(umr)Żyj Kolorowo!

Jakoś tak mam, że na cmentarzu łapię naprawdę dziwne stany świadomości.. Wyjątkowo turpistyczne skojarzenia, typowo czarny humor.. normalnie paskudny się robie. (A ponieważ nie daleko od cmentarza mieszkam, paskudny jestem na codzień;) ) W każdym razie, żeby nie było smutno, nudno i szaro, na cmentarzu musi być kwietnie, radośnie, kolorowo... Poza tym,  kiedy już pracujesz w tak paskudnych okolicznościach przyrody Musisz zadbać o odpowiednią atmosferę w pracy... I...

Spacerownik Krakowski…

W Miami są Palmy... W Warszawie są Palmy.. Kraków też swoją Palmę ma:) Ale są też miejsca, gdzie deptać nie wolno.. a o podlewaniu chyba jednak zapomnieli... A ten nic tylko siedzi, i się gapi.. ale gapi się tak, żeby go ktoś przypadkiem nie przyuważył.. Tajniaczy sie.. cichociemny jest... Za to wracając już, przyuważyłem, że niektórzy są już przy sobocie... po robocie... W sumie się panom nie dziwię.....

Dobranocne…

Znajomi przestają powoli się chyba dziwnie na mnie patrzeć, kiedy w połowie zdania z obłędem w oczach szukam aparatu, po to tylko, żeby spróbować "ustrzelić" kolejnego latającego stwora, który właśnie w dzisiejszy wieczór postanowił wpaść na późną kolację, a może na dobry film, a może posłuchać całkiem niezłego koncertu Stinga... Tak więc w pół zdania przerwawszy, popędziłem po aparat, po krzesło, po obiektyw i uznałem, że trzeba spróbować...

Ja jestem Bruce Lee karate mistrz

Albo tak mi się przynajmniej śni.. we śnie ćwiczę ciosy, chwyty i ataki. We śnie trafiam celu i potrafię sparować każdy cios.. We śnie.. mi prosze nie przeszkadzać.. ja śpię.. ja śnię... No dobra.. tak po prawdzie, to się zmęczyłem od tego spania i śnienia.. to niech mnie ktoś teraz podrapie po brzuszku... Tak tak... oto kot na występach gościnnych. Albo Ja w gościach na występach kota.. co...

Krakowskie Smaki – najlepsze lody w mieście (naprawdopodobniej)

Po stekach, które nie zaspokoiły naszego apetytu, przyszedł czas na deser. Jako że z Józefa na Starowiślną nie jest daleko, wybraliśmy się na naprawdopodobniej najlepsze lody w Krakowie. Oczywiście, można zachwalać Wenzla z rynku głownego, można zachwalać lody Jacka i Małgosi Moniki (wszystkie moje kłopoty zaczynały się od złej pamięci do kobiecych imion) ze Sławkowskiej, ale w Krakowie wszyscy wiedzą, że najlepsze lody są na Starowiślnej. Wpis będzie...

Krakowskie Smaki – Pimiento Argentino Grill

Tytułem wstępu, wyjaśnienie. Nie, nie jestem kucharzem. Nie, nie jestem kiperem, ani nie - nie mam wyrobionego podniebienia, które potrafi wyczuwać subtelności w serwowanych przez fachowców daniach. Gust mam prosty, smak zapewne do wyszukanych smakołyków nie przystosowany, ale wiem kiedy mi coś smakuje. Komentarze moje są najpewniej błędne, podobnie jak apetyt - niewyszukane. Więc tak, zastrzegam sobie prawo do pomyłek i chamskiego pochodzenia. Nie mniej jednak... Na krakowskim...

Gość w dom…

Po motylu i całej reszcie skrzydlatych, na balkon przywędrował zielony gość. Co prawda nie chciał nic zagrać ani zanucić, ale dał się obfotografować: Chwilę postał, pokazał się z każdej strony, aż postanowił jednak się przejść, odwrócił się więc na pięcie i ruszył... W podróży musiał być ostrożny i uważny, bo wędrował blisko krawędzi... Krawędzi balkonu rzecz jasna ;) Więcej (większych) zdjęć tego i innych gości w galeriach

English can be tricky

Spacerując po krakowskim rynku można zostać dostrzeżonym przez miłe panie, które wręczają dziwne ulotki. Czasem jest to knajpa, czasem sklep, czasem szkoła językowa a czasem dom schadzek. Mi się trafiło to ostatnie. I pewnie bym nie zwrócił na nie żadnej uwagi, gdyby nie to, że uloteczka napisana jest w języku polskim i angielskim (jakby ktoś tam potrzebował coś czytać poza cennikiem). W każdym razie uloteczka wygląda tak: I...

Mój kłopotek z posłem Kłopotkiem

Kiedy gdzieś chcemy zdążyć, wiemy ile na to potrzebujemy czasu. Jeśli widzimy że się spóźnimy, jedziemy szybciej. A kiedy jedziemy za szybko i nas złapią, płacimy za to. Ale to, co dla nas jest oczywiste, dla pana Posła Kłopotka jest chyba ograniczeniem jego praw. Wideo z wypowiedzią pana posła Trzeba przyznać, że posłowie językiem potrafią mielić i mleć. Potrafią, bo chyba dzięki temu utrzymują się na powierzchni świadomości...

Słabości…

Za mną długi weekend. Intensywny, ale bardzo przyjemny, choć w zasadzie meczący. Wszystko wskazuje na to, że jutro będę wyglądał mniej więcej tak: A to i tak dość optymistyczna wersja;) Mimo swojej intensywności, udało mi się zrobić kilka zdjęć.. i tu kolejne wnioski. Po pierwsze, chyba nazbyt często wykorzystuję odbicie w okularach: Po drugie, są owady, które lubie, pod warunkiem że są zajęte czymś innym, niż gonienie za...

Back to Top