Kiedy 68 dni temu świat dowiedział się o katastrofie w kopalni w Chile, nic nie wskazywało na to, że ta historia może się zakończyć happy endem. Przy całej masie sprzyjających okoliczności okazało się, że górnicy żyją i mogą przetrwać tę tragedię. 17 dni zajęło nawiązanie z nimi kontaktu i od razu ruszono z akcją ratunkową. Dziś na powierzchnię specjalną kapsułą wywożeni są kolejni górnicy i świat wiwatuje. Co ważniejsze, świat z zapartym tchem, szeroko otwartymi ustami i niedowierzaniem w oczach obserwuje całą akcję. W taki oto sposób Chile przekuło katastrofalną wieść w globalny sukces. Brakuje chyba tylko sloganu - Chile, where miracles happen.

Każdy, kto dziś włączy telewizor, sprawdzi co w świecie piszczy w internetowych mediach zobaczy to:

Zobaczy sukces, radość, niesamowite wydarzenie, które choć podwaliny ma straszne, efekty ma bezcenne. A wszystko to, w kolorach Chile. Kapsuła - opisana i pomalowana, w każdym prawie ujęciu widać flagę Chile. Każdy dziennikarz będzie pisał o tym miejscu i każdy będzie pisał o doskonałej akcji ratunkowej, dzielnych mężczyznach, wiernych kobietach i prezydencie, który przywitał każdego "nowo narodzonego". Jutro świat dowie się o tym z gazet, będą na ten temat powstawały reportaże, książki, zapewne także film. Za taką reklamę we wszystkich najważniejszych telewizjach płaci się grube pieniądze. Chile na tym zarabia. Wizerunkowo i finansowo. Dziś wszyscy jesteśmy Chilijczykami, jutro wszyscy będą chcieli jechać do Chile.

I o to właśnie chodzi w budowaniu wizerunku - każdą, najgorszą, najbardziej beznadziejną sytuację można przekuć w sukces. I - jak widać - czasem zdarzają się cuda...

Z zupełnie innej beczki

Od jakiegoś czasu jestem zafascynowany tematem subskrypcji. Tego, jak wiele ich jest w naszej rzeczywistości i że możemy się na nie natknąć w absolutnie każdym aspekcie naszego codziennego i niecodziennego (sic!) życia. Dlatego rozwijam serwis Subskrypcje.pl, a na nich staram się, między innymi, zaprezentować rozmaite usługi subskrypcyjne, ale też podpowiedzieć, jakie stosować zasady, aby mądrzej zarządzać swoimi subskrypcjami, aby nas nie zjadły, a kiedy już spróbują, to podpowiadam gdzie można wytropić swoje subskrypcje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to Top