Czy wiecie co oznacza Neko-Neko?
Czy wiecie jak wyglądają wykresy, które mają znaczenie dla wartości Waszych oszczędności?
Czy wiecie jak zrobić drożdże w zaciszu swojego domu?
Czego nauczyliśmy się w trakcie epidemii?
Zapraszam do wczytania sie w kolejną notkę moich skojarzeń wszelakich;)
- 10 kwietnia. 10 lat temu. 10 rocznica największej współczesnej polskiej tragedii. Zobrzydzona wszystkim do tego stopnia, że nawet nie ma obchodów. Koszmar. To nie była ani nie jest tragedia, która dotyczyła jednego człowieka. To była i jest tragedia narodu, którą, mam niestety wrażenie, sprywatyzował.
- A przy okazji doskonała sposobność dla pewnego niewysokiego posła, aby upokorzyć wszystkich dookoła siebie. Jak to jest, że na życzenie człowieka, który formalnie nie sprawuje żadnej władzy, przepisy łamią marszałek sejmu, premier państwa. Jakim cudem na czele państwa mamy układ mafijny? Który, przy tym wszystkim, toczy otwartą wojnę z sądami. Przecież tym się powinna zająć prokuratura... aa.. no właśnie.
- Dziwne były te święta. Takie... ekstremalnie w strefie profanum.
- Czy wiecie jaki jest największy nominał amerykańskiego banknotu? W europie mamy 500Eur, w Polsce - 500zł. A w Ameryce? Studolarówka jest najwyższym nominałowo banknotem. Niby oczywiste, ale nie spodziewałem się.
- W dobie samodzielnego regularnego gotowania, kiedy zaraz po papierze toaletowym najbardziej poszukiwanym (i niedostępnym) produktem stały się drożdże, oto on. Przepis który uratuje Wam życie:
A przy okazji, mąkę możecie zamienić na dwa ziemniaki. Ugotowane i rozgniecione.
- Myślę, że ostatnie czego się po mnie można spodziewać, ale po tym, jak sprawiłem że mój telefon jest czarno biały (a nie zepsuty), że pochowałem mnóstwo aplikacji, że zablokowałem Safari (serio, juz drugi miesiąc to trwa i nie żałuję), teraz zaproponuję Wam grę. Taką... inną 😉 Grę, bez której nie dowiedziałbym się, czym jest Neko-Neko, Agetori czy Akihi. Ani że są takie kraje na świecie, które mają swoje własne określenie na przerzucanie jedzenia w buzi, bo jest zbyt gorące, aby je połknąć.
Gra nazywa się Stiky Terms:
- Z rzeczy przyjemnych, trochę w tym tygodniu wróciłem do medytowania. Troszkę wcześniej udaje mi się wstawać i regularnie sięgam po chwilę na skupienie na oddechu. I akurat teraz (taka koronawirusowa promka) jest darmowy kurs medytacji z mantrą w apce Oak Meditation.
- Czy te wykresy z czymś się Wam kojarzą?
Zapewne nie, a trochę powinny. To są zebrane historyczne dane dotyczące poziomu stóp procentowych banków centralnych odpowiednio w Stanach, Europie i w Polsce. I generalnie determinują, na ile opłacalne jest oszczędzanie. I można odnieść wrażenie, że od dłuższego czasu jakby nie jest. Co razem z rosnącą inflacją i nadchodzącymi trudnymi ekonomicznie czasami jest cholernie nieprzyjemną perspektywą. To co w tych wykresach mi się najmniej podoba, to trend, który się od dawna utrzymuje i dowodzi mi raczej, że wszelkie hamulce puściły.
- Że te stopy procentowe są pojęciem abstrakcyjnym z innej planety? Nie wiem kiedy ostatnio sprawdzaliście oprocentowanie na Waszym koncie oszczędnościowym, bo ja dziś dostałem od Aliora informację, że konto oszczędnościowe będzie miało oprocentowanie 0,5 %; Nie, nie pomyliło mi się miejsce przecinka. Trzymanie pieniędzy w banku ma efektywność trzymania pięniędzy w szufladzie. Poczytajcie u Samcika, poczytajcie na bankierze. Ja się na tym nie znam. Na pewno coś pomyliłem.
- Za to kredyt mogę wziąć w Aliorze na 13%, 17% albo 24% RRSO. Pyszne to jest. Przepyszne. Tylko trochę cierpkie.
- Zawsze mi się wydawało, że na wszystko mam czas. Niezależnie od tego, że nie ze wszystkim z czym powinienem być (zawodowo), byłem na czas, miałem takie przeświadczenie, że na wszystko na czym mi zależy, mam czas. Że zdążę. Że mam więcej czasu, niż rzeczy, na które będę go poświęcał. Cały czas mam na myśli swoje rzeczy.
Nie mowie tu o perspektywie tego, co zrobię w życiu (gdzie pojadę, co zjem, kogo spotkam, jaki projekt zrealizuje). Raczej mam na myśli taką najbardziej codzienną z codzienności.
Że będę miał czas na czytanie książki, szkicowanie, pisanie, uczenie się, słuchanie podcastów, bycie na bieżąco z wybranymi newsletterami i... i cholera czuję, ze nie wyrabiam się na zakrętach. Co gorsza, to jest ten moment, w którym czuję, że muszę zacząć wybierać sobie to, na co chcę swój czas poświęcić. Bardzo, bardzo mi się to nie podoba, ale z drugiej strony, nie ma wyjścia. Bo robienie wszystkiego na aby aby jest bez sensu. - To podejście wymusza racjonalizację. Ile czasu poświęcę na bloga i newsletter. Ile czasu poświęcę na rysowanie. Ile na czytanie. Z czego zrezygnuję. Z czegoś muszę. Na razie mocno wjechało ograniczenie youtube’a i Netflix’a (i pokrewnych). Rykoszetem obrywają newslettery, które już się spiętrzyły. Boję się tego, co będzie kolejne.
- Jeśli to jest ta dorosłość, to oficjalnie oświadczam, ona mi się bardzo nie podoba.
- Z mojej głowy nie znika wątpliwość związana z sensownością moich tygodniówek. Nadal zachwyca mnie utrzymywana w kolejnych tygodniach własna regularność, tak głowię się, czy zasadnym jest poświęcanie na to czasu i pozwalanie też na to, aby uwagę kradły statystyki (czy może ktoś z Was jednak czyta). Przyznaję, troszkę w związku z punktem 12 przeszło przez mi myśl - Wicie, to się efektywnościowo nie spina. Ten czas mógłbyś pewnie lepiej wykorzystać. Więc.. tak, mam to pytanie z tyłu głowy.
- I właśnie wtedy, szukając sposobów na lepsze wykorzystanie Notion* (bo cały czas mam wrażenie, że wykorzystuję go w bardzo niewielkim stopniu), trafiam na materiał o budowaniu w nim kalendarza notatek z tego co się czyta, ogląda, słucha.
- Więc.. właśnie trafiliście na taki mój nieuporządkowany notatnik skojarzeń wszelakich.
* zaszywam linkę afiliacyjną. A Was zachęcam do skorzystania z Notion właśnie. - Kilka kolejnych cytatów z kursu o finansach, który nadal realizuję:
But see there's a fundamental human error here, that we focus on little things and we panic at little bets. You should be doing, I don't know if you're ready for it. If I actually offer it, I should have asked for a show of hands, if I offered you a coin toss like that, you'd take it, right?
Robert Shiller
I assume, at least if you learn anything from this course about rationality, you should do it. Any time you get a bet like, it's a small bet, you should, with a positive expected value, expected utility theory says you take it because there's not much concavity to the utility function, but people don't.
You're always worried about little losses today.
We worry so much about losing money, we don't have the idea that on average I'll be fine. I just don't, but you don't feel you don't feel that way. Any time that you make a loss, you kick yourself and you feel bad. So you don't want it, you don't want to take that chance.
Robert Shiller
We live in an economy that incentivizes people to capitalize on your psychological quirks. And they strongly incentivize people to do that. That's what the profit motive is all about.
Robert Shiller
- Jeszcze jedno dziwne pytanie. Tak dobre, jak pytanie o to, co się dzieje z kaloriami, które zjadamy;) Co czyni gospodarkę niemiecką tak wiele lepszą od innych gospodarek europejskich. Bo że są mocniejszym gospodarczo państwem od nas, to zawsze tłumaczymy efektywnością komunizmu i tego, że Polacy zawsze oszukiwali wrogi system. Więc mamy wymówkę w postaci kilkudziesięciu lat "niedoróbki". Ale co czyni Niemców bardziej efektywnymi od Francuzów. Albo Anglików? Czy to jest kwestia narodowościowa? Wychowania? Uporu? Niby jesteśmy podobni, mamy tyle samo rąk, tyle samo nóg. Jemy mniej więcej tyle samo i nasza doba też trwa 24godziny. Co sprawia, że są inni? A może nie są inni, o to wszystko efekt inaczej składanego procentu.... Hmm... chyba muszę doczytać.
- Cały czas mamy wrażenie, że obecna epidemia jest czymś historycznie wyjątkowym. Że to niby czarny łabędź. Zjawisko, którego nie sposób przewidzieć, bo historia go nie zna. Hmm... Tylko że nie trzeba sięgać daleko (w czasie) aby zobaczyć bardzo podobne wydarzenia - rozprzestrzenianie się SARS czy MERS w odpowiednio 2003 roku i 2012. I wiecie co jest najgorsze? Nie to, że nie potrafiliśmy go przewidzieć, najsmutniejsze jest to, że nie potrafiliśmy wyciągnąć wniosków i się przygotować. Jedyne co różni SARS i MERS od Covid-19 jest to, że w przeciwieństwie do poprzedników, ten wirus jest tu. Kilka smutnych cytatów dotyczących SARS. Smutnych, bo cholernie znajomo brzmiących.
“The only tools we had to control SARS were ones we’ve had for hundreds of years.”
Deadliest Enemy: Our War Against Killer Germs
And it’s not just the emerging world that isn’t prepared. As Klain noted, “There is not a city in the U.S. with more than three isolation beds, other than New York. New York has eight.”
Deadliest Enemy: Our War Against Killer Germs
What eventually stopped the spread was not high-tech medicine, since there wasn’t any specific treatment for SARS. Instead it was implementing impeccable infection control, including isolating patients and making healthcare workers wear protective gear, and then intensive follow-up of both healthcare workers and community contacts, with immediate isolation if they showed any early symptoms of SARS. By mid-May, it looked like the outbreak had tapered off, and Ontario lifted its state of emergency. Within days of the proclamation, the hospitals started filling up again with infected patients. Containment efforts went back into a full-court press, and it took another five weeks before SARS was truly under control in Toronto.
Deadliest Enemy: Our War Against Killer Germs
That’s the challenge of proactive public health practice. If you prevent something from happening because of your actions, you’ll always be second-guessed as to whether the action was necessary.
Deadliest Enemy: Our War Against Killer Germs
- Mam z tym cholernym wirusem jeszcze jedno spostrzeżenie. Jesteśmy tacy przekonani, że szczepionka jest już za rogiem. Że nasza nauka taka mądra i taka efektywna. I tacy już jesteśmy wszystkopanowujący. No to... Cóż... Taki wirus HIV jest z nami od lat 60 XX wieku, od 1981 zaczęliśmy się z nim mierzyć na poważnie, i już
20..40 lat póżniej mamy jedynie blisko 40 milionów chorych i około 800 tysięcy śmierci rocznie, związanych z tym wirusem. Za to szczepionka na SARS, który też był poważnym problemem ludzkości, nie tylko nie powstała, ale jeszcze zostawiła branżę farmaceutyczną z niemałymi długami. Nie próbuję powiedzieć - nie znajdziemy szczepionki na CoVID-19 (serio, nie chciałem sie uczyć tego nowego słówka). Chcę powiedzieć - jeśli jesteś pewna / pewien, że szczepionka jest już tu, hold your horses.
źródło danych HIV: https://www.unaids.org/en/resources/fact-sheet - A może jednak czegoś się przy okazji tej epidemii nauczyliśmy?
- Choć prawdę powiedziawszy spodziewam się, że na pytanie "czego nauczyła nas epidemia Covid-19" odpowiedź będzie brzmiała:
- Na zakończenie myśl o tolerancji. Oczekujemy jej, zwłaszcza od innych. I jesteśmy tolerancyjni, zwłaszcza wobec rzeczy, wobec których należy być / wypada być tolerancyjnym. I jesteśmy tacy mądrzy i tacy ponad wszystkich innych nie tolerancyjnych. A próbowaliście być tolerancyjni wobec ludzi, z którymi się fundamentalnie nie zgadzacie? Na przykład wobec wyborców tej drugiej opcji? Już nie tak łatwo, już nie tak przyjemnie. Sztuką tolerancji jest być tolerancyjnym, akceptować i szanować, kiedy dla nas to jest niewygodne.
- Z jakiegoś powodu na mojej skrzynce pojawił się (wyrwał się wszystkim filtrom antyspamowym) mailing od Instapaper, narzędzia z którego nie korzystam od bardzo dawna (można liczyć to w latach). Było to dla mnie na tyle zaskakujące, że dążąc do Inbox zero rzuciłem okiem co tam się znalazło i trafiłem na taki cytat:
You should, intentionally and tactically, decide which piece of information you can do without, for now. But you should also, intentionally and strategically, decide when to pay back that debt.
https://amir.rachum.com/blog/2016/09/15/knowledge-debt/
Za pierwszym razem nie bardzo zrozumiałem w czym rzecz , wiec postanowiłem zerknąć czego ta myśl dotyczy. A dotyczy uczenia się, i tego, że nie zawsze i nie wszystko musisz od razu rozumieć, żeby robić coś nowego, innymi słowy - najpierw praktyka, złap bakcyla, a potem zacznij szukać wiedzy aby zrozumieć lepiej, co tak właściwie robisz. Nie mniej jednak, przyjdzie moment kiedy teorii Ci zacznie brakować i będziesz nadrabiać.
- Jak (być może) pamiętacie przygotowałem newsletter. Przygotowałem zapis, który na stronie się ładnie prezentuje (choć Łukasz twierdzi, że jest cudownie podobny do reklamy węgierskiego kursu językowego), przygotowałem nawet wysyłkę i wiecie co... #nikogo. No nic, nie tracimy nadziei. Może kiedyś nauczę się / zacznę jednak stosować jakąkolwiek formę reklamy. Choć pewnie nie.
Już o tym wspominałem, ale będę wspominał jeszcze mnie raz. Jeśli jeszcze nie wiesz komu przekazać swój 1% podatku, przekaż go proszę na pomoc Iwonie Englert-Woźniak .
Dane do PIT'a:
Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym "Słoneczko"
KRS: 0000186434
Cel szczegółowy: 23/E Iwona Englert-Woźniak
[wd_hustle id="3" type="embedded"/]
Wcześniejsze wpisy, które powstały w ramach tygodniówki:
Czy w 2020 będę pisał więcej? Może…
Dotrzymując obietnicy, wyrabiając nawyk – tydzień 2
Zabawa co tydzień zaczyna się od pustej kartki
Inspiracja bezczelnie czycha wszędzie – moja tygodniówka
Nawet na urlopie tygodniówka się sama nie napisze…
Tydzień możliwie spokojny, ale za to czwartek na wkurzeniu
Na księżycu jest piasek, a ja czuję, że dostałem medal
Gromadź wiedzę. Zatrzymaj panikę.
WWW. Wartość, wdzięczność, wyrozumiałość. In-between moments
Gdy żyjemy tylko jednym tematem
Spóźniona tygodniówka, na dziwny czas
Tygodniówka w terminie. Akurat do porannej kawy.
Tydzień pod znakiem edukacji
Pstryczek w nos prokrastynacji i… tanio na newsletter zapiszę
Z zupełnie innej beczki
Od jakiegoś czasu jestem zafascynowany tematem subskrypcji. Tego, jak wiele ich jest w naszej rzeczywistości i że możemy się na nie natknąć w absolutnie każdym aspekcie naszego codziennego i niecodziennego (sic!) życia. Dlatego rozwijam serwis Subskrypcje.pl, a na nich staram się, między innymi, zaprezentować rozmaite usługi subskrypcyjne, ale też podpowiedzieć, jakie stosować zasady, aby mądrzej zarządzać swoimi subskrypcjami, aby nas nie zjadły, a kiedy już spróbują, to podpowiadam gdzie można wytropić swoje subskrypcje.