Czasem wystarczy jedno zdanie, jeden gest, jedna obserwacja, aby określić człowieka. Zdefiniować go. Nie po to, aby go zaszufladkować, ale po to, aby zobaczyć go w innym świetle. Aby lepiej zrozumieć jego decyzje, zachowanie, motywacje.
Potrafił zrzucić na ziemię marynarkę nielubianej osoby i wytrzeć w nią buty.
Wydaje mi się, że to zachowanie moglibyśmy śmiało przypisać Frankowi Underwoodowi. To ten typ postaci, którą moglibyśmy posądzić o tak… prymitywną zagrywkę. Rzecz - wydawałoby się - nie do pomyślenia w polskich realiach. Oczywiście, mamy swoich czarusiów i swoich oszołomów, ale nikt normalny się tak nie zachowuje. Żaden minister. Żaden wicepremier. Żaden premier się tak nie zachowywał. No chyba, że premier Tusk. A deptaną była marynarka Rafała Grupińskiego. I podobno nie brakowało świadków tego wydarzenia. Pisał o tym w 2014 Piotr Zaremba, pisze o tym Robert Krasowski w „Czasie Kaczyńskiego” i o tej książce dwa słowa. A raczej trzy argumenty dlaczego warto ją przeczytać.
I wcale nie chodzi o to, że to książka o Kaczyńskim i o Tusku, choć to książka o Kaczyńskim, Tusku. Ale też o czymś dużo ważniejszym i dużo ciekawszym.
Po pierwsze, to chłodny opis rzeczywistości, która jeszcze nie zatarła się w naszych wspomnieniach. To opis Polski z lat 2005-2010 - przytaczane wydarzenia pamiętamy, teraz możemy je zweryfikować dzięki podpowiedzi człowieka, który sugeruje nam gdzie i na co patrzeć. I ułatwia nam skupić wzrok tam, gdzie polityczni iluzjoniści naprawdę nie chcą, byśmy patrzyli.
Po drugie, pomaga zrozumieć co i jak się dzieje w naszym kraju, dlaczego tak się dzieje i kto nami tak okrutnie gra. Pokazuje kto za tym stoi, a co ważniejsze, dość logicznie uzasadnia niektóre wybory miłościwie nam panujących. I trochę ułatwia odnaleźć się w codzienności XXI wieku. To nie tylko opis kto jest kim, ale przede wszystkim elementarz do zrozumienia czym jest polityka, czemu politycy są tacy, a nie inni i dlaczego to nie jest gra dla grzecznych ludzi.
Po trzecie, Krasowski stawia diagnozę, że jesteśmy tu gdzie jesteśmy, nie dzięki temu, że coś się nam, Polakom wyjątkowo udało, ale dlatego, że niczego nam się nie udało przez ostatnie 25 lat na poważnie spieprzyć. To z kolei powinno nas zachęcić do tego, żebyśmy zaczęli realnie oceniać naszą pozycję tak w regionie nam bliskim (Europa Środkowo Wschodnia) jak i trochę dalszym (Europa jako taka). Abyśmy zrozumieli, że wcale nie jesteśmy centrum wszechświata, ani nie jesteśmy tacy wyjątkowi, ani nic nam się z racji samego istnienia nie należy (wszystkiego tego można doświadczyć także wyjeżdżając na chwilę za którąś z naszych granic i trochę się o sąsiadach dowiadując…)
Chcesz lepiej rozumieć politykę, polską politykę w szczególności? Sięgnij po „Czas Kaczyńskiego” Roberta Krasowskiego i z jednej strony przestaniesz się tak emocjonować, a z drugiej przestaniesz się tak łudzić.
Z zupełnie innej beczki
Od jakiegoś czasu jestem zafascynowany tematem subskrypcji. Tego, jak wiele ich jest w naszej rzeczywistości i że możemy się na nie natknąć w absolutnie każdym aspekcie naszego codziennego i niecodziennego (sic!) życia. Dlatego rozwijam serwis Subskrypcje.pl, a na nich staram się, między innymi, zaprezentować rozmaite usługi subskrypcyjne, ale też podpowiedzieć, jakie stosować zasady, aby mądrzej zarządzać swoimi subskrypcjami, aby nas nie zjadły, a kiedy już spróbują, to podpowiadam gdzie można wytropić swoje subskrypcje.