Co warto przeczytać?

Mam do Ciebie drogi czytelniku prośbę. Zwykle to ja dziele się swoimi rekomendacjami odnośnie tego, co warto przeczytać, teraz chciałbym odwrócić rolę. Chciałbym Cię prosić o to, abyś - skoro już trafiłeś na ten post - zostawił mi w komentarzu jedną / dwie pozycję, które w ostatnim czasie zwróciły Twoją uwagę.

Mogę Ci zagwarantować, że zapamiętam Twoją propozycję (i jej uzasadnienie, jeśli się na nie pokusisz). Nie zagwarantuję, że od razu sięgnę po to, co zaproponujesz, ale będę miał na uwadze Twoją sugestię i przyglądnę się jej przy najbliższych książkowych zakupach. Continue readingCo warto przeczytać?

Polityka odarta z teatru – Polska 2005 – 2010

Czasem wystarczy jedno zdanie, jeden gest, jedna obserwacja, aby określić człowieka. Zdefiniować go. Nie po to, aby go zaszufladkować, ale po to, aby zobaczyć go w innym świetle. Aby lepiej zrozumieć jego decyzje, zachowanie, motywacje.

Potrafił zrzucić na ziemię marynarkę nielubianej osoby i wytrzeć w nią buty.

Wydaje mi się, że to zachowanie moglibyśmy śmiało przypisać Frankowi Underwoodowi. To ten typ postaci, którą moglibyśmy posądzić o tak… prymitywną zagrywkę. Rzecz - wydawałoby się - nie do pomyślenia w polskich realiach. Oczywiście, mamy swoich czarusiów i swoich oszołomów, ale nikt normalny się tak nie zachowuje. Żaden minister. Żaden wicepremier. Żaden premier się tak nie zachowywał. No chyba, że premier Tusk. A deptaną była marynarka Rafała Grupińskiego. I podobno nie brakowało świadków tego wydarzenia. Pisał o tym w 2014 Piotr Zaremba, pisze o tym Robert Krasowski w „Czasie Kaczyńskiego” i o tej książce dwa słowa. A raczej trzy argumenty dlaczego warto ją przeczytać.

I wcale nie chodzi o to, że to książka o Kaczyńskim i o Tusku, choć to książka o Kaczyńskim, Tusku. Ale też o czymś dużo ważniejszym i dużo ciekawszym. Continue readingPolityka odarta z teatru – Polska 2005 – 2010

Uważaj co opowiadasz – jeszcze to ktoś zapamięta…

Coraz częściej łapię sie na tym, że prowadząc ciekawą rozmowę, lub odpowiadając na zadane pytanie nader chętnie stosuję zwrot (być może nawet zbyt często): „ostatnio czytałem o...” albo „w takiej a takiej książce, czytałem że...”. No i jestem świeżo po kolejnej lekturze i znowu głowa została nafaszerowana zestawem kilkunastu ciekawych opowieści, które zapewne przyjdzie mi stosować w najdziwniejszych okazjach;)

"Made to stick" to druga (po „Pstryk’u”) z książek braci Chipa i Dana Heath, z którą miałem przyjemność się zetknąć. Autorzy próbują znaleźć (a nawet twierdzą że znaleźli) odpowiedź na pytanie, dlaczego niektóre rzeczy zapamiętujemy, a inne nie. Pokazują dlaczego są błahostki lub głupstewka, które przyklejają się do naszych głów i pamięci bez żadnego wysiłku, a inne rzeczy pozostają dla nas nie zapamiętywalne, niezależnie od tego jak bardzo się staramy je wkuć na blachę.
Continue readingUważaj co opowiadasz – jeszcze to ktoś zapamięta…

Pielgrzym – bardzo udana sensacja

Zacznę od Bardzo Dużego Porównania. Muszę od niego zacząć, choćby po to, abyśmy mieli to z głowy. Tę kulę armatnią, co to nią zaraz w płot trafię. Pielgrzym Terrego Heysa przywodzi mi na myśl Millenium Larssona. Ufff. Zapisałem to. Teraz się muszę wytłumaczyć i doprecyzować, że moim zdaniem, Pielgrzym jest prawie tak dobry jak Millenium. I dlaczego.

Pielgrzym, to sensacja, która w ciekawy, a równocześnie okrutny sposób punktuje naszą rzeczywistość. Nie wiem na ile historia, którą przedstawia może się wydarzyć (z technicznego punktu widzenia), ale nawet jeśli autor nadużywa lub koloryzuje pewne właśnie techniczne możliwości współczesnego świata, to śmiem twierdzić jest na tyle blisko prawdy, że mamy czego się bać.
Continue readingPielgrzym – bardzo udana sensacja

Big Short – ten film zdecydowanie warto zobaczyć

O tym filmie wielu z Was być może słyszało, wielu z Was go być może już widziało. Ta notka jest dla tych, którzy nie mieli tej sposobności i nie wiedzą co tracą. A absolutnie powinni ten film zobaczyć. Wszyscy. Nie tylko dlatego, że w dość brutalny sposób tłumaczy czym są ratingi i jaki maja wpływ na nasze życie.

Ostatnimi czasy niestety do kina wybieram się rzadziej. Po trosze dlatego, że brak okazji, po trosze dlatego, że brak jakiejś wielkiej determinacji do tego, żeby akurat do kina się wybrać. I zawsze niestety towarzyszy temu obawa, na jakie towarzystwo w kinie się trafi (i tak, wiem, trzeba chodzić do kin studyjnych, na filmy niszowe wtedy wszystko jest super - wybaczcie, to nie całkiem moja bajka). Ale też czasem są tytuły, przy których coś w człowieku drgnie.
Continue readingBig Short – ten film zdecydowanie warto zobaczyć

Co dobrego ostatnio przeczytałem – szybki przegląd

Zanim zachęcę (bo zwykle o zachętę mi chodzi) do czytania czegoś, co sam niedawno przeczytałem, odpowiem na niezadane pytanie - czy piszę o wszystkich książkach, które przeczytałem? Nie. I nie chodzi o to, że czytam więcej i nie chcę się chwalić (jakby było czym). Raczej chodzi mi o to, że o niektórych książkach nie wiem co napisać. A skoro nie wiem co napisać, to po co męczyć siebie...

Kilka luźnych spostrzeżeń

Skoro pojawia się myśl za długa na twitta, a zbyt krótka na wpis pojawia się pytanie, co z nią zrobić. Zapomnieć? Przeedytować, żeby zmieściła się w 140 znakach? Zakolejkować na lepsze czasy, które nie nadchodzą? Kiedy tych myśli w ciągu dnia zbierze się kilka jest łatwiej, można dla każdej zaplanować akapit, a potem to już jakoś będzie. Dziś atakowały myśli wychowawczo-religijne, a dalej to już tylko moje spostrzeżenia. Continue readingKilka luźnych spostrzeżeń

Przeczytane: Koronkowa robota chyba najlepszy (znany mi) kryminał…

Oj mocne słowa. Oj duże słowa. Oj... zasłużone... W jakimś sensie jestem pies na kryminały. Pochłonąłem Larssona, Nesbo, Perssona, duety Hjorth&Rosenfeldt czy Rosslund&Hellstrom. Zaczytałem się w Ciszewskim, Miłoszewskim i Głuchowskim i wszystkie one są bardzo dobre a nawet świetne. A jednak mam wrażenie, że na ten moment powieści Lemaitre przejmują koszulkę lidera... Ocena to rzecz jasna subiektywna, ale emocje, które francuz funduje czytelnikowi... no zalecam ostrożność tym, którzy...

Przeczytane: Alex i Ofiara, czyli kryminały po francusku*

O kryminałach Pierre Lemaitre’a słyszałem ledwie kilka razy. Wspomniał o nich ktoś w biurze, nie do końca pamiętając nazwisko autora, wspomniał o nim Zygmunt Miłowszewski opisując losy Teodora Szackiego. Ale te wzmianki miały widać w sobie coś z obietnicy i to całkiem niezłej obietnicy. Teraz, po ich przeczytaniu, z prawdziwą przyjemnością mogę polecić je dalej;) Co wyróżnia powieści Lemaitre? Jak mało kto potrafi wodzić czytelnika za nos. O...

Przeczytane: „Sen o potędze”, który budzi wiele wspomnień

Mateusz Miga spisał historię Wisły Kraków pod panowaniem Bogusława Cupiała. Dla mnie to opowieść o tyle wyjątkowa, że opisuje nie tylko tytułowy sen, ale przede wszystkim budzi wiele wspomnień. Nie tylko dlatego, że Biała Gwiazda to klub, którego losom się przyglądam, ale dlatego że jako „ultras” (a za takiego się przez lata uważałem) a następnie przez blisko trzy lata pracownik klubu, byłem jeśli nie uczestnikiem to przynajmniej bliskim...

Back to Top