7 - tyle minut czytania

Coraz popularniejszym modelem rozmaitych sieciowych / digitalowych inicjatyw sÄ… abonamenty. Abonament na muzykÄ™, książki, seriale, oprogramowanie, usÅ‚ugi. Na dostÄ™p do jakiegoÅ› serwisu, do jakiejÅ› gry, do jakiejÅ› treÅ›ci. PÅ‚acisz regularnie – masz dostÄ™p do wszystkiego, przestajesz – wszystko do czego miaÅ‚eÅ› dostÄ™p – dla Ciebie znika.

To żaden nowy wynalazek. MieliÅ›my (i mamy) telefon na abonament, internet na abonament, telewizjÄ™ na abonament (nawet jak jej nie oglÄ…dasz, to skoro masz telewizor abonament musisz pÅ‚acić – co jest tematem na zupeÅ‚nie inna notkÄ™). Czym wiÄ™c siÄ™ różni ten nowy abonament od tamtego?

Tego wpisu możesz odsłuchać, bo autor lubi bawić się w radio

Niecodzienny.net na głos
Na głos: Moda na abonament
/

Nie lubiÄ™ abonamentów

Chyba podstawowÄ… różnicÄ… jest to, że to co kiedyÅ› mieliÅ›my na wÅ‚asność, teraz jest nam udostÄ™pniane, chociaż lepiej powiedzieć – użyczane / wypożyczane. Z jednej strony wpisuje siÄ™ to dość zgrabnie w nurt „posiadaj mniej”, z drugiej oznacza – pÅ‚ać tak dÅ‚ugo jak to możliwe.

Nie wiem czemu, najmniejszy zgryz mam do abonamentu za dostÄ™p do biblioteki seriali. Może to wynika z porównania kosztu za dostÄ™p vs koszt zakupu wszystkiego co w tej bibliotece jest dostÄ™pne. Może być tez tak, że rzadko kiedy z seriali korzystam wielokrotnie – tzn oglÄ…dam jakiÅ› odcinek i nikÅ‚e jest prawdopodobieÅ„stwo, że bÄ™dÄ™ chciaÅ‚ do niego wrócić.

RównoczeÅ›nie, z jakiegoÅ› powodu, nie podoba mi siÄ™ ta opcja w przypadku muzyki (którÄ… lubiÄ™ „mieć”, choć fizycznie jej przecież nie posiadam). Podobnie z książkami – wiem, że mógÅ‚bym je „pożyczać” lub korzystać z nich wÅ‚aÅ›nie w formie dostÄ™pu do, ale… no książki też wolÄ™ mieć, choćbym miaÅ‚ je trzymać tylko na swojej wirtualnej póÅ‚ce. WiÄ™c do książek i do muzyki lubiÄ™ wracać i niespecjalnie podoba mi siÄ™ wersja, w której muszÄ™ pÅ‚acić za dostÄ™p do kawaÅ‚ka, który lubiÄ™. Książki lubiÄ™ też móc pożyczyć, podzielić siÄ™ z bliskimi.

Abonament czasem boli

Chyba najbardziej mnie boli pÅ‚acenie za dostÄ™p do oprogramowania. Rozumiem, że trzeba za nie pÅ‚acić, tylko że kiedyÅ› za to oprogramowanie pÅ‚aciÅ‚em raz. Teraz muszÄ™ za nie pÅ‚acić wielokrotnie. I ktoÅ› powie – wodzu, ale pÅ‚acisz ledwie czÄ…stkÄ™ caÅ‚ego kosztu, który musiaÅ‚byÅ› wyÅ‚ożyć z marszu. A i owszem, tyle że zwykle po roku koszty siÄ™ wyrównujÄ…, a każda kolejna miesiÄ™czna opÅ‚ata to tylko zysk dla wydawcy. No tak, powie zwolennik, ale tym sposobem masz dostÄ™p do zawsze najnowszej wersji i wszystkich funkcji. Cudownie, odpowiem, tylko po co, skoro i tak nie umiem z nich w peÅ‚ni skorzystać bo jestem _amatorem_.

Tym sposobem korzystam z niezastÄ…pionego (na szczęście / niestety) Lightroom, który zaprowadza porzÄ…dek w moim zbiorze popeÅ‚nionych zdjęć, pÅ‚acÄ…c co miesiÄ…c okup za możliwość korzystania z narzÄ™dzia.

Gdzie tkwi piękno i haczyk abonamentu?

TrochÄ™ w nazwie. TrochÄ™ w metodzie. TrochÄ™ w psychologii. KiedyÅ› kluczem byÅ‚o zrobić skok na kasÄ™ raz. O efektywnoÅ›ci skoku, decydowaÅ‚a wysokość stawki. WiÄ™ksza stawka – wiÄ™kszy splendor, zysk ale i wiÄ™ksze ryzyko. Jak siÄ™ okazuje, bezpieczniej jest klienta podcinać wielokrotnie, nawet o drobniejsze kwoty, niż skasować go dużo, ale tylko raz.

Klient mniej siÄ™ trzÄ™sie nad zÅ‚otówkÄ…, niż nad 50 zÅ‚otymi. Klient, który ma w gÅ‚owie wydatki rzÄ™du stu i wiÄ™cej zÅ‚otych, może nie zauważyć, że mu co miesiÄ…c wycieka zÅ‚otówka, czy dwie, czy pięć. Nawet jak zacznie myÅ›leć o oszczÄ™dnoÅ›ciach, to bÄ™dzie szukaÅ‚ raczej dużych kwot a nie takich drobiazgów. Co wiÄ™cej, klient za pięć zÅ‚otych jest bardziej tolerancyjny i mniej awanturujÄ…cy siÄ™ (no chyba, że to promoklient, wtedy żadna kwota nie jest zbyt maÅ‚a, aby siÄ™ poszarpać ;) )

Gramy też na sumieniu klienta i na tym, że on nie lubi tracić. Jeszcze wczoraj miaÅ‚ wszystko i mógÅ‚ wszystko, byÅ‚ królem życia, a teraz tego nie ma… Teraz mu brakuje. I co, nie da piÄ…taka? Co do tego ma sumienie? No cóż.. wyobraź sobie, że pÅ‚acisz za narzÄ™dzie które ma wspierać twój rozwój, TwojÄ… naukÄ™. GÅ‚upio wydawać pieniÄ…dze na gÅ‚upie rzeczy, ale na naukÄ™? No przecież jak zapÅ‚acÄ™ za dostÄ™p do materiaÅ‚ów, to prawie tak, jakbym go opanowaÅ‚. No w najgorszym razie, bÄ™dÄ™ mógÅ‚ zawsze do niego zerknąć. Nie mogÄ™? Wrzuć monetÄ™…

WykorzystujÄ…c lenistwo

Klient jest leniwy, i nawet jak mu siÄ™ ta wyciekajÄ…ca zÅ‚otówka nie podoba i patrzy na niÄ… surowym okiem, to może mu siÄ™ nie chcieć z abonamentu rezygnować. I tym sposobem kolejne ziarnko przeskakuje do garnca usÅ‚ugodawcy. Proste, sprytne, efektywne. Do tego jeszcze nasze umowy na telefon czy Internet majÄ… okreÅ›lony czas obowiÄ…zywania, a usÅ‚ugi, do których siÄ™ zapisujemy, mówiÄ… o przedÅ‚użeniu „na kolejny miesiÄ…c, na kolejny miesiÄ…c” i tak do koÅ„ca Å›wiata (Å›rodków na koncie) i o jeden dzieÅ„ dÅ‚użej.

To lenistwo ma swoje plusy, kiedy umiesz je wykorzystać – tak wÅ‚aÅ›nie możesz budować swoje finansowe bezpieczeÅ„stwo (staÅ‚y przelew oszczÄ™dnoÅ›ciowy, albo skarbonka na maÅ‚e reszty z zakupów, w której możesz znaleźć tysiÄ…c zÅ‚otych), ale kiedy zaczynaja nad TobÄ… pracować zawodowcy, Å‚atwo stracić kontrolÄ™.

Nie kontrolujemy tych maÅ‚ych kwot. A z nich, rosnÄ… duże. W moim przypadku, dostÄ™py do wygody w postaci Netflixa, Ipli, Adobe CC, Mimo, i ElevenSports kosztuje w każdym miesiÄ…cu 150zÅ‚. Wszystko powstaje z relatywnie maÅ‚ych kwot, które z portfela wypÅ‚ywajÄ… niemal bezboleÅ›nie. I wisienkÄ… na torcie jest jeszcze cena za _możliwosć_korzystania_ z pakietu Office, tyle że za to pÅ‚acÄ™ raz na rok. FormÄ… abonamentu jest też bycie patronem, na które siÄ™ zdecydowaÅ‚em.

Przyszłość abonamentowana?

PomijajÄ…c już korzyÅ›ci wymienione powyżej, z punktu widzenia dostawcy, abonament to także regularny, staÅ‚y przychód z wielu różnych źródeÅ‚. Nie ma wiadra (dużej kwoty) raz na rok od wielkiego klienta, tylko setki tysiÄ™cy kropel od maÅ‚ych klientów co miesiÄ…c (a pewnie i częściej, bo przecież data opÅ‚aty jest dla każdego klienta inna). Kolejny plus – kiedy masz jednego klienta i ten klient siÄ™ rozmyÅ›li, jesteÅ› w … tarapatach. Jak masz stu klientów to nawet jak rozmyÅ›li siÄ™ dziesiÄ™ciu, jesteÅ› wciąż do przodu.

BiorÄ…c pod uwagÄ™ to, że coraz wiÄ™cej obracamy wirtualnym pieniÄ…dzem (a to jest mniej bolesne), coraz mniej rozumiemy czym pieniÄ…dz jest, coraz Å‚atwiej też dostawcom po ten model pÅ‚atnoÅ›ci siÄ™gnąć wydaje mi siÄ™, że jesteÅ›my na ten abonament skazani. I teraz z każdej pensji bÄ™dziemy z góry okreÅ›lać co idzie na koszty staÅ‚e i do jak wielu usÅ‚ug mamy dostÄ™p. TrochÄ™ strach pomyÅ›leć, co bÄ™dzie, kiedy na koncie Å›rodków braknie. ZwÅ‚aszcza, że kiedyÅ› dostawcy mieli jakiÅ› okres marginesu, kiedy trzeba Å›rodki donieść, zanim usÅ‚uga zostanie odłączona. Teraz? Nie pÅ‚acisz – nie ma. Sorry Gregory, business is business.

WiÄ™c… z jakiego abonamentu korzystasz? Wiesz ile masz staÅ‚ych dodatkowych kosztów w miesiÄ…cu? A z dostÄ™pu do jakiej usÅ‚ugi za którÄ… regularnie pÅ‚acisz, nie skorzystaÅ‚eÅ› w ostatnim miesiÄ…cu? ;)

Podyskutujmy

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to Top
Co Cię skłoni do otworzenia maila w niedzielę po 20?

Nową Tygodniówkę wysyłam raz w tygodniu - między piątkiem, a niedzielą. Ponad połowa zapisanych na nią czytelników, otwiera ją w ciągu pierwszych 12h od wysłania. Dołącz do nich

zostaw maila i otrzymuj nowe wydanie Tygodniówki prosto do swojej skrzynki.

Dlaczego proszę Cię o email? Poznaj moje argumenty »