[19-?] Tropem krakowskich samobójców…
Niewątpliwie wpływ na postrzeganie ruchu ulicznego ma to, po której stronie kierownicy się znajdujemy. Kierowcy mają pretensje do wszystkiego co się rusza po drodze i jej okolicach, pasażerowie zwykle wciskają wirtualne pedały w podłogę, rowerzyści robią co mogą, by mieć oczy dookoła głowy, a piesi... piesi wychodzą z założenia, że są nieśmiertelni.
Taka oto sytuacja - gość przebiega przez aleje w miejscu niedozwolonym - tuż przed wiaduktem nad torami kolejowymi prowadzącymi do dworca głównego - i w sumie nie było by to nic dziwnego, gdyby nie to, że była godzina 18sta, ciemno, mokro i pada, gość ma na sobie czarny płaszcz i biegnie pod parasolem.. szansa żeby go wypatrzyć z rozsądnej odległości, naprawdę minimalna.. najwyraźniej gdzieś nieopodal ma niezłego save'a...