Mleć czy być
Zaczynamy nowy tydzień, a wraz z nim przede mną 6 nowych postów do napisania. Każdy post to pusty ekran, który dopiero zasypię literkami. Za każdym razem mały i duży stresik. Jak tym razem wyjdzie? Na ile uda mi się przekazać myśl. Co będzie, jeśli się zatnę w połowie myśli. Nic się nie stanie, zobowiązanie zaciągnąłem tylko u siebie, nikt mnie nie rozlicza. Równocześnie boję się wyłomu w regule. Odstępstwa. Nadkruszonego postanowienia. Wyjątku, który zacznie podważać przyjęte zasady. Tym bardziej dobrze się pilnować.
Są takie chwile w życiu żółwia, kiedy czuje, że powinien podjąć decyzję. Zapewne jest tak, że ciężar tej decyzji widzi tylko żółw. Otaczający świat pędzi pochłonięty swoimi ważnymi sprawami, a żółw się zatrzymał i duma. Słucha siebie i czuje, że go coś od wewnątrz zżera. Może sam niepotrzebnie kombinuje. Może to wszystko jest bardzo proste, tylko nie wszystko widać z perspektywy żółwia. Żółw, jak to żółw z każdej bajki, nie lubi pośpiechu, źle się czuje będąc raptusem. Żółw duma.