Fotografia – minął kolejny rok, nauczyłem się czegoś?

Trudne pytanie... i to sam sobie stawiam. Rok temu zdjęcia robiłem Nikonem d60, z kitowym obiektywem 18-55. Teraz bawię się d90'tką z kitowym 18-105 i sigmą 70-300... W dalszym ciągu zbyt wiele rzeczy jest dla mnie ulotnych i nieuchwytnych, ale też powolutku chyba zaczynam coraz lepiej się z tym czuć i coraz większą frajdę samo fotografowanie mi sprawia. A czy się czegoś nauczyłem.. najprościej chyba porównać. Rok temu...

Bo w Krakowie hejnalistów mamy siedmiu…

I wcale nie są to jakieś Krasnoludki, a przede wszystkim, nie ma wśród nich królewny śnieżki. Krakowscy hejnaliści to strażacy, i tak jak oni pełnią służbę 24 / 48 czyli pracują 24 godziny a potem odpoczywają 48. Codziennie i co godzinę odgrywają znany wszystkim hymn. Mówią też, że potrafią więcej, ale nie zawsze wypada. Wypada za to w każdą pierwszą sobotę miesiąca, kiedy specjalnie dla Papieża grają Barkę...

W czasie deszczu rycerze się nudzą

Więc szukają sposobu i okazji by w szranki ze sobą stanąć i zmierzyć się w walce na miecze i inne ostre przedmioty. A kiedy jeszcze okazje mają robić to w pięknych, historycznych okolicznościach przyrody, cieszą się tym bardziej. I nawet deszcz im wtedy nie przeszkadza, wszak walczyć trzeba w każdych warunkach. Kilka zdjęć z pokazowego turnieju rycerskiego zorganizowanego w Krakowie, w Barbakanie. [nggallery id=1 class="shutterset_%Rycerze%"] A, tak swoją...

Nowe Sukiennice – w sumie można by.. ale po co?

W pierwszych słowach tej notki, pozwolę sobie zaznaczyć, że ze mnie dupa, nie kulturysta i na obrazach znam się pobieżnie, to znaczy biegam i patrzę, jak mi się spodoba, to się zatrzymam i popatrzę. A że ostatnio mnie po muzeach ciągają (a raczej ciągać próbują), to i do Sukiennic wparować się udało. Bo nowe, wyremontowane, wypasione i w ogóle... No więc, czy było warto? Yyy... ee... Do Schindlera...

Kto żyw – niech gna do muzeum

W dobie narastających wymagań klientów, zachwytów nad warszawskim Muzeum Powstania Warszawskiego oraz przy zachwytach nad projektem muzeum II wojny światowej w Gdańsku, 10 czerwca otwarta została w Krakowie Fabryka Schindlera, ze stałą wystawą - Kraków w czasach okupacji. Komu się nie chce czytać więcej, powiem krótko. Niezależnie od tego, czy jesteś pasjonatem historii, czy kręci Cię wojna i czy lubisz kulturę, Fabryka Schindlera to pozycja obowiązkowa. To niewątpliwe...

Being Down Under – Spacerkiem po Brisbane

Kilka kolejnych zdjec z bardzo odleglej galaktyki... Zeby nie bylo - tak, mam pelna swiadomosc ze nie ja jeden poluje tu na ladne obrazki z aparatem. Co wiecej, nie ja jeden robie to Nikonem, ale musimy miec tez swiadomosc, ze sa tez inni swietni fotografowie, ktorzy swoje zdjatka strzelaja innym sprzetem. [nggallery id=3] Wszystkie zdjecia wykonane niezawodnym i niepowtarzalnym aparatem D90. W jego obiektywie nawet Canonowcy wygladaja dobrze;P

Being Down Under – gdy w Australii pada deszcz…

To musi on obyc oczywiscie olbrzymi. Co prawda powodzi udalo sie uniknac, ale i tak mokro jest. Podobno trafilismy na najwieksze sierpniowe opady od 123 lat... czy mi sie zdaje, czy ten rok po prostu obfituje w te zupelnie zbedne rekordy? A jesli dodac do tego zimny wiatr z poludnia (odnowy wiatr?), to ja bardzo przepraszam, ale tu zimno jest... brrr... Gdy wieje i pada ocean plata figle,...

Being Down Under – kilka zdjec z Airlie Beach i WhitSunday Islands

Na poczatek odrobina prywaty. Wydaje mi sie, ze podroz powrotna (1124 km w ~13h, ze srednia 90km/h w kraju ktory nie ma nic wspolnego z Niemcami) jest calkiem niezlym personal best. Tym bardziej, ze przyszlo mi jechac pod prad.. caly czas;) No i wreszcie zrozumialem o co chodzi Clarksonowi z tymi przyczepami campingowymi.. To troszke tak, jak z dowcipami o Garfieldzie. Smiesza wszystkich, ale prawdziwe ich znaczenie doceniaja...

Being Down Under – australijskie znaki drogowe

Bo wiecie, cos byc musi do cholery za zakretem... [gallery orderby="title"] Wszystkie znaki sfotografowalismy w drodze z Brisbane do Airlie Beach i z powrotem. Wszystkie znaki zrobilismy niezawodnym (choc jak sie okazuje, nie calkiem wodoodpornym (sic!) ) Nikonem D90. O znakach i podrozy na polnoc mozecie przeczytac wiecej w notce o podrozy na polnoc...

Back to Top