Właściwie, to całą nową tygodniówkę mogę podprowadzić pytaniem o sens…
Czy jest sens chodzić na wybory?
Czy jest sens planować rok i czy widzę sens zabierać się za to planowanie w maju?
Jaki widzę sens w klaskaniu premierowi?
I czy jest sensowne i możliwe przenosić wszystko do Internetu?
Wreszcie czy jest sens tworzenia czegokolwiek… ?
- Zdolni ludzie robią ładne rzeczy, Po prostu
- Paweł trafił ze Słuchowiskiem na spotify. Trochę mu pomogłem ogarnąć kwestie techniczne związane z udostępnianiem nagrań w sieci, ale dzięki temu Wy możecie posłuchać co też się wydarzyło prawdopodobnie w samym środku Europy:
- Swoją drogą to niesamowite ile treści tworzymy na co dzień i jak niska jest jej względna wartość w czasie. Niezależnie od tego, jak bardzo jakościowa i wartościowa jest. Jak rzadko cokolwiek zatrzymuje naszą uwagę więcej niż raz. Kiedy się uda - na chwilę nas zachwyca lub brzydzi i za chwileczkę znika, zalany całą masą reszty, słów, obrazków, belkotu. Tym bardziej dziękuję, że czytasz. Jak widzisz, dziękuje Ci dość wcześnie, na wypadek gdybyś straciła / straciła ochotę na dalszą część lektury w jej trakcie 🙂
- W tym tygodniu skończyłem „Deadliest Enemy: Our War Against Killer Germs”.. trafia na listę książek przeczytanych. Mocna rzecz, która kończy się takim cytatem:
And if, in the future, we are unprepared for a pandemic of a deadly strain of influenza, or antibiotics that no longer prevent common infections from causing serious or fatal illness, we certainly won’t be able to say we weren’t warned. Because we’ve had the warning and we have the solutions; we just need to act on them. What can the average citizen do? Practically speaking, these are big, global problems that require big, global responses by powerful leaders and policy makers. But the average citizen can demand action.
Deadliest Enemy: Our War Against Killer Germs
- Cały czas możemy wynieść z tego naukę. Wyciągnąć wnioski. Zauważyć, gdzie popełniliśmy błąd. Możemy uznać, że skoro i tak będziemy musieli stawiać wiele rzeczy na nowo, możemy budować je mądrze.
- Tak... to przewrotne, że na całym świecie do władzy doszli ludzie, którzy nie ponoszą... których społeczeństwa nie pociągają odpowiedzialności za sprawowanie swoich urzędów i że wszyscy przyjmujemy to za normę. To absolutnie nie jest normalne. Ale to jest następstwo naszych działań.
- Jakiś czas temu brałem udział w dyskusji na Twitterze, gdzie ta rzekomo bardziej oświecona część społeczeństwa komentując jakiś element sporu politycznego uznała, że to już ten moment, kiedy wszystkich głosujących na drugą opcję trzeba lać po pyskach żeby się nauczyli, ponieważ są odpowiedzialni. Przy tym argumencie trochę straciłem siłę do dalszej dyskusji... Ale ciągle mi to w głowie siedzi.
- Więc.. kiedy damy sobie prawo do dawania innym po pysku za ich poglądy polityczne, spodziewajmy się tego, że dajemy także innym prawo do dawania po pysku nam. A pociągając do odpowiedzialności za wybór przy urnie zdejmujemy odpowiedzialność z tych, którzy później decyzje związane z naszą rzeczywistością podejmują. Odpowiedzialność pojedynczego obywatela przy urnie raz na cztery lata nie przekłada się na odpowiedzialność za czyny człowieka, na którego oddał swój jeden (z kilkunastu tysięcy oddanych danego kandydata) głos.
- Kiedyś myślałem, że głosować trzeba, bo inaczej oddaje się pole bitwy walkowerem. Że ułatwia się wygrać gorszej opcji, z mniejszym wysiłkiem. Ale mądrzy ludzie mówią, że w wyborach bierze górę prawo wielkich liczb i pojedynczy wyborca może panu majstrowi właśnie to, właśnie tam. I mam zgrzyt, bo nie umiem zakwestionować logiki mądrzejszych ode mnie. Jedyne co mi pozostaje, to trzymać się tej wersji "delikatnego zwiększania trudności wygranej tym drugim", bo na każdy mój głos, muszą mieć dwa swoje. No dobra, w masie to się rozkłada tak, że muszą mieć jeden głos na jeden głos i jeden głos ekstra przeważy.
- Równocześnie jestem bezradny o coraz bardziej wściekły gdy widzę jak dokonuje się demontaż porządku, który znam i nie mam pojęcia ile potrwają mroczne czasy i kiedy z nich wyjdziemy. Bo wyjdziemy... choćby miało to trwać dziesiątki lat... i wtedy wychodzić będą nasze dzieci. No bo jakoś nie mogę uwierzyć, że tym razem nad ciśnieniem zapanuje ostatnia nadzieja siwych, z gatunku tych, co się nie cieszą, lecz głosują.
- Wróćmy do tematów bezpieczniejszych - biorąc pod uwagę liczbę cytatów przytoczonych dla danej książki, rozważam uzupełnienie sposobu, w jaki zestawiam swoją listę lektur, tak aby cytaty z danej książki pozbierać w jedno miejsce (notkę danej książki). Tym sposobem będzie łatwiej mi (ale może nie tylko mi) do tych cytatów wracać. Tak uzupełnione zostały już właśnie "Deadliest...", ale także "Good strategy, Bad strategy";
- A ja, obiecując solenną poprawę (i tym razem dokończenie lektury) wracam do "Thinking fast and slow". Będą cytaty, chociaż w przypadku tej książki, mam wrażenie, wiele cytatów będzie wymagało dodatkowego wprowadzenia i wyjaśnienia czego dotyczą. Druga myśl - ta książka wymaga skupienia. Jest mocno gęsta w treść, a to wymaga skupienia. Kilka cytatów:
People who are cognitively busy are also more likely to make selfish choices, use sexist language, and make superficial judgments in social situations. Memorizing and repeating digits loosens the hold of System 2 on behavior, but of course cognitive load is not the only cause of weakened self-control. A few drinks have the same effect, as does a sleepless night. The self-control of morning people is impaired at night; the reverse is true of night people. Too much concern about how well one is doing in a task sometimes disrupts performance by loading short-term memory with pointless anxious thoughts. The conclusion is straightforward: self-control requires attention and effort. Another way of saying this is that controlling thoughts and behaviors is one of the tasks that System 2 performs.
Thinking, Fast and Slow - Daniel Kahneman
The most surprising discovery made by Baumeister’s group shows, as he puts it, that the idea of mental energy is more than a mere metaphor. The nervous system consumes more glucose than most other parts of the body, and effortful mental activity appears to be especially expensive in the currency of glucose. When you are actively involved in difficult cognitive reasoning or engaged in a task that requires self-control, your blood glucose level drops. The effect is analogous to a runner who draws down glucose stored in her muscles during a sprint. The bold implication of this idea is that the effects of ego depletion could be undone by ingesting glucose, and Baumeister and his colleagues have confirmed this hypothesis in several experiments.
Thinking, Fast and Slow - Daniel Kahneman
Many people are overconfident, prone to place too much faith in their intuitions. They apparently find cognitive effort at least mildly unpleasant and avoid it as much as possible.
Thinking, Fast and Slow - Daniel Kahneman
A plausible answer comes to mind immediately. Overriding it requires hard work—the insistent idea that “it’s true, it’s true!” makes it difficult to check the logic, and most people do not take the trouble to think through the problem. This experiment has discouraging implications for reasoning in everyday life. It suggests that when people believe a conclusion is true, they are also very likely to believe arguments that appear to support it, even when these arguments are unsound. If System 1 is involved, the conclusion comes first and the arguments follow.
Thinking, Fast and Slow - Daniel Kahneman
The notion that we have limited access to the workings of our minds is difficult to accept because, naturally, it is alien to our experience, but it is true: you know far less about yourself than you feel you do.
Thinking, Fast and Slow - Daniel Kahneman
“The world makes much less sense than you think. The coherence comes mostly from the way your mind works.”
Thinking, Fast and Slow - Daniel Kahneman
When you are in a state of cognitive ease, you are probably in a good mood, like what you see, believe what you hear, trust your intuitions, and feel that the current situation is comfortably familiar. You are also likely to be relatively casual and superficial in your thinking.
Thinking, Fast and Slow - Daniel Kahneman
In short, you experience greater cognitive ease in perceiving a word you have seen earlier, and it is this sense of ease that gives you the impression of familiarity.
Thinking, Fast and Slow - Daniel Kahneman
Anything that makes it easier for the associative machine to run smoothly will also bias beliefs. A reliable way to make people believe in falsehoods is frequent repetition, because familiarity is not easily distinguished from truth.
Thinking, Fast and Slow - Daniel Kahneman
- Wiemy, że świat zmienia się ze względu na CoVID'19. Zmienił się kiedy konieczna była samoizolacja, ale też nowe przychodzi razem z odmrażaniem. Pojawiają się aplikacje, które mają nam pomóc się w tym odnaleźć (choć równocześnie są trochę przerażające), ale to nie jest tylko pomysł lokalny. Giganci komórkowych systemów operacyjnych kminią, jak wykorzystać noszone przez nas urządzenia do zbierania danych o CoVID bez naruszania naszej prywatności. Ale na nowo będziemy się odnajdywać także na lotniskach... Linie lotnicze zamierzają "wyłapywać" pasażerów zdradzających pierwsze objawy choroby... I to w rzeczywistości, w której nas (tu, lokalnie) nie stać (finansowo czy organizacyjnie) na ogarnięcie niezbędnej liczby testów.
- Z kolei Marta napisała ciekawy tekst o tym, dlaczego z tym przenoszeniem wszystkiego do Internetu nie będzie tak hop siup. I to nie tylko dlatego, że wiele rzeczy robimy na supełek. Zachęcam do przeczytania czy można cały świat przenieść do Internetu?
- Nadchodzi dla mnie czas porządkowania celów w Notion*. Szukałem tips & tricks, a wpadła mi w ręce podpowiedź, jak z jego pomocą mogę podejść do zagadnienia planowania, zarówno na poziomie całego roku jak i poszczególnego tygodnia. W skrócie chodzi o połączenie zadania jednostkowego z celem ogólnym, razem z niemal automatyczną weryfikacją jego istoty i zasadności, jakkolwiek dziwnie to brzmi. I kiedy to się dobrze zepnie, to teoria o której czytałem w jak poradzić sobie z prokrastynacją:
- określ 5 najważniejszych zadań, a potem do nich dobieraj działania,
- nie rób nic, co nie wpisuje się w te 5.Zaczyna to mieć niemal namacalny sens. To był moment olśnienia i krzywdy równocześnie. Czuję w tym moc..
Źródełko inspiracji: https://medium.com/@tomlittler/the-most-effective-weekly-planner-using-notion-be688b5c0d15 a * link stosuję niezmiennie afiliacyjny.
- W związku z powyższym trochę się porobiło a ja się narobiłem, ale jeszcze nie wszystko skończone, więc choć bardzo chcę, nie mogę Ci tego jeszcze pokazać. Przemodelowałem sposób szablon planowania tygodnia, przemodelowałem sposób patrzenia na plany, przemodelowałem sposób myślenia o planie na ten rok i okazało się, że totalnie, absolutnie nie mam pomysłu na plan na ten rok (co by się zgadzało o tyle, że nie miałem dotychczas pomysłu na żadne z ubiegłych lat...). Ale teraz czuję rzeczoną moc i jaram się. Do tego stopnia, że zamierzam podzielić się tym, jak chcę Notion do tego wykorzystać (będzie notka), oraz druga rzecz, zamierzam do tego planowania przysiąść. Nie narzędziowo, a treściowo. Lepiej późno niż wcale, ale to troszkę wynika z tego, ze dobrze zaplanowany tydzień powinien spinać się z dobrze zaplanowanym kwartałem, którego jest częścią, a to z kolei powinno być zgodne z wizją całego roku. A bez wizji całego roku to się nie skleja...
- Z tym planowaniem to nie chce tracić czasu i czekać na koniec roku, tylko spróbować zrobić pierwsze przymiarki jak najszybciej, przede wszystkim dlatego że... kompletnie nie wiem jak się za to (treściowo) zabrać i może się okazać że pierwsze próby będą.. nie znajduje lepszego słowa - miałkie. Tylko że coś mi się zdaje, że tego etapu nie przeskoczę i muszę przez miałkość przejść, czyli stworzyć pierwszy zły plan, aby potem robić coraz lepsze.
- Nie ma lepszego momentu na dobry cytat z amerykańskiego prezydenta
"In preparing for battle I have always found that plans are useless, but planning is indispensable."
Dwight D. Eisenhower
Bo wiecie, oni mieli kiedyś mądrych prezydentów. Z naciskiem na kiedyś.
- Jedyny kłopot który mam, to że kiedy próbuję to opisać, to okazuje się, że robie trzy rzeczy na raz. Próbuję zebrać równocześnie jak do tego doszło, czy przeszkadza mi całkowicie nietrafiony timing, świadomość tego, że jestem tu początkujący i wreszcie pozbierać narzędzia żeby wszystko było razem. No tak dość przewrotnie 😉 Potrzebuję czasu, żeby to uporządkować.
- Przy czym, to czego się nauczyłem próbując stworzyć swój schemat planowania, pomaga mi lepiej wykorzystać notion (w bardziej uporządkowany sposób) do tematów zawodowych. Z eksperymentowania czerpiemy korzyści;)
- Pamiętajcie, że gdybyście chcieli skorzystać z dobrego nauczyciela / konwersatora języga angielskiego, to mam kontakt do świetnego człowieka. Dajcie znać, to się nim z Wami podzielę;)
- Musze przestać sprawdzać jakie książki są w ofercie Kindle, bo nie tylko wydaję (zapewne niepotrzebnie) pieniądze, ale też zapełniam swoją wirtualną półkę i nie wiem kiedy zacznę ją "rozładowywać" odhaczając na liście "przeczytane" pozycje. Tym razem padło na You've Got 8 Seconds: Communication Secrets for a Distracted World Ale na razie, patrz punkt 12.
- No dobra.. trochę oszukiwałem i podglądnąłem co w tej książce siedzi. Generalnie - Pisz i komunikuj krócej. Zwięźlej. Unikaj niepotrzebnych słów i punktów. Właśnie dlatego ta myśl pojawia się w punkcie 22., nieostatnim.
- Wspominałem o tym, że za namową Mateusza spróbowałem Spotify. Próbowałem od lutego, początki były przyjemne, ale... powodem dla którego chciałem skorzystać z tego serwisu miała być łatwość poznawania nowych brzmień i... nie umiałem z tego skorzystać. To zapewne pochodna mojego gustu, i pewna trudność w korzystaniu z akurat tej aplikacji. Skoro wiec zgrzyta, a słuchanie muzyki ma być przyjemnością, grzecznie wracam do Apple Music.
- Swoją drogą, tu się mogę odnieść do Kahnemana, czyli - łatwość użycia prowadzi do wrażenia znajomości. Kiedy jest łatwo, kiedy jest przyjemnie, chętniej nam się z czegoś korzysta. Tylko jeszcze nie mamy do końca mechanizmów (wewnętrznych) łatwego rezygnowania z czegoś, za co płacimy. Na przykład... jak często zdarza Ci odinstalować aplikację z telefonu, za którą zapłaciłaś / zapłaciłeś? Czy może siedzi sobie grzecznie spychana gdzieś na dalsze ekrany?
- Cały czas jest pewnym wysiłkiem dla mnie nie patrzenie w statystyki. Wciąż jeszcze się pilnuję. Popatrzę, jak opublikuję tę notkę. I wyślę maila. Bo na maile patrze. I jestem na tym etapie (nie zapowiada się, abym z niego wyszedł) w którym jara mnie każdy "zapis". Więc tu się czasem gapię 😉
- Rząd wprowadza podatek od Netflixa. Następnym krokiem będzie przekazanie tych pieniędzy na telewizję publiczną / rządową*, na którą - w przeciwieństwie do Netflixa - nikt nie chce płacić. Swoją drogą, mistrzowie finansów i geniusze ekonomii, powiedzcie mi proszę, skąd ten (nie)biedny Netflix miałby wam zapłacić pieniądz. I czy moglibyście łaskawie przestać zapuszczać żurawia do mojej kieszeni wydając lekką ręką wszystkie zgromadzone środki?
- A nie, wydawać będziemy na PISF (Polski Instytut sztuki filmowej). I musimy to zabrać od Netflixa, bo nasze 10 miliardów (nie, nie 2 miliardy. 10 miliardów przez pięć lat) już przekazujemy na TVP. Swoją drogą, ile tego ma być? 15 milionów złotych. I to wszystko jest tak bardzo istotne, że trzeba te przepisy wpychać w ramach działań rzekomo antykryzysowych. Ci ludzie naprawdę nie mają się czym zajmować.
- Szukając logiki w działaniach rządu trafiam w punkt, którego nie rozumiem. Z jednej strony dążymy do rozsądnego rozluźniania ograniczeń (rozumiem), choć nasze wykresiki nie są tak optymistyczne jak to ma miejsce dla innych krajów Europy (Czechy). Zaczęliśmy od ograniczenia gromadzenia dzieci w żłobkach i przedszkolach, bo przechodzą one chorobę bezobjawowo i mogą być przez to nieświadomymi nosicielami. Równocześnie, rekomendujemy zachowanie dystansu społecznego, noszenie maseczek i zdalną pracę jeśli to możliwe, wpuszczając do jednej przestrzeni dzieci, które nie będą świadome istoty trzymania się na dystans, różnie dbają o higienę i są doskonałym kotłem w którym mogą się mieszać zarazki wszelakie. Nie bez powodu kiedy furorę robił Batmanek Natanek (to było dawno temu, możecie nie pamiętać), Agnieszka albo Dawid mówili, że ludzie udostępniają ten film tak, że sieje się jak grypa w przedszkolu. Także... brawo panie premierze. Brawo panie ministrze.
- Skoro dzielnie dotarłaś / dotarłeś do tego miejsca wpisu, małe wyjaśnienie dotyczące ilustracji tytułowej.
Co my tu mamy... Kontekst;-) Bo najprawdopodobniej widzisz tu A B C i 121314. A wiesz, że można to przeczytać A13C i 12B14? Kontekst ma znaczenie, rybka jest przypadkiem, a ja widzę że choć to wymagające, będę dalej czytał Kahnemana (z którego ten przykład wyciągnąłem).
Tyle ode mnie na dziś. Do przeczytania - mam nadzieję - za tydzień 😉
[wd_hustle id="3" type="embedded"/]
Jeśli jeszcze nie wiesz komu przekazać swój 1% podatku, przekaż go proszę na pomoc Iwonie Englert-Woźniak .
Dane do PIT'a:
Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym "Słoneczko"
KRS: 0000186434
Cel szczegółowy: 23/E Iwona Englert-Woźniak
Z zupełnie innej beczki
Od jakiegoś czasu jestem zafascynowany tematem subskrypcji. Tego, jak wiele ich jest w naszej rzeczywistości i że możemy się na nie natknąć w absolutnie każdym aspekcie naszego codziennego i niecodziennego (sic!) życia. Dlatego rozwijam serwis Subskrypcje.pl, a na nich staram się, między innymi, zaprezentować rozmaite usługi subskrypcyjne, ale też podpowiedzieć, jakie stosować zasady, aby mądrzej zarządzać swoimi subskrypcjami, aby nas nie zjadły, a kiedy już spróbują, to podpowiadam gdzie można wytropić swoje subskrypcje.