Ostatnio usłyszałem radę, aby decydując się na konsumpcję w wybranej restauracji, sprawdzić jak utrzymane są toalety, ponieważ ich stan będzie odpowiadał higienie jaką spotkać można w kuchni. Uwaga cenna, dlatego ją przytaczam, ale też pasuje mi do dzisiejszego konceptu. W restauracji do kuchni nas nikt nie zaprasza. Bo nic nam do tego, jak wygląda jedzenie zanim trafi na nasz stół. Nic nam do tego, jakimi słowy swoich pomocników łaje kucharz. Nic nam do tego.
Dziś odnoszę wrażenie, że podobnie rzecz ma się z telewizją, a przynajmniej z niektórymi jej bohaterami. Może bohaterzy to za duże słowo... postaci jest lepsze, bezpieczniejsze. Chcesz komuś znanemu wyciąć numer? Nic prostszego, nagraj go, gdy jest pewien, że kamera jest wyłączona. Przytrafiło się Lisowi, przytrafiło się Durczokowi. Ale ich troszkę rozumiem. Rozumiem ich poczucie odpowiedzialności za serwowany produkt. Rozumiem ich irytację gdy widzą tumiwisizm ekipy, z którą pracują, a której są twarzą. Bo jeśli w Faktach coś pójdzie nie tak, nikt nie będzie pamiętał o reżyserze, dźwiękowcu czy producencie, ale każdy zapamięta twarz i słowa spikera. Magia telewizji. Continue readingTrzymajmy się z daleka od kuchni