W odpowiedzi na wyzwanie rzucone przez Facebooka, zaczęliśmy przyglądać się sobie samym z przed 10 lat. Zabawa się rozniosła i zerkamy w to, jak zmieniła się rzeczywistość przez ostatnią dekadę. Czasem przykładamy do tego filtr smutku, czasem żartu, czasem nostalgii... Zerkamy ciekawi tego, co się zmieniło i czy na lepsze.

Już wspominałem, że często piszę, ponieważ to jest mój sposób na uporządkowanie swoich myśli, wyrzucenie z siebie tego, co w w mojej głowie się składa i jaką tworzy całość. Zwykle wystarczy to spisać aby osiągnąć pewnego rodzaju wewnętrzny spokój. Czasem zresztą dobrze zapomnieć o tym, co się napisało... może być wstyd to czytać.

I tu właśnie pojawia się pytanie do samego siebie. Jak pisałem 10 lat temu? O czym pisałem? Czy będzie mi wstyd to czytać? Poniżej tekst napisany 10++ lat temu, bez poprawek, bez retuszu.

Coraz dziwniejszy jest..

niedziela, 13 styczeń 2008, 12:51

Witaj Wolf, coraz dziwniejszy jest ten świat, coraz dziwniejszy. Skąd u mnie ta rewolucyjna wręcz obserwacja? Właściwie.. Właściwie z obserwacji, niestety. Nie mam żadnych dowodów, prócz przypuszczeń. Nie mam żadnych danych ani pewników. I wszystko to można zbyt łatwo obalić. Jak dobre pół litra..

Jako byt bitowy powinieneś zauważyć ze najważniejsze, co jest w sieci, i to co w sieci jest równocześnie najpiękniejsze, to informacja. Zaklęta w ciągi zer i jedynek, w niezbadany dla przeciętnego użytkownika sieci bełkot, ciąg który interpretowany jest przez maszyny tak, byśmy na ekranie widzieli serie zrozumiałych dla nas znaczków, krzaczków i obrazków. O sieci mówi się, ze to straszne wysypisko. Oczywiście, można w nim znaleźć nawet i perełki, ale przy tej ilości bagna, coraz trudniej. Tym bardziej, że coraz mniej w tym wszystkim jest rzeczy prawdziwych, coraz więcej za to.. blagi.

Wolf, my już się nie informujemy. My nie dzielimy się informacją. My tylko informujemy się o informowaniu. Sieć sprawia, że byle głupstwo, byle ściema pojawiająca się gdzieś tam w sieci, podchwycona zostaje przez walczące o oglądalność portale i kiedy do nas dotrze okazuje się najprawdziwszą prawdą, najoczywistszą oczywistością. A nawet, jeśli będzie jedynie wymysłem czyjejś chorej wyobraźni, nie zostanie nazwana kłamstwem lecz nie prawdą. Już nawet kłamstwo to za duże słowo.

Wolf, przewiduję, prorokuję i sprawdzić się to musi. Nie koniecznie jutro, nie zakładam też, że słowa moje ziszczą się w najbliższych tygodniach czy nawet latach.. tak, kiepska to przepowiednia, a ze mnie kiepski prorok, ale powiadam i piszę Ci, to zginie, padnie i proch tylko po tym i po nas zostanie. Jak w Pompejach zaleje nas lawa, utrwali i uwieczni świata tego obrazki, wszystko przykryje popiołem i tak wszystko zastygnie.

Bo musi.. bo nasz świat przestanie istnieć, bo nigdzie nie prowadzi, bo gonimy w piętkę. Bo istotne dla nas jest wszystko, co bez wartości. Dążymy do tego, by na ołtarzach umieszczać rzeczy bez znaczenia. Bo nadajemy sens bytom, które są wirtualne, umowne i niestabilne. Już teraz się chwieją, a gdy padną.. padniemy wraz z nimi.

Wszystko próbujemy zmierzyć, zliczyć, wycenić. Kupić, sprzedać, zarobić. Wszystko dla paru zer, których nigdy nie zobaczymy.. nie jestem pewien, czy kiedykolwiek widział je kto. Żyjemy po to, by gromadzić. I tu nawet nie chodzi o to by mieć, ale by mieć więcej niż ma ktoś. Gdy mamy mało, szukamy wokół siebie, by móc powiedzieć - ja więcej mam. Gdy mamy więcej, poszerzają się nasze horyzonty, rosną nasze wymagania a i przeciwników - wirtualnych, a jakże - też mamy coraz większych.

Nie chodzi o to co umiesz, potrafisz, wiesz, ale o to ile możesz wydać, ile masz w kieszeni, ile w banku. Musisz być silniejszy, szybszy, wyższy. Żeby zaistnieć musisz mieć coś co da się porównać. Bo tylko wtedy, wśród ludzi będziesz ludź.

Lecz ludzi dobrej woli jest więcej
i mocno wierzę w to, że ten świat
nie zginie nigdy dzięki nim.
Nie! Nie! Nie!
Przyszedł już czas, najwyższy czas,
nienawiść zniszczyć w sobie.

To wszystko fikcja, Wolf. To co dziś jest cenne, jutro nie będzie warte nic. Jeśli ktoś umówi się, Że ważniejszy jest dolar niż jen - wygrałeś. Jeśli postanowią inaczej - szykuj się by ruszać na żebr. Dziś złoto, jutro platyna, potem mosiądz, krzem, proch. Mało tego, im więcej zmian, tym pewniejszy tego świata zgon. I to się rozpędza.. czujesz ten pęd?

I wszystko potrafimy przedobrzyć. Wszystko trzeba lepszy stworzyć wzór. Bo wszystko musi być większe, lepsze, mocniejsze. Wszystkiego musi być więcej, musza o tym słyszeć wszyscy, wszyscy się muszą zachwycać i nad poziomy wynosić. Bo muszą nas kochać, nas wielbić.. a im więcej będziemy mieli wyznawców, tym więcej będziemy mogli nawrócić, tym więcej zrozumie prawdę objawioną. Nam objawioną.

Więc dzięki temu, że więcej nas jest, to co mówimy jest prawdziwsze, mądrzejsze, słuszniejsze. A gdy ktoś zwątpi, rykniemy – „Jak śmiesz! Patrz! Tylu nas jest!” Przecież tylu nas nie może się mylić. Przecież to my nadajemy tego świata rytm. To do nas chodź, z nami się baw, dla nas kolejne dusze złów. Bo więcej i więcej i więcej nam trza. Bo jeśliś sam, toś jest nikt. Nikt Cię nie chce znać, do powiedzenia też nie masz nic. I nie masz praw i potrzeb nie masz też. Boś nikim jest. Boś mniej niż proch, niż pył, niż wiatr. Więc giń.

A u nas, co? Marna kopia świata. Niby wszystko jest takie jak być powinno, a przecież nie smakuje tak, jakby mogło, jakbyśmy chcieli, jak nam się wydaje, że smakuje tym, których nam pokazują. Życie to chyba równanie do oczekiwań i ucieczka od rzeczywistości. I w tym wszystkim trzeba jeszcze jakoś wyglądać. Najlepiej wyglądać jak gość, bo i tak za wszystko zapłaci gospodarz..

Idę sobie Wolf. Na przekór sobie i myślom swym, na złość twierdzeniom i tezom, obawom i snom. Muszę jeszcze ciut zebrać, jeszcze trochę złowić, jeszcze nieco zasiać by móc jeszcze chwilę pożyć. Taki układ, bez innych wyjść.

Wycięte: Komputer, rzecz nieskończenie od nas prostsza, interpretować potrafi tylko te zera i te jedynki. Nas to na większą skalę przerasta. Poza tym, takie tysiąc dwadzieścia cztery razy 10011011 zajmuje dla nas bardzo duże miejsca, i szybciej przy tym zaśniemy niż przy liczeniu owiec lub baranów. Tylko, że ostatnio, maszyna ma więcej od nas czasu i więcej od nas sił. Dla niej to my się guzdrzemy, dla niej to my nie mamy do powiedzenia nic. Więc pytanie, co robi, gdy nie patrzy nikt?

Także tak... Tak pisałem ponad 10 lat temu. Czytam i pokazuję bez wstydu, nawet jeśli już wtedy widać było, że interpunkcję mam za nic i nagłówków stosować nie będę, żeby nie wiem co 😉

Zaznaczę też, że kiedy pisałem ten tekst na blog.interia.pl dostępny także pod domeną mamdosc.pl nie sądziłem, że będę miał konto na FB (mam od 2008roku, sądząc po aktywności), że rok później będę sobie ćwierkał na TT, że będzie istniał Instagram (powstał w lipcu 2010), o snapchacie czy tiktaku nikt nawet nie śnił.

Dla chętnych (i odważnych, i śmiałych i... i w ogóle 😉 to część większej całości, tekstów pisanych "do Wolfa" którą mam zebraną w formie pdf'a więc.. gdybyście byli ciekawi - dajcie znać choćby w komentarzu, podrzucę to wam na mailu.

Z zupełnie innej beczki

Od jakiegoś czasu jestem zafascynowany tematem subskrypcji. Tego, jak wiele ich jest w naszej rzeczywistości i że możemy się na nie natknąć w absolutnie każdym aspekcie naszego codziennego i niecodziennego (sic!) życia. Dlatego rozwijam serwis Subskrypcje.pl, a na nich staram się, między innymi, zaprezentować rozmaite usługi subskrypcyjne, ale też podpowiedzieć, jakie stosować zasady, aby mądrzej zarządzać swoimi subskrypcjami, aby nas nie zjadły, a kiedy już spróbują, to podpowiadam gdzie można wytropić swoje subskrypcje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to Top