Wytrwać gdy i tym razem ziemia się nie zatrzęsie
Na trzy sekundy zagłuszam swoją skromność, zdecydowanie niefałszywą. Na trzy sekundy pozwolę dojść do głosu przekonaniu, że kiedy się do czegoś przykładam, kiedy mi zależy, kiedy chce robić to co robię, robię to dobrze. W tym konkretnym przypadku chodzi o pisanie, w szczególności chodzi o pisanie Niecodziennego. Znam bolączki swojego bloga, znam wszystkie przewiny. Ale na te trzy sekundy je przemilczę.
Bo czasem mam wrażenie, że popełniam dobry tekst. I tak, chyba mogę palcem wskazać, który to. Więc popełniam, publikuje i… nic. Efekt jest mniej więcej właśnie taki, jak bym napisał tekst zły (chociaż może mniej wstydu) albo nie napisał go wcale (chociaż wtedy, jak znam siebie, dojrzewał by w mojej głowie i męczyłby mnie, aż bym go napisał). Tekst napisany, jestem z niego zadowolony, chciałbym żeby ziemia drgnęła. Choć ciut. Ziemia ma na ten temat swoje zdanie.
Continue readingWytrwać gdy i tym razem ziemia się nie zatrzęsie