Oto nadszedł ten czas, świąteczny. Od wczoraj aż do jutra możemy świętować. I to nie tylko codzienność, ale właśnie niecodzienność. Wczoraj świętowaliśmy pracę, dziś flagę, jutro konstytucję. Jak jest? No bomba.

Tak poza wszystkim, to mnie zupełnie to dzisiejsze święto nie obchodzi. Jest sobota, jest pięknie, jest wiosennie, nawet ten lekki wietrzyk nie przeszkadza. Tylko w radiu dziś usłyszałem, że wciąż jeszcze mogę flagę na oknem wywiesić. Tak.. dla przykładu, dla ogółu, abym poczuł się jednym z "nas". Tylko że jakoś mi to nie po myśli. Jeśli mi barwy biało-czerwone nie odpowiadają (odpowiadają) albo nie wystarczają (wystarczają) to mogę demonstrować z flagą Unii Europejskiej (eeee... jakoś nie.. ) W ramach buntu mógłbym za okno wywalić flagę Krakowa, bo taki ze mnie patriota regionalny. Ale też nie, jakoś nie.

Nie lubię symboli. Dokładniej rzecz ujmując, nie lubię ich demonstrować i się z nimi obnosić. A święta, jak najbardziej, byle z sensem i od święta. Jest przecież kilka dni ważnych - moim zdaniem - dla naszej państwowości, jak chociażby 11 listopada. No ale wtedy pogoda nie taka jak trzeba żeby przemarsze organizować. Wtedy właśnie można się zaszyć w naszych wolnych od idei i problemów mieszkaniach.

Dość narzekania. Idę się odświętnie wybyczyć.

Z zupełnie innej beczki

Od jakiegoś czasu jestem zafascynowany tematem subskrypcji. Tego, jak wiele ich jest w naszej rzeczywistości i że możemy się na nie natknąć w absolutnie każdym aspekcie naszego codziennego i niecodziennego (sic!) życia. Dlatego rozwijam serwis Subskrypcje.pl, a na nich staram się, między innymi, zaprezentować rozmaite usługi subskrypcyjne, ale też podpowiedzieć, jakie stosować zasady, aby mądrzej zarządzać swoimi subskrypcjami, aby nas nie zjadły, a kiedy już spróbują, to podpowiadam gdzie można wytropić swoje subskrypcje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to Top