- Dzień zaczynamy od szklanki wody, do śniadania pijemy herbatę, kawę najwcześniej o 10. a przy okazji kombinuję z własnym mlekiem owsianym. I może być tak, że zacznę znowu flirtować z czarną kawą bez innych dodatków.
- Dlaczego kawa dopiero o 10? Jakieś dwa tygodnie temu o tym gdzieś, lecz nie wiadomo gdzie, przeczytałem i postanowiłem spróbować i... tak już zostało. Swoją drogą, to podobno mądre, biologiczno chemicznie uzasadnione (tu źródełko: https://zapier.com/blog/delay-coffee-10am-every-morning/ ) ale ja widzę inną korzyść. Ponieważ kawa automatyznie jest przełożona na późniejszą godzinę, to zaczynam dzień od dwóch szklanek wody i jednej herbaty, a na kawę czas przychodzi koło 11:30... Lubię tę wersję.
- Dla większości z nas siedzenie w domu jest uciążliwe, ale poza tym nie niesie ze sobą większych problemów. Ale są niestety tacy, dla których tak intensywne przebywanie w domu wiąże się z zagrożeniem, tu informacja w jaki sposób mogą poprosić o pomoc.
- Od razu mi się przypomniała ta reklama:
która, zdaje się jest wzorowana na bardzo prawdziwym telefonie:
- Elwira zwróciła mi uwagę na ciekawą rzecz związaną z emotkami na FB
Trudno się z nią nie zgodzić...
- Jestem wyczulony na wszelkiego rodzaju podpowiedzi, jak sobie usprawnić codzienność. Nie wszystkie wdrażam, ale czasem zerkam w to, co ludzie proponują. Tym razem trafiłem na zamysł tego, jak weryfikować swój kończący się tydzień i weryfikować plan na kolejny. . Część rzeczy już mam wymyślonych w moim planowaniu, ale to co mi się spodobało najbardziej, to "poświęć chwilę na uporządkowanie swojego pulpitu i katalogu "pobrane
Olśniło mnie, bo akurat tego nigdy nie robiłem. Tzn o ile już nauczyłem się pilnować mieć czysty i pusty pulpit, o tyle "pobrane" zbyt często wołają o pomstę do nieba (wspominałem, że jestem chomikiem i hasło "to się kiedyś przyda" jest we mnie silniejsze od "znalazłem raz, znajdę kolejny"). Ale ta opcja "zrób raz w tygodniu porządek", ma zdaje się sens. To jak odnoszenie jednej rzeczy na miejsce za każdym razem kiedy przechodzisz z jednego do drugiego pokoju czy kuchni. Małe rzeczy, to są zawsze małe rzeczy. - Ponieważ przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka, to po raz drugi męczę się nieco przechodząc między systemami operacyjnymi, a może nawet nieco bardziej pomiędzy ukladem klawiatury jaki jest w macu vs windows. To niby nic, to jakieś absolutne drobiazgi, bo przecież qwerty jest tu i tu, więc to są tylko niektóre klawisze funkcyjne... i wielkość touchpada (z jakiegoś przedziwnego powodu, to co na macu jest wygodne (mam właśnie na myśli korzystanie z touchpada - od kilku lat przestałem korzystać z myszki), na dellu jest koszmarem 🙁 Jak jeszcze dorzucę przyzwyczajenie do pewnych aplikacji, skrótów ustawień to... praca na Windowsie jest ciut bardziej wysiłkowa.
Więc póki mogę, wszystko co mogę zrobić na macu, robię na macu (choć prywatnym), po komputer służbowy sięgając tylko wtedy, gdy to koniecznie. - Aaaaale to ma jedną niespodziewaną konsekwencję. Komputer służbowy, na którym jestem zalogowany tylko tam gdzie muszę (a na fb/ tt / linkedin zalogowany być nie muszę), dużo lepiej sprzyja pracy. Tak dobrze działa ograniczanie rozpraszaczy przez chowanie ich poza swój własny zasięg. Gdyby tylko korzystanie z tego sprzętu nie było tak niepotrzebnie wysiłkowe, to brak pewnych pokus byłby wart starań. Mimo wszystko wysiłek przy rzeczach prostych zniechęca do bliższego się zaprzyjaźniania.
- No ale w takim razie, trzeba mi na macu poograniczać rozpraszacze. Bez liku jest aplikacji do łatwiejszego koncentrowania się, ale po pierwsze, nie ma / nie znalazłem rozwiązań idealnych Ale u mnie na ten moment wygrywa wspierające technikę Pomodoro "Focus to-do" w połączeniu z blokerem rozpraszaczy "Cold Turkey". Dlaczego? Bo niestety nie znalazłem wygodnego narzędzia, które by robiło obie te rzeczy tak fajnie, i tak wygodnie. I chętnie bym to spiął... na pewno się da.. jakiś shortcut zrobić... Ale to co mnie urzekło w focus to-do to jest biały szum kawiarni. Mój mózg dostaje informację - jest szum, siadasz do zadania. Znakomite to. A indyk... doskonale blokuje to, co ma zablokować. Troszkę mniej wymówek.
- Nowa (?) reklama najka:
I nawet jeśli wszytko to znamy, to jednak ciary są dokładnie tam, gdzie być powinny.
- W tym tygodniu okazało sie, ze może jednak dorosłem do słuchania Hugh Laurie. I to nie tylko w wydaniu komediowym
(Swoją drogą, jak dziś pamiętam jak duże wrażenie zrobił na mnie (pewnie dlatego zapamiętałem) "śpiewany" odcinek dr. House'a:
Choć muszę przyznać, w mojej pamięci było to ciut technicznie lepsze 😉
- To jakiego Laurie słucham? ten album robi mi całkiem dobrze na uszy
- Chyba ostatnie poszukiwanie dlaczego to co jem ma się średnio do wagi. Tu to jest łądnie wyjaśnione - że miesza się waga własna, z kalorycznością i metabolizmem. Szczegóły; Proponowane rozwiązanie - ważyć się codziennie przez 7 dni w tygodniu i wyciągać średnią...
- W Australi pobito rekord szybkości Internetu... Jak szybki może być Internet? Tak szybki, jak pobranie 44.2 terabitów na sekundę. Czyli jakiś milion razy szybszy niż szerokopasmówka... (jaki dysk jest w stanie taką ilość danych przyjąć...) pomyśleć, ze naprawdę doskonale pamietam czas wczytywania się stron dzięki połączeniu modemowemu na łączu TPSA i wczytywanie stron wap po GPRS na nokiim6310i (i miało znaczenie, choć nikt nie wiedział co znaczy).
- Bo cóż... dla mnie Internet zawsze już będzie brzmiał tak:
- PWC udostępniło aplikację (tu App Store, tu Google Play) do sprawdzenia i poszerzania swojej wiedzy z zakresu tego co cyfrowe. Do końca lipca można z niej korzystać za darmo, przy rejestracji podając kod LRNALL (ale to żaden tajny kod, jest jak wół na ekranie rejestrowania się). Więcej o aplikacji możesz przeczytać tu.
- Mój wynik i... zobaczymy jak się to będzie dalej rozwijać i czego się z nimi nauczę.
- Jeśli się skusicie, dajcie znać jakie Wy macie wyniki.. w komentarzu na maila... no dajcie znać 😉
- i tylko trochę drażni (?) mnie to, że dostaje dużo punktów za nastawienie. Takie trochę, na zachętę.
- Zacząłem zabawę z origami (wykraczającą nieco, poza składanie samolocików) i... naumiałem się robić rzeczy, jakie dotychczas widziałem tylko w serialach. I wiecie co... łatwiejsze, niż się wydaje.
- Rozmowa Szyca z Sekielskim (tym drugim z braci) o chorobie alkoholowej. Tytuł koszmarnie clickbaitowy, ale... jest coś ciekawego w słuchaniu rozmowy dwóch facetów, którzy zmierzyli się z poważnym problemem alkoholowym. Nawet jeśli zdaję sobie sprawę jak kruchy może być ten stan "suchości" i jak przebrzydle przebiegła to choroba.
- W tym temacie także bardzo warto przeczytać książkę Małgorzaty Halber najgorszy człowiek na świecie. Może kiedyś się rozpiszę, dlaczego to dla mnie ważny temat.
- Pizza... zgodnie z obietnicą, robie wedle nowych pomysłów, bardzo ciekaw jak to wyjdzie, ale równocześnie nie zdawałem sobie sprawy, że duża część zabawy bedzie związana tym, jak z kulki ciasta zrobić spód pizzy... tu podpowiedź jak to robić...
- Swoją drogą, od Alexa nauczyłem się robić cacio e pepe więc... zobaczymy jak pójdzie z pizzą 2.0;)
- Spodziewałem się, że łatwo nie będzie, ale... pierwsze śliwki robaczywki, a pizze kwadratowe. Teraz moja pizza wygląda tak:
- A tu można zobaczyć jak pizza w moim wykonaniu wyglądała kilka lat temu.
- Znowu nie ma cytatów z Kahnemana, gdyż znowu jest ten czas, kiedy mniej czytam. Zbierz się w sobie, wkurz się na siebie. Ogarnij i czytaj.
- Co tam sobie sprawdzam - untools.co - zbiór narzędzi, do... hmm.. lepszego myślenia... brzmi cokolwiek interesująco, a to modele, których zadaniem jest wspieranie podejmowanie decyzji... będę się przyglądał https://untools.co/about/
- Mogło wam umknąć, że Facebook zamierza wprowadzać powiadomienia bezpieczeństwa w messengerze, wobec wiadomości mogących być spamem, scamem lub zagrożeniem dla małoletnich. I zamierza to zrobić pomimo szyfrowania rozmów end to end... na podstawie metadanych. Trochę tego nie ogarniam i trochę nie rozumiem, jak mogą to zrobić, nie mając wiedzy o treści rozmów. Musimy być cholernie przewidywalni. Źródełko: https://www.wired.com/story/facebook-messenger-safety-alerts-encryption/
- Czy próbowaliście zobaczyć w czwartek jak wysyłamy człowieków w kosmos? Mniej więcej milion ludzi śledził transmisję NASA na youtube patrząc, na dwóch panów siedzących w przyciasnej kabinie. A potem okazało się, że chmury na start nie pozwoliły. I nie było żadnego "dajesz śmiało, zmieścisz się", tylko krótkie "dzisiaj nie lecicie". Może się okazać, że polecą w sobotę. Siedzących panów będziemy mogli zobaczyć tu:
- Na koniec podrzucam Wam bardzo ciekawą rozmowę o... śnie. O tym jak jest ważny, ile go potrzebujemy, i że delirka to... właśnie efekt zaburzenia fazy rem snu zablokowanej przez alkohol i odwetu mózgu na pijącym. Bardzo ciekawe, bardzo polecam.
- Swoją drogą, zdaje się, że powinienem trochę o swoim spaniu po myśleć. Nie, nie łudzę się, że nagle zacznę sny zapamiętywać (choć może i na to są jakieś sposoby), ale skoro krótsze spanie obniża poziom testosteronu, a ja lubię swój testeron...
- I z jednej strony rozumiem dlaczego Spotify uznało, że trzeba mieć Rogana na wyłączność, z drugiej... jak to nie będę mógł go posłuchać tam gdzie chcę...
- Jak na gościa, który mówi że ogranicza rozpraszacze i nie ogląda za dużo youtuba, podrzucam dziś szczególnie dużo youtuba... no ale... nie umiem sobie odmówić, zwłaszcza że z nowymi treściami na swój kanał wjechał SciFun i... cholera to jest i Sci i Fun i nierzadko wow. Mnie dużo przyjemności zrobiło oglądanie tego materiału:
- Do tego stopnia, że zobaczyłem czego jeszcze się na jego kanale spodziewać , a potem te ciekawe zabawki, i te zabawki, i te ...
- Przecież ten gość brzmi i mówi dokładnie tak, jak jego brat... tylko trochę jakby materiały ma ciut bardziej merytoryczne.
To chyba jest ten moment, w którym prawdziwie wytrwałych (a wciąż ciekawych) mogę zachęcić do przeglądnięcia wcześniejszych wydań tygodniówki😉
Jeśli uznasz że warto - dziel się tygodniówką ze światem śmiało. Będę Ci zobowiązany.
Z zupełnie innej beczki
Od jakiegoś czasu jestem zafascynowany tematem subskrypcji. Tego, jak wiele ich jest w naszej rzeczywistości i że możemy się na nie natknąć w absolutnie każdym aspekcie naszego codziennego i niecodziennego (sic!) życia. Dlatego rozwijam serwis Subskrypcje.pl, a na nich staram się, między innymi, zaprezentować rozmaite usługi subskrypcyjne, ale też podpowiedzieć, jakie stosować zasady, aby mądrzej zarządzać swoimi subskrypcjami, aby nas nie zjadły, a kiedy już spróbują, to podpowiadam gdzie można wytropić swoje subskrypcje.