Jak ja nie lubię łańcuszków… a łańcuszków internetowych w szczególności… i właśnie dlatego postanowiłem w ciągu trzech dni zabawić się w dwa. Wprzódy dałem się oblać zimną wodą (i to dwukrotnie) a teraz czas odpowiedzieć na zaproszenie Piotra i pochwalić się dziesięcioma książkami, które… hmm… po prostu uważam, że warto przeczytać;-) I stąd też ta notka. Lista będzie "z dodatkami" i z próbą wyjaśnienia czemu tak a nie inaczej. Mój top 10, ale bez nadawania kolejności.

Ojciec Chrzestny - wariacja wokół cytatu z "Chłopaki nie płaczą". Jeśli w całym swoim życiu miałbyś przeczytać tylko dwie książki, niech Ojciec Chrzestny będzie jedną z nich. Za "propozycję nie do odrzucenia", za "going to mattresses", za klimat, za rodzinę Corleone…

Książki Malcolma Gladwella - jeśli już bym musiał jakąś wymienić to albo Błysk, albo Outliers, ale polecam wszystkie książki jego autorstwa. W ciekawy, przyjazny sposób przybliża nieoczywiste związki między wydarzeniami z naszej rzeczywistości. Nie nie, żadne tam teorie spiskowe, raczej ekonomiczne lub socjologiczne konsekwencje działań jednostek lub grup.

Kontynuując ten klimat polecam gorrąco twórczość duetu Levitt&Dubner, czyli panów od Freakonomii, SuperFreakonomii i Think like a freak. Ci panowie to niejednokrotnie jadą po bandzie, wywracając wszystko co opisuje Gladwell;) Kwestionują korelacje, wytykają błędy w rozumowaniu, stawiają niewygodne pytania… Tak, sama przyjemność czytania;)

Charles Duhigg i "Siła Nawyku". To jedna z tych książek, którą wystarczy przeczytać a potem na wielu spotkaniach przetargowo / agencyjnych słucha się o jednym takim 'kejsie z Waszej branży' gdzie taka jedna sieć dzięki odpowiedniemu profilowaniu swoich klientów mogła odgadnąć kto i kiedy spodziewać się będzie dziecka a to z kolei pozwoliło im na lepsze dopasowanie ofert… Tak… Warto przeczytać tę książkę, żeby znać "tę wiedzę tajemną" 😉

Ostatnia z cyklu "zawodowego" - Under the radar; Talking to today's cynical consumer - polecone przez Mariusza, Bartka i Pawła (zwanego Stefanem) fascynująca opowieść o tym, jak mówić / pisać / komunikować do konsumentów, żeby chcieli ten komunikat odebrać i jak bardzo jest to niezależne od medium. Dużo, dużo, dużo ciekawej wiedzy.

Zmieniając zupełnie klimat - "Gringo wśród dzikich plemion" czy "Rio Anaconda" autorstwa Wojciecha Cejrowskiego. Połyka się to tak, jak młode foki ryby. Nie sposób się oderwać od lektury i żal tylko, że przy żadnej z opisywanych przez WC historii nie było nas, bo każdą z nas chciałoby się przeżyć samemu, lub wraz z nim.

Rafał Ziemkiewicz - ale tylko opowiadania. Politycznie gdzieś się w tak zwanym międzyczasie rozjechaliśmy, zbiorów felietonów czytać nie lubię, ale - wybór opowiadań zebranych w "Coś mocniejszego" to absolutna rewelacja. Styl, język, pomysły. Autor wkręca czytelnika po mistrzowsku. I jeszcze robi to z niepowtarzalną łatwością;-)

Archer… Powieść "Co do grosza" lub zbiory opowiadań "Kołczan pełen strzał" czy "to cut a long story short" - kolejny geniusz krótkiej, lekkiej formy. Świetny obserwator rzeczywistości mający dużo szczęścia do tłumaczy;-)

Widać koniec;-) Sapkowski i Wiedźmin. Cała Saga wraz z oboma tomami opowiadań. Za obserwację życia;-) Za język, za fantazję, za Geralta, Regisa, Yennefer, Ciri i Jaskra. Za ich przygody, perypetie i morze humoru. I za runy wyryte na krasnoludzkim sihilu.

Wreszcie last but not least - Stieg Larsson i Millenium. Za to, że dzięki niemu znowu rozkochałem się w czytaniu. Za to, że wciągnął mnie w świat skandynawskich kryminałów. Nie wiem, czy gdyby nie Millenium, sięgnąłbym po Nesbo, Perssona, Kallentofta, Mankela, Hjorhta/Rosenfeldta czy Roslunda/Hellstroma.

Na liście nie zmieściły się (ale warto o nich wspomnieć) przyjaciel z dzieciństwa - Winnetou oraz kryminały Le Carrego.. które absolutnie mają swój urok i - byłbym zapomniał - Dumas wraz z Muszkieterami i Hrabią Monte Christo...

Z zupełnie innej beczki

Od jakiegoś czasu jestem zafascynowany tematem subskrypcji. Tego, jak wiele ich jest w naszej rzeczywistości i że możemy się na nie natknąć w absolutnie każdym aspekcie naszego codziennego i niecodziennego (sic!) życia. Dlatego rozwijam serwis Subskrypcje.pl, a na nich staram się, między innymi, zaprezentować rozmaite usługi subskrypcyjne, ale też podpowiedzieć, jakie stosować zasady, aby mądrzej zarządzać swoimi subskrypcjami, aby nas nie zjadły, a kiedy już spróbują, to podpowiadam gdzie można wytropić swoje subskrypcje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to Top