Zastanawiałem się od czego zacząć tę tygodniówkę i... zacznę od tego co dla mnie najważniejsze. Kilka dni temu na FB pisałem tak:
to jest prośba o 1% z Waszych PITów, ale zacznę od podziękowań. Jeśli juz wiecie komu przekażecie swój cenny jeden procent, to przede wszystkim dzięki, że to robicie. Wasze pieniądze już niosą pomoc. 🙌🏻
Jeśli natomiast jeszcze nie wiecie komu przekażecie setną część swojego podatku - proszę wesprzyjcie Iwonę, która od polowy zeszłego roku dzielnie walczy o powrót do samodzielności po operacji, która sparaliżowała ją od pasa w dół. Iwona uczy się na nowo mierzyć z działaniami, które dla nas są tak proste, że nie zwracamy na nie uwagi.
Dane do PIT'a:
Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym "Słoneczko"
KRS: 0000186434
Cel szczegółowy: 23/E Iwona Englert-Woźniak
Zauważamy bariery dopiero wtedy, kiedy musimy się z nimi zmierzyć.
To teraz wracamy zrobić szybki przegląd zapisków i skojarzeń z tego, co też mi się w tym tygodniu w oczy rzuciło.
- Siła nawyku. Lubimy piosenki, które znamy i lubimy rozwiązania, które działają. Nie jest łatwo robić coś inaczej, nawet najprostsze rzeczy, jak choćby myć zęby drugą ręką. SIła komfortu i przyzwyczajenia do aplikacji bywa tak duża, że żeby nie wiem jak dobra była nowa aplikacja, opór i pewne wymaganie żeby się jej nauczyć może być tak duży, że nie jest warty próbowania (bo może zaburzyć coś co już stosujemy i temu zaszkodzić). Więc… nie zawsze warto próbować za wszelką cenę.
Do czego piję? Do robienia notatek. Próbowałem różnych form i narzędzi, i to co dotychczas sprawdzało mi się najlepiej, to były notatki Apple’owskie. Czemu?- Bo są dostępne na wszystkich moich urządzeniach w zasadzie równocześnie
- Bo mają wsparcie od systemu (macOS / iOS) z którego korzystam
- Bo mam je zawsze pod ręką
- Bo były pierwszymi które zadziałały tak, jak chciałem
- Bo pozwalają na gromadzenie ich w folderach, bo są pewne „tricki” które ułatwiają poruszanie się w ich gąszczu.
- Bo są minimalistyczne i proste
- No to co mi w tym przeszkadza? Cóż, jakiś czas temu odkryłem na YouTube sympatycznego pana doktora, który tłumaczy jak poprawia swoją efektywność i jak bardzo jest zachwycony Notion (jeśli skorzystasz z tego linku, i postanowisz założyć konto na Notion, to ja dostanę od tego "finders fee"... chciałem żeby to było dla Ciebie jasne) Podszedłem pierwszy raz - jak pies do jeża. Podszedłem drugi - znowu się kłujemy. Była nawet taka myśl - weź to porzuć. Masz swój system, co kombinujesz, jeszcze spaprzesz (patrz punkt pierwszy). A potem druga - no właśnie o to chodzi, o spróbowanie zmierzenia się z tym dyskomfortem. No więc się mierzę 🙂 Co prawda ta notka jeszcze powstaje w Notatkach, ale przymierzam się do zrobienia w Notion. Po pierwszym zgrzycie, zobaczyłem światełko w tunelu, ba nawet okazało się, że to może być przyjemne. Stay tuned.
- Słowo o YouTube. To co się wydarza na karcie na czasie, jest krzywdzące. Jest uwłaczające. Jest smutne. Myślę YouTube, że w tej kwestii robisz to źle. I nie interesuje mnie że to ludzie głosują. To znajdź tych ludzi i im wytłumacz. Ludzie, trzymajmy poziom, nie oglądajmy syfu.
- A swoją drogą, w kwestii nieprzewidywalności YouTube'a - jak sądzicie, ile osób mogło chcieć obejrzeć ponad 3.5 godzinny film będący zapisem relacji live (żadnego skandalu, żadnego teledysku)? Cóż.. dużo 😉 A najciekawsze jest zobaczenie tego filmu w kontekście; I nie, za tym filmem nie stoi żadna promocja;-)
- Szybka myśl - nie tęsknię do TikToka. Nie tęsknię też do Safari w telefonie.
- Jeszcze słowo o fucku. Każdy kto fucka pokazuje myśli, ze to takie złowieszcze, jesteś taki Super Villain, a ten gest rzekomo tak „doskonale wyraża jego wyższość”. Kiedy oglądasz cudzy środkowy palec, to wyglada to w najlepszym razie infantylnie. A oglądając to z boku, wygląda po prostu żenująco.
- When Worlds collide. Czytam „Dobra strategia, zła strategia” (tak, wciąż) oraz „The everything Store” o Amazonie. Byłem przekonany, że Amazon najpierw był księgarnią a potem się rozwinął w to, czym jest obecnie. Wychodzi jednak na to, że od samego początku (w głowie twórcy) był sklepem ze wszystkim, ale zaczął od bycia księgarnią, bo gdzieś trzeba zacząć a ciężki zaczyna się od wszystkiego. Wiec.. strategia „everything” była od początku, tylko potrzebowała czasu i zasobów, aby ja zrealizować.
- Bezos miał powiedzieć „i thought we don’t make money when we sell things. We make money when we help customers make purchase decisions.” Delikatna zmiana perspektywy, stawia Cię w zupełnie innym miejscu względem klienta i konkurencji.
- A swoją drogą, Amazon nie zarabia tyle na handlu, ile zarabia na oferowaniu rozwiązań w chmurze. Co się dzieje w tej ekonomii to ja nie wiem.
- Pisanie dziennika podnosi czujność czytania / obserwowania. Często rzeczy które widzę / czytam okraszone są skojarzeniem - dodawać do tygodniówki, czy nie… Wciąż jeszcze nie robię „preselekcji” treści… może powinienem.
- Czytając książki zaczynam korzystać z kindle'owych "highlights" żeby potem móc łatwiej się dzielić tym, co mi się warte do podzielenia wydało.
- “Your #1 job – everyone’s #1 job – is making this company a success” - to fragment antypodręcznikowego podręcznika dla nowych pracowników Tesli.
- W sumie dość podobne było podejście Bezosa (i jego oczekiwanie) wobec pierwszych pracowników Amazonu - pracuj dobrze, ciężko i mądrze, wszystko inne poza Twoją pracą nie ma znaczenia. Mam mieszane uczucia. Bo z jednej strony chcę pracy, w której się mogę zakręcić tak bardzo nad jakiś zadaniem, że będę umiał oddać mu i swoje serducho i swój czas. Ale to nie oznacza, że każda praca tak będzie funkcjonować. Nie oznacza to też, że każdy w każdej pracy tak musi funkcjonować. I tak, wiem, w USA żyje się, by pracować, w Europie pracuje się by żyć, natomiast… jakoś zgrzyta mi oczekiwania pracodawcy, który mówi „Moja firma jest najważniejszym aspektem Twojego życia”. Jam jest Pan, Bóg Twój. Nooo… jakoś nie.
źródełko: https://www.businessinsider.com.au/leaked-tesla-employee-handbook-reveals-high-standards-for-workers-2020-2 - Choć może powinienem czytać to inaczej. Niezależnie od tego co robisz, chodzi o to, żeby działało i służyło firmie. Żeby firma na tym korzystała. Mów - wszyscy chcemy słuchać. Nie czekaj aż ktoś Cię spyta. Twoim zadaniem jest mówić.
- Znamy istotę procentu składanego i jego wielką, trudną do wyobrażenia moc. Podejrzewam, że część z Was zna też taki wykresik - co zmienia robienie czegoś codziennie, i nawet minimalna codzienna poprawa, a co się dzięje, kiedy tylko troszeczkę każdego dnia tracimy:
Jest tutaj jedno przekłamanie - wraz z 1 procentem rośnie nie tylko korzyść, ale i wartość 1%, więc z czasem może być trudniej go codziennie dokładać. Poza tym, inaczej wygląda dokładanie 1% gdy umiesz 1%, a inaczej, gdy próbujesz dodać 1% do 90%... ale nie komplikujmy ładnej teorii 😉
- Ale tu pojawia się poważne pytania - Co Ty ćwiczysz codziennie. W czym stajesz się naprawdę lepszy, codziennie. No.. w czym?
- Kiedy w 2020 roku spróbujesz złożyć pit przez e-deklaracje, ale masz Maca, więc Państwo uznaje, że wspierać Cię nie będzie. Troche dziwny moment na czucie się wykluczonym.
- Pamiętaj Wicie, dobierz tematy w które warto inwestować czas i odpuść te, które nie są tego warte. Nie spalaj niepotrzebnie energii na coś, w co wchodzić nie chcesz. Nie obiecuj sobie, że wejdziesz, skoro nie wejdziesz. Nie odwlekaj. Do or do not. There is no try. To moja nowa afirmacja.
- Tim’s Vermeer - wow. Film, który cholernie warto zobaczyć, nawet jeśli to dokument. Zbierałem się do tego zdecydowanie zbyt długo, nie popełniajcie mojego błędu. To film o pasji, determinacji, sztuce i innowacji. A tu mały smaczek, który pokazuje magię, jaka dzieje się na oczach widzów. Bez żadnych tricków. Wow.
Cały film za 30 zł na Apple TV. Warto.
- A jak juz jesteśmy przy filmach, to Karolina bardzo poleca „Tickeled” - dokument o łaskotaniu:
- Dla prawdziwie śmiałych - poszukajcie co kryją „łaskotki” na YouTube... to są te momenty wędrówki po bardzo niedalekich obszarach internetów, gdzie chyba ciut bardziej komfortowo czuję się będąc normikiem. Ale i tak, wiedza i obserwacje Karoliny - bezcenne.
- Jakiś czas temu, po sieci śmigał poprawiony dzięki AI i sieciom neuronowym pierwszy film Braci Lemierre (czyli pierwszy film wszystkich). Ale kilka dni temu opublikowany został też poprawiony film z księżyca. I to też jest wow.
Tam jest cholernie dużo piachu, na tym księżycu 😀 Zapewne nie zwróciłbym na to uwagi, gdyby nie to, że w "Dobra strategia / zła strategia" jest wyraźnie pokazane, że dla inżynierów misji Apollo dość istotne było, na jakim podłożu przyjdzie im lądować. Aby nie utknąć w impasie decyzyjnym trzeba było przyjąć jakieś założenia, wybrali "krajobraz mniej więcej pustynny". Wychodzi na to, że trafili.
- Swoją drogą, współczesna ładowarka do dwóch telefonów i laptopa ma porównywalną moc obliczeniową, co komputer odpowiedzialny za dostarczenie misji na Księżyc, wylądowanie, wystartowanie i sprowadzenie ludzi na miejsce. Ładowarka. tu źródełko: Ładowarki, a komputer pokładowy Apollo 11. Nie pytajcie mnie, po co ładowarce komputer.
- W tym tygodniu przypomniałem sobie o tym jaka jest definicja polskiego przyjaciela, w szczególności
Czasem te 8 miesięcy to blisko 20 lat i nawet jeśli przyjaciel jest słowem troszkę na wyrost, to jednak jest dużą przyjemnością poczuć w głowie "śmiało, możesz gadać, jesteś wśród swoich". Polski przyjaciel jest the best.A normal friend emails you and Facebooks you regularly if you’re living away.
A Polish friend won’t email you for 8 months, but next time you see each other, you will pick up right where you left off.
- Punkt bardzo prywatny i bardzo osobisty. Ale w końcu mój blog, to mogę, c’nie? Pisałem już o sile rekomendacji, i o tym, że to kto rekomenduje ma wplyw na wagę opini. A potem przeczytałem rekomendację, jaką wystawił mi Mikołaj i ze względu na to jak bardzo cenię jego wiedzę i doświadczenie, przeczytanie tak miłych słów o sobie sprawia, że czuję się jakbym dostał mały wielki order.
A zresztą, sami poczytajcie 😀 https://www.linkedin.com/in/witnirski/Mikołaju, bardzo dziękuje
[wd_hustle id="3" type="embedded"/]
To jest też ten moment, w którym nieśmiało zostawię linki do wcześniejszych tygodniówek, bo istnieje pewne niebezpieczeństwo, że to jednak będzie nosiło znamiona regularności.
Czy w 2020 będę pisał więcej? Może…
Dotrzymując obietnicy, wyrabiając nawyk – tydzień 2
Zabawa co tydzień zaczyna się od pustej kartki
Inspiracja bezczelnie czycha wszędzie – moja tygodniówka
Nawet na urlopie tygodniówka się sama nie napisze…
Tydzień możliwie spokojny, ale za to czwartek na wkurzeniu
Od dziś kartka znowu będzie pusta...
Z zupełnie innej beczki
Od jakiegoś czasu jestem zafascynowany tematem subskrypcji. Tego, jak wiele ich jest w naszej rzeczywistości i że możemy się na nie natknąć w absolutnie każdym aspekcie naszego codziennego i niecodziennego (sic!) życia. Dlatego rozwijam serwis Subskrypcje.pl, a na nich staram się, między innymi, zaprezentować rozmaite usługi subskrypcyjne, ale też podpowiedzieć, jakie stosować zasady, aby mądrzej zarządzać swoimi subskrypcjami, aby nas nie zjadły, a kiedy już spróbują, to podpowiadam gdzie można wytropić swoje subskrypcje.