Coś mi się zdaje, że ten wpis nie będzie utrzymany w klimacie wigilijnym, niestety... Spróbowałem posłuchać dzis nieco innego radia niż zwykle. Ze względu na bliskość na falach, padło na Zetkę. Po kilku świątecznych przebojach, prowadzący połączyli się z Bohdanem Łazuką żeby zadać mu kilka świątecznych pytań, w tym:
Panie Bohdanie, czy był pan już dziś w supermarkecie?
Yyyy... Rozumiem, rozmowa na poziomie. Zabrakło mi tylko pytania o to, czy kupił pan już papier toaletowy i czy najpierw podciera pan prawy czy lewy pośladek..
Następne w programie były wiadomości. Jedynką był materiał o pani Ani*, która przez radio Zet zapytała męża stacjonującego w Afganistanie, czy... może wziąć do domu kotka... I skoro może, no a całą akcję przeprowadziło radio, to kot będzie się nazywał Zet, a kotka Zetka... To się nazywa news..
Ale mam lepszy. Po tych kilku minutach już wiem. To radio, to nie dla mnie.
Z zupełnie innej beczki
Od jakiegoś czasu jestem zafascynowany tematem subskrypcji. Tego, jak wiele ich jest w naszej rzeczywistości i że możemy się na nie natknąć w absolutnie każdym aspekcie naszego codziennego i niecodziennego (sic!) życia. Dlatego rozwijam serwis Subskrypcje.pl, a na nich staram się, między innymi, zaprezentować rozmaite usługi subskrypcyjne, ale też podpowiedzieć, jakie stosować zasady, aby mądrzej zarządzać swoimi subskrypcjami, aby nas nie zjadły, a kiedy już spróbują, to podpowiadam gdzie można wytropić swoje subskrypcje.