób, które się na nią zapisały. O wow. Dziękuję.

To jest ten moment, w którym prawdziwie wytrwałych (a wciąż ciekawych) mogę zachęcić do przeglądnięcia wcześniejszych wydań tygodniówki 😉

Z zupełnie innej beczki

Od jakiegoś czasu jestem zafascynowany tematem subskrypcji. Tego, jak wiele ich jest w naszej rzeczywistości i że możemy się na nie natknąć w absolutnie każdym aspekcie naszego codziennego i niecodziennego (sic!) życia. Dlatego rozwijam serwis Subskrypcje.pl, a na nich staram się, między innymi, zaprezentować rozmaite usługi subskrypcyjne, ale też podpowiedzieć, jakie stosować zasady, aby mądrzej zarządzać swoimi subskrypcjami, aby nas nie zjadły, a kiedy już spróbują, to podpowiadam gdzie można wytropić swoje subskrypcje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to Top