Pokusa bycia kimś innym
Lubimy podpatrywać innych. Przyglądać się cudzym zachowaniom, podziwiać ich śmiałość lub krytykować bezczelność. Patrząc tylko na jakiś fragmencik cudzej rzeczywistości, jesteśmy przekonani, że temu komuś na pewno jest lepiej, na pewno jest łatwiej i na bank jego działania przynosi lepsze efekty. Jesteśmy przekonani, że jego wątpliwości są mniejsze, lub nie ma ich wcale. Skupiając się na tym, co widzimy, przychodzi nam do głowy, że może warto się zainspirować.. A kiedy inspiracja nie wystarcza, próbujemy naśladować, nawet kopiować.
Z jakiegoś przedziwnego powodu, dość łatwo przychodzi nam kwestionowanie swoich wyborów (cholera, a może to tylko ja tak mam... ) Swojej intuicji (o tym miał być cały wpis... i będzie). Kiedy najważniejszy jest dla nas szybki efekt, korci nas wejście w cudzą formę. Równocześnie przekładamy formę nad treść. Bo to się sprawdziło, bo to działa, bo tędy droga. Czy aby na pewno?
Próba wiarygodnego odwzorowania kogoś obcego jest... karkołomna. Prawdopodobieństwo powodzenia raczej niewielkie, za to ryzyko dopuszczenia się karykatury znaczne. A jednak zafascynowani rzekomymi efektami osiąganymi przez kogoś innego lecimy w to rozwiązanie. jak ćma do ognia. Będzie bolało.
Continue readingPokusa bycia kimś innym