Urlop wytrąca z rytmu. Pisania, czytania, liczenia kalorii. Urlopy są fajne, a dzisiejsza notka - krótsza.
- Zaczynamy od seriali - A nawet od bana na nie. Oprócz tego, że serialom należy się osobna notka, podoba mi się reguła, która brzmi: seriali nie oglądam sam, ponieważ to powinna być czynność towarzyska, a nie zabijacz czasu. Są od tej reguły odstępstwa (np. wielogodzinna podróż PKP), ale rozważam czy tego sobie nie zrobić.
- 10fastfingers.com czyli możliwość sprawdzenia jak szybko pisze na klawiaturze. Byłem przekonany, że szybko. Oj, panie stokrotka, jesteś żółwiem (72 słowa na minutę). Do poprawki.
- Odwracalność procentów...
to przykład informacji przytoczonej w dyskusji na Reddit pt.„Mało znane a oczywiste fakty których poznanie, sprawia że czujemy się głupio”. Tu cała dyskusja https://www.reddit.com/r/AskReddit/comments/evb8of/whats_a_littleknown_but_obvious_fact_that_will/, jest kilka kwiatków;) - Kiedy Ci smutno, kiedy Ci źle, posłuchaj piosenki o miłości dinozaurów https://twitter.com/tomrosenthal/status/1222242112307187712
- Dobra strategia / zła strategia - do tej książki będę jeszcze wracał, na dziś smaczek: polityka pewnej instytucji wojskowej w stanach, której rolą jest poszukiwanie rozwiązań niestandardowych, obarczonych dużym ryzykiem porażki, obejmuje m.in wymianę kadr co kilka lat aby nie tworzyć imperiów, aby stawiać na innowacyjność, aby łatwo było kwestionować dotychczasowy porządek
- Dzienniki więzienne Jeffrey’a Archera - zwróciła moją uwagę dyscyplina pisania o której często wspomina Archer - 6h dziennie. Nie tylko w więzieniu, także w swoim codziennym rytmie. 6 godzin pisania dziennie. Tysiące znakow, tysiące słów. O wow.
- Dzienniki więzienne - jakże różny styl pisania od opowiadań czy powieści. Hmm.. oddzielamy autora od dzieła.
- Dzienniki - choc nie tu po raz pierwszy o tym słyszę - kiedy masz nawet średnio pomysłowych ludzi, którzy maja nadmiar czasu do wymyślania (24h, więźniowie) nie oczekuj, ze wszystkie ich pomysły będą łatwe do wychwycenia przez najmądrzejszych nawet funkcjonariuszy (mniej czasu, mniejsza determinacja).
- Ostatnie słowo o dziennikach - Archer nie jest przeciętnym więźniem i jego doświadczenia więzienne również nie są powszednie. Jasne, wszyscy wokół chcieli pokazać, że nikt się z nim nie cacka, a równocześnie sami więźniowie roztoczyli nad nim całkiem spory parasol... dzięki temu, że on był znany, znali go wszyscy których dobrze znać i pomagali mu zmierzyć się z zupełnie nieznaną mu rzeczywistością.
- Do sprawdzenia - The basement room Graham Green - zachwala tak bardzo Archer, że aż warto się skusić.
- Mniejsza dostępność do sieci oznacza rzadziej sprawdzane maile, oznacza zaległości względem newsletterow na które jestem zapisany. Rok 2020 a ja mam zaległości w mailngach. Albo ja jestem stary, albo Internet lubi czasem zjeść własny ogon. Smacznego.
- Słowo o urlopie... od bodaj 10. roku życia jeżdżę na nartach. Dotychczas chyba dwukrotnie próbowałem stawać na desce i zawsze okazywało się to kiepskim pomysłem. Tym razem się uparłem. Codziennie, przez cztery dni stawałem na desce przez około 1,5h. Pokornie. Ze świadomością tego, że to będzie bolesne doświadczenie. Ze świadomością braku jakichkolwiek umiejętności. Grzecznie stawiałem pierwsze kroki na oślej łączce, uczyłem się czasem boleśnie jak się to ustrojstwo je. Mądrzej byłoby wziąć instruktora, ale... uparty jestem, jak osioł. W efekcie tych wszystkich zabiegów czwartego dnia zjechałem z większej górki (górka mała, trasa ma około 1km) coś 10 razy. Kości całe, zęby w komplecie, siniaków uniknąłem. Ten PESEL jeszcze daje radę. Fajnie jest nie umieć. Fajnie jest się uczyć.
- 13. Zaskoczyło mnie też, że kiedy straciłem pewność swoich umiejętności na stoku, zauważyłem dużo więcej lekkomyślności innych narciarzo/snowboardzistów. Pewna maniera „jestem królem stoku”, która nie przeszkadzała mi chwilę wcześniej (kiedy byłem jednym z królów), była źródłem obaw, kiedy stałem się jednym z najsłabszych uczestników zabawy. Na całe szczęście stok był prawie pusty. Mam nadzieję, że to spostrzeżenie sprawi, że będę trochę bardziej czujny i lepiej rozumiejący zachowanie i potrzeby innych na stoku, kiedy znów będę stawał na dwóch deskach.
- Coś, co muszę potwierdzić, ale mam wrażenie, że „płacenie tylko gotówką” sprawiło, że pojawiła się prowizja za korzystanie z konta, której nigdy wcześniej nie widziałem. Muszę się wczytać w regulaminy, ale to by było prawdziwie przewrotne;)
- Niezależnie od posiadanej poduszki finansowej, zatory przelewów przychodzących prowadzą do dyskomfortu, zwłaszcza gdy wszystkie płatności są już poplanowane i nie mam ochoty przerzucać na innych niesolidności tych, na których przelew czekam. Nie lubię.
[wd_hustle id="3" type="embedded"/]
Z zupełnie innej beczki
Od jakiegoś czasu jestem zafascynowany tematem subskrypcji. Tego, jak wiele ich jest w naszej rzeczywistości i że możemy się na nie natknąć w absolutnie każdym aspekcie naszego codziennego i niecodziennego (sic!) życia. Dlatego rozwijam serwis Subskrypcje.pl, a na nich staram się, między innymi, zaprezentować rozmaite usługi subskrypcyjne, ale też podpowiedzieć, jakie stosować zasady, aby mądrzej zarządzać swoimi subskrypcjami, aby nas nie zjadły, a kiedy już spróbują, to podpowiadam gdzie można wytropić swoje subskrypcje.