Wylądowaliśmy o 3ciej nad ranem. Godzinę wcześniej widzieliśmy niezapomniany widok wybrzeża Afryki z wysokości 12 tysięcy metrów, chwilę później Kair z tego samego pułapu i trzeba przyznać, że ten widok rekompensuje wszystkie niedogodności podróży. Absolutnie wszystkie.
W hotelu bylismy o 5... Najpierw godzina na lotnisku, potem godzina rozwożenia pozostałych urlopowiczów po mieście. Zameldowaliśmy się, dostaliśmy pokój (oczywiście najlepsiejszy) i 40 letniego boy'a hotelowego z brzuszkiem, który w pierwszych słowach powiedział, że jakby się nam coś nie podobało, to 'wsiśko się da załatwić'.. Weszliśmy do pokoju, który był jednym z trzech w komplecie i miał wspólną z ową trójką łazienkę... Trzeba się było dowiedzieć co to jest to 'wsiśko'.
'chcecie źmiany?'
Yes
''ladny pokoj?'
Yes
'duży? z łazienka?'
YES
'dla Ciebie wsiśko maj friend'
10 dolarów później mieliśmy duży pokoj z łazienką na własność.. Spać poszliśmy po 6... A o 10 spotkanie z rezydentem...
Z zupełnie innej beczki
Od jakiegoś czasu jestem zafascynowany tematem subskrypcji. Tego, jak wiele ich jest w naszej rzeczywistości i że możemy się na nie natknąć w absolutnie każdym aspekcie naszego codziennego i niecodziennego (sic!) życia. Dlatego rozwijam serwis Subskrypcje.pl, a na nich staram się, między innymi, zaprezentować rozmaite usługi subskrypcyjne, ale też podpowiedzieć, jakie stosować zasady, aby mądrzej zarządzać swoimi subskrypcjami, aby nas nie zjadły, a kiedy już spróbują, to podpowiadam gdzie można wytropić swoje subskrypcje.