Znajomi przestają powoli się chyba dziwnie na mnie patrzeć, kiedy w połowie zdania z obłędem w oczach szukam aparatu, po to tylko, żeby spróbować "ustrzelić" kolejnego latającego stwora, który właśnie w dzisiejszy wieczór postanowił wpaść na późną kolację, a może na dobry film, a może posłuchać całkiem niezłego koncertu Stinga...
Tak więc w pół zdania przerwawszy, popędziłem po aparat, po krzesło, po obiektyw i uznałem, że trzeba spróbować go ustrzelić... z przemocą lampy błyskowej ustrzeliłem takiego oto nocnego obywatela:
Z nieco bliższej odległości, tenże sam motylek prezentował się tak:
Wciąż niewzruszony, jakby zainteresowany tylko pokazywaniem swoich motylich wdzięków..
Niewzruszona była także kotka, z politowaniem zerkająca na mnie z wiklinowego koszyka, która też już chciała tylko, aby ktoś jej wreszcie powiedział dobranoc...
Co też niniejszym czynię...
Przy okazji podzielę się wstydliwym wyznaniem.. od pierwszego wpisu, a ten popełniłem 14 maja, kiedy to stałem się dumnym posiadaczem Nikona d60 wypstrykałem ponad półtoratysiąca zdjęć.. dużo to? Mało? Nie wiem.. ale nie bardzo wiem, jak mogłem do tej pory nie pstrykać...
Więcej zdjęć jak zawsze w galeriach
Z zupełnie innej beczki
Od jakiegoś czasu jestem zafascynowany tematem subskrypcji. Tego, jak wiele ich jest w naszej rzeczywistości i że możemy się na nie natknąć w absolutnie każdym aspekcie naszego codziennego i niecodziennego (sic!) życia. Dlatego rozwijam serwis Subskrypcje.pl, a na nich staram się, między innymi, zaprezentować rozmaite usługi subskrypcyjne, ale też podpowiedzieć, jakie stosować zasady, aby mądrzej zarządzać swoimi subskrypcjami, aby nas nie zjadły, a kiedy już spróbują, to podpowiadam gdzie można wytropić swoje subskrypcje.
Twoja kicia jest niesamowita, ma zadziorne oczęta