Czas kończyć tę trylogię;-) Część pierwsza o walucie, część druga o złodziejaszkach. Część trzecia będzie najważniejsza. Dotyczy tego, co sam mogę i powinienem zmieniać w swoim podejściu do tego, w co się angażuję i jak panuję nad swoim czasem. O czym pamiętać może każde z nas i co każdemu z nas może ułatwiać codzienność.
Mamy dużo na głowie. Dużo planów, zadań, pomysłów. Często chcielibyśmy zrobić wszystko, najlepiej wszystko na raz. Ale… to nie może się udać. Próbujemy upchnąć jak najwięcej, próbujemy skondensować ile się da, łapiemy wszystkie sroczki za ogon. Nie chodzi nawet o to, że wypełniamy dzień pod korek, ale… tu nie rozchodzi się tym razem o rozplanowanie dnia, ale o zasadę ciut szerszą.
W rzeczach małych, chodzi o to, żebyśmy się nie pozwalali okradać z drobniaków. Bo tak jak z pozornie małych rzeczy można zrobić 1000 złotych w rok, tak z rzeczy krótkich, kilkunasto sekundnowych, robią się rzeczy minutowe. Tak powstają nie tyle zbędne, co złe nawyki, a czas przecieka nam przez palce. Tylko nawet jeśli zdołamy załatać dziury, pytanie brzmi co z tym „uratowanym” czasem zrobimy?
Continue readingCzas to pieniądz, nie rozmieniaj się na drobne