Do tej notki zbierałem się długo. Może za długo, może zaraz okaże się, że uczepiłem się rzeczy normalnej, powszechnej i oczywistej. Może. A może nie.
Zawsze mi się wydawało, że system ubezpieczeń społecznych jest pomyślany tak, że jak człowiek jest zatrudniony na umowę o pracę, to pracodawca zobowiązany jest przekazywać określoną część wynagrodzenia do ZUS. Rozumiałem przymus i zgadzałem się na ta - taki lajf. 7 procent z tego, co przekazywane jest do ZUS powinno trafić do tego OFE, który wybrałem w ciągu pierwszego półrocza od rozpoczęcia pracy na etacie. Też rozumiem. Jak zaczynałem pracę, to OFE się o mnie starały, jakbym ja się nie zorientował, to oni by mnie wylosowali. Sprawa póki co jest prosta, wydawało by się...
Problemy zaczęły się dopiero wtedy, gdy ktoś z życzliwych zasugerował mi, abym sprawdził, jak się moje sprawy w ZUSie o OFE mają. Sprawdź powiedział. Na wszelki wypadek. Zacząłem sprawdzać i...
Najłatwiej było zerknąć na konto w OFE, dzięki temu że podgląd dostępny jest w Internecie. Okazało się, że na 29 wpłat spodziewanych od kwietnia 2008, wpłat mam 15, z czego dwie dziwnie zdublowane, i praktycznie żadnego wpływu od trzech kwartałów (choć przez cały ten czas zatrudniony jestem na umowę o pracę...). Telefon do OFE z pytaniem co jest grane i tu odpowiedź - wiecie, rozumiecie, my mamy tylko to, co wpłacił ZUS i to pewnie u nich jest problem. A dlaczego mi nikt nie zwrócił uwagi, że jest jakiś problem? No cóż.. nie jesteśmy stroną, nie wolno nam, nie mamy możliwości, proszę pytać w ZUSie...
Zgodnie z wskazówką, udałem się z tym pytaniem do Zakładu. Okazało się, że odpowiedź na proste pytanie - gdzie są moje pieniądze - wcale taka prosta nie jest. Po pierwsze, to nie pana sprawa, gdzie są pana pieniądze. Po drugie, to nie pana pieniądze. Po trzecie, nie jest pan dla nas stroną rozmowy. Po czwarte, nie możemy sprawdzić, jakie pieniądze zostały na pana konto wpłacone. A co możemy? Możemy sprawdzić, jakie deklaracje zostały złożone przez Pana pracodawcę, oraz możemy sprawdzić jakie pieniądze zostały przekazane do OFE. Deklaracje (każdy pracodawca w każdym miesiącu deklaruje jakie pieniądze przekazał pracownikowi - podstawa do obliczenia składki) sprawdzone - okazało się, że są różnych wysokości, że są miesiące z deklaracją zerową (to znaczy, że pracodawca niezgodnie z umową o prace nie wypłacił wynagrodzenia). Składki przekazane do OFE pokrywają się z tym, co mam na koncie w OFE ale nie pokrywają się w żadnym stopniu z tym, co mieć tam powinienem. I co teraz? Teraz może pan nas zapytać, dlaczego są takie, a nie inne wpłaty do OFE, bo może się okazać, że gdzieś na druczkach był błąd i dlatego fundusze nie są przelewane. Czyli błędy popełniamy w styczniu, marcu i maju, ale w lutym, kwietniu i czerwcu już dajemy radę... OK.
1 września złożyłem prośbę o wyjaśnienie, skąd te nieregularności. Sprawa miała potrwać dwa tygodnie, więc już 12 października wysłano mi odpowiedź. Z jej treści przytoczę dwa fragmenty:
Analiza pana konta osoby ubezpieczonej w ZUS wykazała, że brak składek za pana rachunku w OFE za miesiące 03/2009, 04/2009, 05/2009, 06/2009, 11/2009, 02/2010, 04/2010, 05/2010, 07/2010 spowodowany jest brakiem wpłat należnych składek na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych opisanych w/w miesiącami na koncie płatnika, natomiast brak części składki za 12/2009 spowodowany jest tym, iż wpłata należnych składek na FUS została opłacona w zaniżonej wysokości w stosunku do kwoty zapłaty wykazanej na deklaracji rozliczeniowej.
(...)
Jednocześnie informujemy, że w raportach rozliczeniowych za 11/2008, 10/2009, 01/2010, 03/2010, 06/2010, 08/2010 od w/w płatnika została wykazana "zerowa" podstawa wymiaru składek na ubezpieczenie społeczne.
Hmm.. z jednej strony, mam w ręce dokument świadczący o tym, że byłem zatrudniony na podstawie umowy o pracę od kwietnia 2008 do września 2010, a z drugiej widzę, że od marca 2009 do września 2010 (z drobną przerwą w lipcu, sierpniu i wrześniu 2009) w ZUSie nic się nie zgadzało. I co na to ZUS? Co na to OFE? Nic. Im najwyraźniej pieniądze nie są potrzebne.
Nie wierzę w to, abym był przypadkiem odosobnionym. Oznacza to równocześnie, że jednostka, która utrzymuje się ze składek, nie sprawdza, czy owe składki są dostarczane. Nie weryfikuje, nie monituje - ich to nie wzrusza. Rozumiem, skąd zatem problem z dziurą w ZUS, tylko nie rozumiem, dlaczego skoro Zakład ma problem z zebraniem kasy, należy zabrać ją od tych, którzy (choć trochę) orientują się w środkach, którymi zarządzają.
Nie rozumiem, dlaczego ZUS nie sprawdza zgodności deklaracji z wpłatami. Przecież to prosta operacja porównawcza dwóch wartości - Winien i Ma. Poślizg miesięczny = monit, poślizg dwumiesięczny = kara.
Nie rozumiem, dlaczego wszyscy mają to w poważaniu. Nie rozumiem, dlaczego to pracownik (nie będący stroną w relacjach ZUS - pracodawca) musi wytykać Zakładowi zaległości ciągnące się od ponad półtora roku. Wychodzi na to, że wszędzie śmierdzi, ale wszyscy udajemy, że jest bosko, dopóki ktoś nie wytknie palcem jednego z wielu zgniłych jaj leżakujących pod dywanem. Podejrzewam, że nie jestem jedynym, który został w podobny sposób potraktowany. Oznacza to, że pracodawca urządza podobną "zabawę" innym pracownikom, a to oznacza, że utrudnia funkcjonowanie ZUS. Ograniczenie zagrożeń, to jedna z podstawowych polityk zarządzania ryzykiem. Im wcześniej ZUS będzie wyłapywał tego typu nieprawidłowości, tym mniej będzie podobnych spraw i tym mniejsze będą ich konsekwencje. Dla pracowników i dla samego funduszu. Może więc jednak warto zacząć działać, zamiast opowiadać, że niezbędne są REFORMY. Skuteczne działania można podjąć nawet w beznadziejnych warunkach.
Wystarczy chcieć. I naprawdę nie trzeba czekać, aż jakiś gówniarz zacznie wytykać oczywiste błędy.
Z zupełnie innej beczki
Od jakiegoś czasu jestem zafascynowany tematem subskrypcji. Tego, jak wiele ich jest w naszej rzeczywistości i że możemy się na nie natknąć w absolutnie każdym aspekcie naszego codziennego i niecodziennego (sic!) życia. Dlatego rozwijam serwis Subskrypcje.pl, a na nich staram się, między innymi, zaprezentować rozmaite usługi subskrypcyjne, ale też podpowiedzieć, jakie stosować zasady, aby mądrzej zarządzać swoimi subskrypcjami, aby nas nie zjadły, a kiedy już spróbują, to podpowiadam gdzie można wytropić swoje subskrypcje.
Ale, ale, Witku… Co pan X czy pani Y, pracujący w ZUSie, mają z tego, że zorientują się, że są jakieś tam nieprawidłowości na koncie jakiegoś szarego obywatela? Premię dostaną za to? Wątpię. Jak będą deklarowane zerowe podstawy to oni dostaną mniejszą pensję miesięczną? Nie? To po co mają się starać?
Toż to przecież sprawa stara jak świat – jak ktoś nie ma zysku w jakimś działaniu, a będzie go ono kosztować trochę wysiłku, to nie będzie tego robił. Proste?
Swoją drogą, za te miesiące, gdy nie był płacony ZUS, dostawałeś więcej $$$ na konto? Jeśli nie, to czy nie oznacza to, że właśnie pracodawca Cię okradł i powinieneś go pozwać?
@Mori – to nie ma być ich „chce nam się” lub „nie chce nam się”. To jest bardzo prosta funkcja sprawdzająca w systemie. To nie wymaga ślęczenia nad tabelkami. Wystarczy porównać deklaracje z wpływami – ot i koniec tajemnicy. A jeśli pojawiają się nieprawidłowości – to trzeba je sprawdzić.
Czy dostają premię? A co mnie to obchodzi. W końcu to ich praca…
Mori… za te miesiące – błagam, nie rozśmieszaj:) I nie mogę go pozwać, bo nie jestem stroną w sporze między ZUSem a pracodawcą..
PS Błagam – nie Witku:P
Aaach, nie mów, że sugerujesz, że komuś się będzie chciało poprawiać system teleinformatyczny. No way. Chyba, że ogłoszą konkurs warty pewnie koło paruset tysięcy złotych, by ktoś poprawił cokolwiek.
Tak, to ich praca – i właśnie tak ją wykonują. Nie ma motywacji, więc im nie zależy. I masz to, co masz. I Ciebie nie obchodzi, bo powinni robić dobrze zawsze, i ich nie obchodzi, bo kasa będzie i tak, więc who cares, ZUSu nie obchodzi, bo przecież i tak nikt nie odpowie za to personalnie i tak to się toczy…
Skoro pozwać nie możesz to nie możesz gdzieś tego zgłosić? Kurcze, nie znam się, ale na pewno musi być jakieś wyjście..?
PS. Czemu nie Witku? 😛
Mori… No tak, nie oczekujmy od ludzi, którym płacimy, żeby pracowali.
Poprawiać coś, co jest spieprzone – no w sumie, rzeczywiście bez sensu.
Rzecz w tym, że się nie toczy. Zgrzyta. I niedługo się wypier… i warto ratować teraz, bo jak się wypier… to będzie większe g.wno niż ten czerwony szlam na Węgrzech.
Zgłosiłem. ZUS podejmie działania do wyjaśnienia nieprawidłowości. No way. Dobrze, że nie minęło więcej czasu.
Czemu nie Witku? Gdyż albowiem tego akurat zdrobnienia po prostu nie lubię. Wszelkie inne ok:)
Oczywiście, że nie masz co tego oczekiwać – jakbyś był przełożonym takiego, to jeszcze byś mógł mu coś zrobić (znaczy – wywalić z roboty) – a tak? Tak to jesteś petent i jak Ci nie pasuje to wyp*** 😉 Tak zresztą jest w większości urzędów.
A fakt, że tak być nie powinno – to zupełnie inna bajka. I, niestety, pewnie pozostanie fikcją.
ZUS ogólnie to chora instytucja, której znaczenie, po wprowadzeniu drugiego filaru, czyli OFE, powinno było maleć z każdym rokiem…
Witam
Odpowiadając na Pana artykuł pragne wskazać na kilka istotnych informacji, które gdyby Pan był z nimi zaznajomiony pomogłyby Panu rozwiązać wszelkie problemy ze stanem swoich kont w ZUS i OFE. Po pierwsze dziwi mnie fakt, że pracodawca nie przekazywał Panu dotychczas – a ztekstu to wynika – informacji RMUA o naleznych i opłaconych składkach. Przekazywanie ubezpieczonemu RMU-y to obowiązek pracodawcy. Przy pomocy tego dokumentu na bieżąco mógłby Pan kontrolować wielkość odprowadzanych za Pana składek. Na przyszłość proszę o tym pamiętać. Po wtóre jeżeli po informacji z ZUS o stanie Pana konta stwierdził Pan jakiekolwiek nieprawidłowosci to powinien Pan wystapić do pracodawcy o sprostowanie danych przekazywanych do ZUS. Pracodawca ma 60 dni na udzielenie odpowiedzi. Jeżeli uzna Pana wątpliwości to nie ma problemu, jezeli ich nie uzna to wówczas powinien Pan złożyć reklamacje do ZUS. Zakład nie ma informacji o tym ile Pan zarabia na etacie – poza informacja od płatnika składek (pracodawcy), który wykazuje w raportach miesięcznych wysokość składek. trudno nam więc na bieżąco korygować informacje płatników. Dopiero w ramach kontroli mozemy zweryfikować dane przekazywane do ZUS. Proszę więc bardziej przyjrzeć się swojemu pracodawcy i jego postępowaniu. W razie zaś dalszych wątpliwości proszę składać w ZUS reklamacje.
PS> Proszę pamiętać o swoich prawach jako pracownika.
Super, moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina. Na pewno?
Fakt, gdybym miał druki RMUA zorientowałbym się wcześniej, że coś jest nie tak. Tak, jest to obowiązkiem pracodawcy, podobnie jak odprowadzanie składek i terminowe wypłacanie wynagrodzenia. I bardzo się cieszę, że mam dzięki tym drukom możliwość kontrolowania pracodawcy i być może jestem wystarczająco zorientowany w temacie aby to zrobić, ale czy to oznacza, że ZUS nie powinien się tym interesować?
Druga rzecz – pierwszy raz swoją wizytę w ZUS złożyłem w połowie lipca i wtedy dowiedziałem się o nieprawidłowościach – o dziwnych składkach, o deklaracjach zerowych. Ja z tym nic nie zrobiłem, pracownicy ZUS nic z tym nie zrobili. Rozumiem, to nie należy do ich obowiązków. Te składki nie są dziwne tylko dla mnie. Pracodawca składał DEKLARACJE, które nie miały potwierdzenia we WPŁATACH. Do tego naprawdę nie potrzebujecie mojej kontroli. To jest troszkę tak, jak klient idący do sklepu mówi ZAPŁACĘ ZA TYDZIEŃ i nie płaci przez… 18 MIESIĘCY. Ale oczywiście, to moja wina jest, nie kontrolowałem swojego pracodawcy.
Pisze pan „trudno nam na bieżąco korygować informacje płatników”. Ale seriously? To co należy do Waszych obowiązków? Naprawdę nie interesuje Was to, czy firmy płacą czy nie płacą składek? I rozumiem że nie wiecie na jakiej umowie jestem zatrudniony, mnie tylko dziwi, że nikt nie próbuje weryfikować WPŁAT z DEKLARACJAMI. A te nieprawidłowości pojawiły się w marcu 2009. Mamy październik 2010. I co, jakbym nie zwrócił uwagi, to dalej by Was to nie interesowało?
W moim przypadku te zaległości to – licząc bardzo na okrągło – 15 tysięcy złotych, które do ZUS nie dotarły. Wiem, że podobne pismo jak ja, otrzymała moja znajoma. W jej przypadku to również kwota przekraczająca 10 tysięcy złotych. I co? Mam wierzyć w to, że jesteśmy wyjątkowymi pracownikami na skalę firmy, miasta, Polski? Ale najwyraźniej ZUS ma trudności reagować na bieżąco…
PS Pamiętam o swoich prawach. Właśnie robię wszystko, aby ich dochodzić.
Drogi Panie – wbrew pana opinii – nie zrzucam winy na Pan. Wskazuje jedynie, że jeżeli stwierdził Pan n ieprawidłowości to powinien Pan o nich poinformować pracodawcę, a jeżeli to nie odniesie skutku złożyc reklamacje w ZUS. Trudno mi sie wypowiadać w indywidualnej sprawie. Jeżeli jednak – tak jak Pan twierdzi – wpłaty nie zgadzały się z deklaracjami to ZUS zobligowany był podjąć kroki prawne. Pan jednak o tych krokach – zgodnie z obowiązującym prawem – wiedzieć nie musi. Na salach obsługi i w korespondencji nie poinformujemy Pana, że oto ściagamy zaległości sprzed roku. To jest nasze postepowanie egzekucyjne. Pan może odczuć jedynie jego efekt, czyli wpływ zaleglości składkowych na Pana konto. Dziwi mnie natomiast, że w obliczu bezprawnego postępowania Pana pracodawcy Pan gros swoich pretensji kieruje do ZUS. Może warto byłoby jednak sprawę wyjasnic również z pracodawcą. Ale chyba na ZUS jest się prościej uzewnętrzniać niż na własnego pracodawcę…
Panie Rzeczniku:)
Podobnie jak Wy na salach obsługi i w korespondencji nie informujecie o wszystkich swoich krokach, tak i ja nie informuję o wszystkich podejmowanych działaniach na blogu. Pretensje które kieruje do ZUS nie są kluczowe w tej całej sprawie. Nie mam pretensji do ZUS o to, ze mój pracodawca nie płacił składek, które budują m.in. moja sytuację emerytalną. Mam pretensje do ZUS, że mu na to pozwolił. Działacie z pieniędzy pracowników, którzy nie mają alternatywy. Pisze pan, o ściganiu zaległości z przed roku – gdybyście reagowali nieco szybciej, być może te zaległości przez owe 18 miesięcy by nie urosły do takich rozmiarów?
Niech mi pan wierzy, na pracodawcę też się uzewtnętrzniam:)
witam
Przeczytałam cały tekst i musze stwierdzic pewne nie dociągniecie!! a wiec opinia Pana z Zus-u dla mnie nie dokońca jest taka jasna. Z tego co wiem na deklaracji zgłoszenia do ubezpieczeń (ZUA) jest zawarta informacja o wymiarze czasu pracy. Jesli pracodawca wpisał 1/1 czyli cały etat, powinno zgodnie z prawem należeć sie pracownikowi wynagrodzenie w wysokości conajmniej najniższej krajowej!!! a więc bez przedstawienia L4 i braku wyrejstrowania z ubezpieczen nie mozliwe jest z mojego punktu wiedzenia brak składek co by oznaczało brak podstawy do ich naliczenia i braku wynagrodzenia.Uważam że w takiej sytuacji ZUS także powinien sprawdzić zaistnienie takiego faktu.
Cóż ja mogę powiedzieć;) Nie zmyślam, nie konfabuluję, nie dodaję nic, do zaistniałej rzeczywistości, starałem się też niczego nie pominąć, ewentualnie uprościć i skondensować. Na całe szczęście, sprawa zmierza ku końcowi, a ja – znowu, na całe szczęście – nie zakładam, że o moją emeryturę będzie dbał ZUS. Do tego czasu ZUSu zapewne nie będzie.
witam.moj szef nie placi skladki emerytalnej okolo 3 lat.(dostalam pismo ze ZUSu) a mimo tego dostaje co miesiac RMUA na ktorych ta skladka niby jest oplacona.(rozmawialam z nim i powiedzial ze ma podpisana ugode ze ZUSem) co moge z tym zrobic?
Od razu zaznaczę, że nie jestem specjalistą, ale:
1) Ponieważ nie jesteś stroną w relacji pracodawca – Zus możesz jedynie prosić ZUS o wyjaśnienie sprawy, a ZUS potraktuje to jako zgłoszenie do tego, aby się szefowi przyjżeć.
2) W razie czego – inspekcja pracy – zgłoszenie z prośbą o reakcję. Może być – o ile się orientuje – zgłoszenie anonimowe.
3) Nieśmiało sugeruję szukać innego szefa…