Właśnie się zorientowałem, że chciałem swój wpis zacząć prawie tak, jak uczynił to Jacek Sarzało. Tak, wiem, trochę tym sobie schlebiam, ale ja również do idei okrągłego stołu nastawiony byłem mocno sceptycznie, o czym pisałem tu, a cała akcja Canal Plus wydała mi się jedynie wyciągnięciem ręki do związkowych działaczy. Pomyliłem się. Tu nie chodziło o to, by pomóc związkowi, to była doskonała okazja, aby zrobić dobrze wszystkim. Wszyscy zgodzili się w Okrągłym Stole uczestniczyć, ale równocześnie wszyscy przystąpili do "obrad" w trosce o swoje własne interesy.
Canal Plus chciał pokazać, że mu zależy. Że nie tylko daje kasę, ale też jest dobrym wujaszkiem, który potrafi dobrą radą pomóc wyjść z bagna. To, że w bagnie siedzą ci, którzy skutecznie kopali pod polską piłką doły im nie przeszkadza. To, że środowisko jest w znacznej mierze skorumpowane, im nie przeszkadza - na pytanie o to, dlaczego okrągły stół został zorganizowany dopiero po czterech latach od rozpoczęcia procesu ws. korupcji w futbolu, rzecznik C+ odpowiada, że to pytanie ich nie dotyczy, a okrągły stół jest poświęcony innym problemom... Na pytania dotyczące samej koncepcji, odpowiada w tak strasznym piarowo-marketingowym bełkocie, że aż żal cytować. Przy okazji polecam tekst Dominika Panka (autora pilkarskamafia.blogspot.com) dotyczący okrągłego stołu w kontekście korupcji...
PZPN chciał pokazać, że nie są tacy zabetonowani. Że chętnie posłuchają, co ci wszyscy mądrale mają do powiedzenia. Przy okazji kupią trochę czasu, za który zapłacą jakąś deklaracją poprawy i obietnicą walki o wyższe dobro. No i będą mieli sposobność do tego, by wykazać się sukcesami z lat 80. tych i poskarżyć się na krzywdzące ich opinie, których nie brak w mediach.
Politycy uznali, że Okrągły Stół, to doskonała sposobność do tego, aby pogrzać się w blasku kamer, pochylić się z poważną miną nad ważkimi sprawami, zademonstrować troskę i zapewnić, że zrobią wszystko co w ich mocy, aby czuwać nad dotrzymaniem postanowień, choć przecież:
- Klucz do naprawy polskiej piłki posiada biznes. Tylko sponsorzy mogą wywrzeć odpowiedni wpływ na PZPN i doprowadzić do niezbędnych zmian. Liczę, że związek podejdzie do debaty z dużą uczciwością - oceniła szefowa sejmowej komisji sportu Elżbieta Jakubiak.
No tak... zapomniałem, była pani minister nie ma nic do tego...
Biznesmeni mieli swoje sprawy. Po pierwsze, była to kolejna okazja o to, aby zadbać o przyszłe zyski. W końcu na kiepskim produkcie nie da się zarobić, a że produkt jest kiepski wie każdy, włącznie z szefem jednego z koncernów medialnych, a zupełnie przypadkowo jeden z właścicieli Legii Warszawa:
Piłka nożna, jako produkt, cuchnie. Starczy otworzyć telewizor, by najmłodsi nauczyli się całej gamy stadionowego chamstwa. Najbliższe dwa lata trzeba spędzić nie na myśleniu o naprawie piłki od podstaw, ale na tym, by uniknąć kompromitacji w mistrzostwach Europy w 2012. - powiedział Mariusz Walter
Pojawili się także kibice, ale o co im chodzi tak naprawdę nikt nie wie. W zależności od klubu mają swoje problemy i swoje sposoby na to, aby sobie z nimi radzić. Pozwolili się zepchnąć do roli obserwatorów, którzy nie mają wiele do powiedzenia (choć przez chwilę mieli), którzy muszą słuchać, co uradzą mądre głowy. A potem zasiąść na stadionie i wchłaniać produkt im podany,
Taka dygresja... czy ktoś wie, dlaczego istniej polska piłka? Po co są ci piłkarze, sponsorzy, działacze... Dla kogo są te stadiony, reklamy i akcje marketingowe? Czy ktoś wie dla kogo robi się szaliki, koszulki i inne gadżety? Czy ktoś wie, kto to kupi, kiedy kibice się znudzą?
Wreszcie mieliśmy wielkie gwiazdy mediów, którzy mogli nadać odpowiednią oprawę całemu widowisku, aby było ono wielkie, szacowne, historyczne i rewolucyjne. I żeby powiedzieć tak dużo i tak mądrze, aby przypadkiem czegoś nie zmienić.
Aha... tak na wszelki wypadek, aby okazji do pokazania wiekopomnych wydarzeń piłkarskich nie straciły inne telewizje, kolejna kluczowa dla polskiej piłki debata odbędzie się już 13 grudnia, przed kamerami TVP...
*...przed obrońcami polskiej piłki
Materiał zostanie także opublikowany na 11.pl
----
źródła:
Z zupełnie innej beczki
Od jakiegoś czasu jestem zafascynowany tematem subskrypcji. Tego, jak wiele ich jest w naszej rzeczywistości i że możemy się na nie natknąć w absolutnie każdym aspekcie naszego codziennego i niecodziennego (sic!) życia. Dlatego rozwijam serwis Subskrypcje.pl, a na nich staram się, między innymi, zaprezentować rozmaite usługi subskrypcyjne, ale też podpowiedzieć, jakie stosować zasady, aby mądrzej zarządzać swoimi subskrypcjami, aby nas nie zjadły, a kiedy już spróbują, to podpowiadam gdzie można wytropić swoje subskrypcje.