Ucz się dziecię ucz…

Nader często staram się odwoływać do kwestii logicznych, moim zdaniem rozsądnych. Staram się argumentować, staram się wnioskować, staram się wreszcie przekonać do swoich racji, ponieważ uważam je za zasadne. Dopuszczam (czasem), że się mylę, ale zazwyczaj proszę o kontrargumenty. Zwykle wtedy dowiaduję się, że nie da się ze mną dyskutować, albo że dyskutować nie potrafię. Wtedy właśnie znajduję się w kropce, ale możecie mi wierzyć lub nie, staram się zmieniać i szerzej otwierać na zdania alternatywne.

Dyskusja ma znaczenie i sens wtedy, gdy można spierać się o fakty, kiedy można bazować na wiedzy - kiedy są jakiekolwiek punkty, stanowiące podporę do przyjmowania takiego lub innego stanowiska. Kluczem jest więc wiedza, którą najlepiej i najczęściej wynosimy ze szkoły. Tzn. wynosiliśmy, bo mam wrażenie, że w ostatnich latach i to się zmienia... i to nie w tą stronę, którą powinno...

czytaj dalej »

[79-?] Czy umiemy zadawać pytania?

Jak na razie trwa wielka ofensywa wpisowa - po sali przebiegł cichy szept niedowierzania - że jak to, że drugi wpis w ciągu dwóch dni... szok, absolutny szok. Anyway ad rem.

Rok 2011 to kolejny rok, w którym wszystko w polskiej polityce będzie podporządkowane wyborom. Może nam się wydawać, że jest inaczej, ale miejmy świadomość, że to nam się tylko wydaje. Politycy będą wiele mówić, wiele obiecywać, zapewniać i czarować. Będą sobie robili całą masę uśmiechniętych zdjęć (choć niekoniecznie zębatych, bo to mogą się komuś skojarzyć z wilkiem, a jak ktoś ma wilcze spojrzenie i wilcze kły, to nikt normalny na niego nie zagłosuje, c'nie?), będą ubierali niebieskie koszule, błękitne krawaty, będą nakładali na siebie tony pudru i będą robili wszystko, aby nam się przypodobać. A my, w całej absurdalnej większości, polecimy na to, jak mucha do... nie, to już lepiej powiedzieć że polecimy jak mucha do kwiatowego kielicha. Przynajmniej kwiatowy kielich lepiej pachnie.

...czytaj dalej »

[65-?] Debilotele

Przez ostatnich kilka tygodni byłem człowiekiem - jak się okazuje - szczęśliwym. Na tyle zajętym, że nie miałem wiele czasu na głupoty, To znaczy miałem go wystarczająco dużo, aby robić różne mało istotne rzeczy, ale na szczęście nie miałem czasu, który mógłbym poświęcić telewizji. Idealnym rozwiązaniem był rzutnik - chcę coś obejrzeć - sięgam po dvd i cieszę się swoim małym kinem w moim własnym domu. Oczywiście, repertuar średnio nowy, ale wszakże nie można mieć wszystkiego. Za to towarzystwo doprawdy znakomite. Rzutnik oddałem, i w akcie desperacji kilka dni temu zerknąłem, czy może jest coś ciekawego w tivi. Nie było. Dzień później, nie było. Przedwczoraj - nie było. Wczoraj... na wczoraj były zaplanowane dwa wielkie hity telewizyjne. Takie uderzenie wyprzedzające by Polsat i TeVauPe. Wyprzedzające, bo dziś z kolei zaatakuje nas TVN... I wiecie co, strasznie jest...

...czytaj dalej »

[38-?] Dla polskich mediów świat się zatrzymał…

... gdy Robert Kubica wypadł z trasy... Na wszelki wypadek wyjaśnię - mam nadzieję, że polski kierowca wyścigowy szybko wróci do zdrowia i wyczynowego wykonywania sportu, choć wcale nie będzie to proste.  Nie rozumiem natomiast, dlaczego polskie media - gazety, radia, telewizja i internet oszalały.

Mamy poniedziałek, godzinę 21. Od wypadku minęły ponad 36 godziny, a mimo to nagłówki każdego większego serwisu internetowego krzyczą nagłówkami w stylu "PILNE!" "Nowe!" "Ważne" i tym podobne, a potem seria informacji o Kubicy. Nie wystarczy najważniejsza informacja. Co chwilę musi pojawić się nowy nius. Jakikolwiek. Nius o tym co mówi jego menager, jego lekarz, jego osobisty lekarz, jego przyjaciel, przyjaciel jego przyjaciela, przyjaciel przyjaciela jego przyjaciela, przyjaciel przyjaciela lekarza osobistego lekarza managera kierowcy.. Oszaleli wszyscy czy co?

...czytaj dalej»

[28-?] Czyżby kolejne pokolenie utraconych złudzeń*?

Kilka dni temu Zbigniew Hołdys opublikował w sieci felieton Piramida zwierząt, który nie został opublikowany we Wprost. Powinienem chyba w tym miejscu zaznaczyć, że bardzo lubię jego teksty, zwłaszcza te dotyczące naszej rzeczywistości. Pamiętam jak z wypiekami na twarzy czytałem po nocach jego  blog, który kiedyś prowadził na interii, a który potem niestety chyba popadł w niełaskę lub zapomnienie, a na pewno nieregularność. Teraz pisze do wspomnianego Wprost, a od czasu do czasu można na niego wpaść na blipie. Podejrzewam też, że każdy blipowicz Wam powie, że ZH jest typem człowieka, obok którego ciężko przejść obojętnie. Jednych zmusza do myślenia, innych irytuje i wkurza. Ja jestem z tych zmuszanych, choć chyba sam przywoływany ma na ten temat inne zdanie (lub zdania nie ma, wszak o mnie wiedzieć nie musi:P )

A teraz ad rem (lub do adremu, jak kto woli:P). Przeczytajcie Piramidę, bo tam pojawia się ostra krytyka wobec naszej klasy politycznej i naszych politycznych "gwiazdorów" w szczególności pana viceMarszałka i pani posłanki rodem z PiS. Jest też wzmianka o tropicielu wszelkich agentów i ministrze od armii... Diagnoza jest prosta - klasa polityczna jest zła, przeżarta i niezmienna. I ta niezmienność jest tym, co jest bardzo złą wróżbą - bo, jak myślicie, spośród kogo wybierać będziemy za kilka miesięcy? I czyje twarze oglądać będziemy kiedy ruszy nowa kadencja? No właśnie - te same...

...czytaj dalej»

[27-?] Kto za to zapłaci? Pan… pani… społeczeństwo…

Mamy rok wyborczy - coraz mocniej to widać, słychać, czuć.. Partie już niedługo zaczną przekrzykiwać się nie tylko w obelgach rzucanych w twarze i plecy przeciwników, ale także zaczną składać coraz bardziej szczodre propozycje.. Zaczął PIS, Beata Szydło w TOK fm tłumaczyła, że Państwo musi obywatelom pomagać...

Tym, których dochód na osobę w rodzinie nie przekracza 1080 zł, państwo wypłacałoby dodatek po 600 zł na każde dziecko. W przypadku emerytów i rencistów otrzymujących do na głowę do 800 zł, świadczenie wynosiłoby od 250 zł do 700 zł.

Hmm.. już to gdzieś kiedyś kurde widziałem, słyszałem i już mnie to kiedyś irytowało. Jak to się nazywało... no tak - becikowe. Beeeeecikowe. Beeeeczymy jak barany, a będziemy beeeeeczeć jeszcze głośniej. Po ktoś kiedyś uzna, że warto jednak za te ich rozrzutność zapłacić. I to nie oni będą na to ściubić, tylko my. Te cudowne dodatki, zasiłki i wyprawki nie są brane z kosmosu, tylko z naszych portfeli. Dlatego kiedy przyjdzie Ci drogi obywatelu zagłosować, nie patrz na to co Ci obiecują, tylko ile z Twojej kieszeni chcą wyjąć pieniędzy. Z Twojej kieszeni i - co jeszcze piękniejsze - z kieszeni Twoich dzieci. Bo to one ten dług będą spłacać... Swoją drogą, dość ciekawe rozwiązanie. Wiemy, że Europa walczy z kryzysem finansowym, wiemy, że dziura budżetowa jest coraz większa, wreszcie wiemy, że widmo bankructwa coraz ciemniejszym się kładzie na naszym kontynencie cieniem. A co proponuje partia opozycyjna - rozdawnictwo państwowej kasy. Zamiast cięć i racjonalizacji wydatków - zasiłkowanie. Wobec takich argumentów nie pozostaje mi nic innego jak tylko siąść, wyciągnąć rękę i powiedzieć Wam wszystkim grzecznie "Dej, pane, dej..."

...czytaj dalej»

[19-?] Tropem krakowskich samobójców…

Niewątpliwie wpływ na postrzeganie ruchu ulicznego ma to, po której stronie kierownicy się znajdujemy. Kierowcy mają pretensje do wszystkiego co się rusza po drodze i jej okolicach, pasażerowie zwykle wciskają wirtualne pedały w podłogę, rowerzyści robią co mogą, by mieć oczy dookoła głowy, a piesi... piesi wychodzą z założenia, że są nieśmiertelni.

Taka oto sytuacja - gość przebiega przez aleje w miejscu niedozwolonym - tuż przed wiaduktem nad torami kolejowymi prowadzącymi do dworca głównego - i w sumie nie było by to nic dziwnego, gdyby nie to, że była godzina 18sta, ciemno, mokro i pada, gość ma na sobie czarny płaszcz i biegnie pod parasolem.. szansa żeby go wypatrzyć z rozsądnej odległości, naprawdę minimalna.. najwyraźniej gdzieś nieopodal ma niezłego save'a...

...czytaj dalej»

Dlaczego zachwycające nie zachwyca?

Po pierwsze, coraz intensywniej doznaję tego, że doba ma jedynie 24h i nie sposób tego faktu w żaden sposób nagiąć. Te 24 godziny trwają każda po 60 minut i to też jest fakt obiektywny. I żebym nie wiem jak się starał, inaczej nie będzie, co oznacza, że istnieje tylko określona liczba czynności, którą w każdą z tych 24 godzin można wsadzić. Co oznacza, że na więcej niż owa czasowa pojemność pozwala, miejsca nie ma, co oznacza, że blog jest zaniedbany... Inna sprawa, zamiast jojczeć mógłbym się sam ze sobią wziąć za bary i ustawić kolejność i wszystko tak, aby ciut jeszcze wcisnąć.. ale jest jak jest, a raczej czasem po prostu nie ma nic...

Po drugie.. to zapewne wstydliwe wyznanie, dopiero niedawno zetknąłem się z Ferdydurke. To znaczy oczywiście w szkole, w liceum, na lekcjach języka polskiego Ferdydurke omawiane było, ja nawet w tym udział brałem, nawet pracę jakąś na ten temat pisałem, co nie znaczy, że samo Ferdydurke czytałem... Błąd okazało się, a raczej okazuje się teraz, że wtedy błędem było nie czytać, bo warte to czytania. Albo przynajmniej wysłuchania. Ja wysłuchałem, a Piotr Fronczewski czytał. Im lepiej on czytał, tym lepiej ja słuchałem i tym bardziej żałowałem, że dopiero teraz wiem, o czym pisał Gombrowicz, a co teraz ja słuchałem co Fronczewski czytał...

...czytaj więcej»

Pod pretekstem piłki

Kolejna notka inspirowana doniesieniami znalezionymi w Dzienniku - jedyną moim zdaniem gazetę, którą można jeszcze czytać. Tym razem jednak bardziej chodzi o sedno informacji a nie o formę w jakiej została podana. Tekst do znalezienia tu: http://www.dziennik.pl/sport/pilkanozna/article379771/Niemcy_robia_z_Bonka_homofoba.html Otóż w niemieckiej ZDF 19 maja ma zostać wyemitowany film o homoseksualizmie w futbolu, który pokazuje jak trudny jest "coming out" na boisku i że są tacy co się nawrócili, są...

Back to Top