Od jakiegoś czasu dopada mnie paskudne uczucie... Ubożejemy. Nie finansowo, o nie... w kategoriach budżetowych radzimy sobie naprawdę nieźle. Mamy coraz ładniejsze mieszkania, samochody, stroje... nawet książki są ładne i dostępne, nawet dentysta bywa już teraz nawet bezbolesny... Dostępne są kosmetyki i inne magiczne szpeja, które z każdej maszkary zrobią Panią lub pannę godną uwagi... dostępne są dezodoranty, które zabija tygodniowy smród każdego dżentelmana...  normalnie rozkwit...

Więc czego się czepiam? O jakim bredzę ubóstwie? Otóż.. pięknie jest tak długo, jak napotykani przez nas ludzie pozostają niemowami. Gdy zaczną wewnętrzny dialog, lub nie daj Boże zechcą nawiązać z nami komunikację... Zamiast nic nie kosztującego "Dzień Dobry, Przepraszam, Proszę, Czy mógłby Pan / Pani, Dziękuję, Do widzenia" spotykamy - w dobrej wersji milczące, pełne wymowy spojrzenia, które mamy w swojej duszy zinterpretować jako sugestię zmiany kierunku poruszania, lub też słyszmy nic nie znaczące "Ty kur.o, ch.ju, przyje.ać ci? W du.ie ci się ku.asy zagnieździły? Pacz jak leziesz, wpie..olić ci w ten zakuty na cztery spusty łeb?". Bez sensu, bez składu, bezmyślnie.

Co ciekawe, mówią tak wszyscy. To już nie jest język rynsztoka. To język społeczeństwa. W sieci powszechne stały się "dupy" na ogólnopolskich portalach. Ktoś komuś dupę pokazał, ktoś kogoś w dupę miał pocałować, ktoś chciał kogoś w dupę kopnąć... i tak dalej, i tym podobne. Łacina, przecinki, epitety to już nie wyjątki. To nieodzowna treść naszego społecznego komunikatu... Politycy mają spieprzać (prezydenci) lub spierdalać (ministrowie). Telewizyjni magicy mają "ujebane stoły", dziadków, którzy powinni "spierdalać z anteny" lub po prostu pytają "co to jest kurwa zbuczyn". I co? I nic... wszystko jest dobrze, wszystko jest wspaniale.

Jesteśmy bogaci, wykształceni, egzaltowani. Potrafimy obsługiwać komputery, szmery bajery... Podbijamy kosmos, świat, dzielnicę, zdobywamy nowe rynki, kształcimy nowe pokolenia, informujemy i jesteśmy informowani.. Produkujemy, kreujemy, tworzymy. Wyglądamy pięknie, a z ust wciąż płynie rzygowina...

Proponuję piosenkę utrzymaną w klimacie...

a na zakończenie, krótkie przypomnienie. Proszę, Dziękuję, Przepraszam. Dzień Dobry, Do widzenia, miłego dnia. Kto wie, może jeszcze kiedyś się przydadzą...

Z zupełnie innej beczki

Od jakiegoś czasu jestem zafascynowany tematem subskrypcji. Tego, jak wiele ich jest w naszej rzeczywistości i że możemy się na nie natknąć w absolutnie każdym aspekcie naszego codziennego i niecodziennego (sic!) życia. Dlatego rozwijam serwis Subskrypcje.pl, a na nich staram się, między innymi, zaprezentować rozmaite usługi subskrypcyjne, ale też podpowiedzieć, jakie stosować zasady, aby mądrzej zarządzać swoimi subskrypcjami, aby nas nie zjadły, a kiedy już spróbują, to podpowiadam gdzie można wytropić swoje subskrypcje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to Top